POISONEK
Trochę o mnie:

Poisonek z wiochy Częstochowa. Przejechałem 178168.04 km (na bikestats) + 48183 km (przed bikestats). Więcej o mnie.
10.2010 - 05.2011 Nowotwór próbował...
Póki co nie dał rady...

„Ból jest przemijający, a skutki rezygnacji pozostają na zawsze.”
"Rower jest pojazdem napędzanym siłą mięśni. Rower jadący pod górę jest pojazdem napędzanym siłą woli..."
"Nikt nie będzie mi mówił jak mam żyć, bo nikt za mnie nie umrze..."
"Nie słuchaj głosu w Twojej głowie, który mówi, że nie dasz rady. On łże..."
Yes Master!!!
Na zawsze z Tobą...
Yes Master!!! Na zawsze z Tobą...
AKTUALNY SEZON

ARCHIWALNE SEZONY
Sezon 2024

Sezon 2023

Sezon 2022

Sezon 2021

Sezon 2020

Sezon 2019

Sezon 2018

Sezon 2017

Sezon 2016

Sezon 2015

Sezon 2014

Sezon 2013

Sezon 2012

Sezon 2011

Sezon 2010

Sezon 2009

Sezon 2008

MOJE KRĘCENIE OD 01.01.1997 do 30.06.2025: 225.032 km
1997: 3806 km
1998: 4146 km
1999: 3757 km
2000: 4659 km
2001: 3253 km
2002: 4754 km
2003: 4309 km
2004: 6004 km
2005: 5278 km
2006: 5012 km
2007: 3205 km
2008: 11017 km
2009: 4918 km
2010: 4888 km
2011: 4791 km
2012: 8417 km
2013: 12372 km
2014: 11459 km
2015: 11409 km
2016: 16632 km
2017: 10351 km
2018: 11305 km
2019: 11587 km
2020: 11091 km
2021: 10023 km
2022: 10061 km
2023: 10112 km
2024: 10356 km
2025: ? km
MOJE MAX`Y:
Max dystans 24 godzinny:
505,77 km
Max dystans miesięczny:
2.156,10 km
Max dystans roczny:
16.632 km
Max prędkość:
82,73 km/h
Max wysokość n.p.m.:
2.776 m n.p.m.
Max wyjazdów w miesiącu:
31 - grudzień 2021
31 - marzec 2025
Max wyjazdów w roku:
316 - 2016
Min 10.000 km w rok:
13 razy - ostatnio 2024
Min 1.000 km w miesiącu:
105 razy - ostatnio lipiec 2025
Min 100 km dziennie:
310 razy - ostatnio 18.07.2025
Max temperatura na rowerze:
+41°C
Min temperatura na rowerze:
-17°C
Odwiedzone województwa:
dolnośląskie, kujawsko - pomorskie, łódzkie, małopolskie, mazowieckie, opolskie, pomorskie, śląskie, świętokrzyskie, wielkopolskie, zachodniopomorskie
Odwiedzone kraje:
Austria, Hiszpania, Niemcy, Polska, Słowacja, Szwajcaria, Szwecja, Turcja, Włochy
MOJE ROWERY
Archiwum bloga
- 2025, Lipiec19 - 2
- 2025, Czerwiec28 - 2
- 2025, Maj29 - 1
- 2025, Kwiecień28 - 1
- 2025, Marzec31 - 3
- 2025, Luty18 - 0
- 2025, Styczeń23 - 1
- 2024, Grudzień20 - 1
- 2024, Listopad26 - 1
- 2024, Październik25 - 1
- 2024, Wrzesień28 - 2
- 2024, Sierpień23 - 0
- 2024, Lipiec29 - 1
- 2024, Czerwiec27 - 0
- 2024, Maj26 - 0
- 2024, Kwiecień22 - 0
- 2024, Marzec29 - 1
- 2024, Luty26 - 0
- 2024, Styczeń20 - 1
- 2023, Grudzień27 - 0
- 2023, Listopad27 - 4
- 2023, Październik29 - 0
- 2023, Wrzesień29 - 1
- 2023, Sierpień23 - 0
- 2023, Lipiec24 - 0
- 2023, Czerwiec10 - 1
- 2023, Maj19 - 0
- 2023, Kwiecień24 - 3
- 2023, Marzec30 - 3
- 2023, Luty22 - 0
- 2023, Styczeń26 - 6
- 2022, Grudzień30 - 0
- 2022, Listopad29 - 5
- 2022, Październik29 - 1
- 2022, Wrzesień19 - 0
- 2022, Sierpień28 - 0
- 2022, Lipiec26 - 2
- 2022, Czerwiec28 - 3
- 2022, Maj28 - 0
- 2022, Kwiecień26 - 1
- 2022, Marzec26 - 0
- 2022, Luty23 - 1
- 2022, Styczeń23 - 0
- 2021, Grudzień31 - 3
- 2021, Listopad21 - 4
- 2021, Październik24 - 3
- 2021, Wrzesień28 - 3
- 2021, Sierpień24 - 0
- 2021, Lipiec23 - 1
- 2021, Czerwiec25 - 0
- 2021, Maj25 - 3
- 2021, Kwiecień18 - 0
- 2021, Marzec23 - 0
- 2021, Luty10 - 0
- 2021, Styczeń14 - 0
- 2020, Grudzień23 - 0
- 2020, Listopad26 - 1
- 2020, Październik22 - 0
- 2020, Wrzesień28 - 1
- 2020, Sierpień24 - 0
- 2020, Lipiec26 - 5
- 2020, Czerwiec21 - 3
- 2020, Maj21 - 5
- 2020, Kwiecień22 - 6
- 2020, Marzec22 - 0
- 2020, Luty22 - 0
- 2020, Styczeń21 - 0
- 2019, Grudzień22 - 1
- 2019, Listopad26 - 1
- 2019, Październik29 - 7
- 2019, Wrzesień27 - 0
- 2019, Sierpień25 - 9
- 2019, Lipiec22 - 5
- 2019, Czerwiec20 - 2
- 2019, Maj27 - 0
- 2019, Kwiecień23 - 1
- 2019, Marzec25 - 2
- 2019, Luty19 - 0
- 2019, Styczeń21 - 0
- 2018, Grudzień19 - 4
- 2018, Listopad23 - 0
- 2018, Październik26 - 1
- 2018, Wrzesień27 - 0
- 2018, Sierpień21 - 0
- 2018, Lipiec20 - 4
- 2018, Czerwiec19 - 0
- 2018, Maj22 - 3
- 2018, Kwiecień27 - 4
- 2018, Marzec19 - 0
- 2018, Luty20 - 3
- 2018, Styczeń22 - 1
- 2017, Grudzień21 - 5
- 2017, Listopad26 - 7
- 2017, Październik27 - 5
- 2017, Wrzesień25 - 6
- 2017, Sierpień20 - 1
- 2017, Lipiec27 - 3
- 2017, Czerwiec26 - 2
- 2017, Maj24 - 6
- 2017, Kwiecień15 - 2
- 2017, Marzec30 - 11
- 2017, Luty23 - 5
- 2017, Styczeń19 - 3
- 2016, Grudzień24 - 12
- 2016, Listopad25 - 9
- 2016, Październik24 - 9
- 2016, Wrzesień27 - 16
- 2016, Sierpień21 - 6
- 2016, Lipiec29 - 11
- 2016, Czerwiec30 - 6
- 2016, Maj28 - 18
- 2016, Kwiecień28 - 34
- 2016, Marzec28 - 17
- 2016, Luty29 - 11
- 2016, Styczeń23 - 6
- 2015, Grudzień19 - 10
- 2015, Listopad25 - 19
- 2015, Październik26 - 13
- 2015, Wrzesień24 - 7
- 2015, Sierpień20 - 14
- 2015, Lipiec24 - 23
- 2015, Czerwiec24 - 6
- 2015, Maj22 - 8
- 2015, Kwiecień25 - 21
- 2015, Marzec23 - 17
- 2015, Luty2 - 2
- 2015, Styczeń20 - 20
- 2014, Grudzień21 - 12
- 2014, Listopad23 - 16
- 2014, Październik26 - 31
- 2014, Wrzesień22 - 13
- 2014, Sierpień15 - 15
- 2014, Lipiec12 - 39
- 2014, Czerwiec21 - 18
- 2014, Maj21 - 28
- 2014, Kwiecień22 - 14
- 2014, Marzec25 - 24
- 2014, Luty22 - 28
- 2014, Styczeń15 - 23
- 2013, Grudzień21 - 57
- 2013, Listopad20 - 22
- 2013, Październik27 - 55
- 2013, Wrzesień27 - 31
- 2013, Sierpień20 - 34
- 2013, Lipiec21 - 62
- 2013, Czerwiec18 - 42
- 2013, Maj26 - 47
- 2013, Kwiecień18 - 39
- 2013, Marzec16 - 27
- 2013, Luty13 - 26
- 2013, Styczeń9 - 30
- 2012, Grudzień10 - 20
- 2012, Listopad20 - 49
- 2012, Październik18 - 43
- 2012, Wrzesień19 - 26
- 2012, Sierpień14 - 14
- 2012, Lipiec15 - 30
- 2012, Czerwiec21 - 39
- 2012, Maj23 - 34
- 2012, Kwiecień19 - 42
- 2012, Marzec20 - 39
- 2012, Luty10 - 11
- 2012, Styczeń4 - 7
- 2011, Grudzień13 - 17
- 2011, Listopad14 - 27
- 2011, Październik14 - 45
- 2011, Wrzesień18 - 26
- 2011, Sierpień17 - 33
- 2011, Lipiec19 - 38
- 2011, Czerwiec18 - 36
- 2011, Maj15 - 43
- 2011, Kwiecień5 - 13
- 2010, Listopad9 - 39
- 2010, Październik4 - 14
- 2010, Wrzesień11 - 18
- 2010, Sierpień12 - 3
- 2010, Lipiec20 - 28
- 2010, Czerwiec21 - 21
- 2010, Maj16 - 10
- 2010, Kwiecień17 - 3
- 2010, Marzec13 - 3
- 2010, Luty4 - 3
- 2010, Styczeń1 - 0
- 2009, Grudzień10 - 10
- 2009, Listopad12 - 5
- 2009, Październik8 - 10
- 2009, Wrzesień17 - 6
- 2009, Sierpień22 - 7
- 2009, Lipiec14 - 12
- 2009, Czerwiec5 - 2
- 2009, Maj9 - 20
- 2009, Kwiecień20 - 22
- 2009, Marzec9 - 1
- 2009, Luty4 - 2
- 2009, Styczeń11 - 12
- 2008, Grudzień8 - 17
- 2008, Listopad18 - 32
- 2008, Październik22 - 40
- 2008, Wrzesień22 - 9
- 2008, Sierpień10 - 3
- 2008, Lipiec20 - 18
- 2008, Czerwiec16 - 18
- 2008, Maj18 - 22
- 2008, Kwiecień19 - 14
- 2008, Marzec15 - 12
- 2008, Luty16 - 16
- 2008, Styczeń16 - 25
G. W towarzystwie
Dystans całkowity: | 58659.75 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 1046 |
Średnio na aktywność: | 56.08 km |
Więcej statystyk |
- DST 82.81km
- Sprzęt Szmata - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Narodowe Święto Niepodległości na rowerze.
Wtorek, 11 listopada 2014 • dodano: 11.11.2014 | Komentarze 3
Tradycją naszej ekipy rowerowej jest spędzanie Narodowego Święta Niepodległości na rowerze. Mało brakowało by w tym roku ominęła mnie ta okazja. W nocy totalna, gastryczna rozpierducha, która masakrycznie mnie odwodniła. Już myślałem, że nici z wycieczki, ale gdy spojrzałem w nocy na prognozę wiedziałem, że choćby skały srały to pojadę. Zupełnie bez sił stawiłem się na zbiórce koło Jagiellończyków. A dalej już poszło :) Na początek wraz z Matizem, Michaillem, Siwuchem, Skowronkami i STin14, który jak w poprzednim roku był inicjatorem zamieszania, ruszyliśmy do Młynka na spotkanie z naszym dzisiejszym przewodnikiem, Yackiem. Na miejscu spotkanie z Adii, Arusb, Jacukiem, Markonem, Rolandem, Voitem i jeszcze jednym kolegą, którego za bardzo nie kojarzę. Wyruszyliśmy w 15 osobowym peletonie w kierunku Koszęcina, zaliczając po drodze kilka nieźle błotnistych kawałków. Hitem dnia był na nich Roland na swojej szosówce ;). Jadąc praktycznie cały czas lasami dotarliśmy w urokliwe miejsce w rezerwacie Jeleniak Mikuliny w okolicy Koszęcina. Po rozpaleniu ogniska dojechała do nas kolejna, 6 osobowe ekipa z grupy Cerny Drevny Kocur z Czewki. Nie zabawili jednak z nami zbyt długo. Ognisko jak to zwykle bajeczka. Po zjedzeniu i wypiciu wszystkiego co ze sobą przywieźliśmy, część ekipy ruszyła na dalsze wojaże pod przewodnictwem Yacka, a ja wraz z Markonem, Matizem, Michaillem, Rolandem i STin14 pojechaliśmy asfaltami w stronę Konopisk, by nad zbiornikiem w Pająku spotkać się z Abovo. Nad wodą ponownie posiedzenie, z którego tym razem ja się ewakuowałem, by samotnie wrócić do domu.
Bajeczny dzień. Piękna pogoda z temperaturą oscylującą w okolicy 20 kresek pozwalała zapomnieć, że to już prawie połowa listopada. Rocznica odzyskania niepodległości uczczona.
W Młynku - przed zasadniczą jazdą © poisonek
Czekamy na Rolanda © poisonek
Gdzieś w drodze I © poisonek
Gdzieś w drodze II © poisonek
Gdzieś w drodze III © poisonek
Nasza dzisiejsza miejscówka © poisonek
Palimy :) © poisonek
To co nas dziś otaczało © poisonek
Okolica dzisiejszego ogniska © poisonek
Zbiornik w rezerwacie © poisonek
Relaksik z Yackiem w wiacie przy ognisku © poisonek
- DST 67.58km
- Sprzęt Maryśka - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Kawałek Tour de Czatachowa.
Niedziela, 2 listopada 2014 • dodano: 02.11.2014 | Komentarze 0
Nie spodziewałem się, że jeszcze wyjadę na Maryśce w tym roku. A tu się okazało, że listopad dzięki świetnej pogodzie, dopuszcza taką ewentualność. Oprócz mnie na zbiórkę przyjechała dziś naprawdę potężna jak na porę roku ekipa. Przejechałem z grupą przez Srocko, Brzyszów, Małusy, Zagórze, Lusławicę, Czepurkę, Piasek, Janów i Złoty Potok, Ze względu na fakt, że nie mam zamiaru zaliczać wariackich finiszów skręciłem sobie przy źródłach i dojechałem do Olsztyna przez Siedlec, Krasawę, Zrębice i Przymiłowice. W Leśnym pogaduchy z Gieniem i Rafałem a po chwili z Abovo, Markonem i Szczepanem, z którym - oczywiście spokojnie - wróciliśmy do domów przez Odrzykoń i Guardiana. Listopad bez kurtki. Ba - nawet z możliwością posiedzenia w Olsztynie na powietrzu! Szok!
- DST 32.53km
- Sprzęt Szmata - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Dom - praca - dom x 2 i 104 Częstochowska Masa Krytyczna.
Piątek, 31 października 2014 • dodano: 31.10.2014 | Komentarze 0
Dwukrotnie dom - praca - dom. W międzyczasie udało się znaleźć chwilę czasu, by rozpocząć i uczestniczyć na krótkim odcinku w 104 Częstochowskiej Masie Krytycznej - 112 uczestników.
Dziwne, ale październik okazał się miesiącem najbardziej obfitym w dni na rowerze w tym sezonie. Choć nie jestem z tego powodu zbyt zadowolony. Jadę na oparach normalnie...
Szprychówka 104 Częstochowskiej Masy Krytycznej © poisonek
- DST 63.69km
- Sprzęt Szmata - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Dom - praca - dom i wieczorówka. 1000 km w październiku.
Środa, 29 października 2014 • dodano: 29.10.2014 | Komentarze 0
Miesiąc temu napisałem, że
wrzesień to najprawdopodobniej ostatni miesiąc w tym roku, w którym pokonuję
minimum 1000 km. Życie pisze jednak inne scenariusze i okazało się, że dany mi
był jeszcze jeden miesięczny tysiączek. Tym samym ich liczba w tym roku wzrosła
do ośmiu z rzędu. Tego jeszcze nie doświadczyłem.
Rano
na cmentarz na Stradomiu. Przejeżdżając koło posesji na ulicy Piastowskiej
zajrzałem przez bramę by zerknąć na dom, w którym spędziłem 6 pierwszych lat
życia. Wygląda nieco inaczej, niż to, co utrwaliło się w mojej pamięci. Zmalał.
Dawniej był to dla mnie cały, ogromny świat z pięknym ogrodem i tajemniczymi
zakamarkami. "Cudowne lata"... Potem na Północ wałem i powrót
najkrócej, by jak najszybciej odebrać Córcię z przedszkola. Dziś po raz
pierwszy zaznała jazdy "na ramie" :). Pod wieczór spotkanie z Robertem
i wieczorówka do Leśnego. Pojechaliśmy przez Kucelin, Odlewników, Legionów,
czerwony koło Zielonej Góry, Kusięta i Olsztyn. W barze ani żywego ducha. No
cóż - październikowa środa. Powrót trasą, o której chyba wręcz zapomniałem. Już
nie pamiętam, kiedy jechałem przez Ostrówek, Skrajnicę i
rowerostradę. Po drodze niepotrzebnie zaczęliśmy gadać o sprawach, o których nie
powinno się mówić podczas rozrywki na rowerze. Ale nic to – spoko wieczór. Dawniej
były częstsze, ale proza życia ogranicza możliwości. Ziiiiiimno!!!
- DST 40.23km
- Sprzęt Szmata - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Pobalowy Olsztyn.
Niedziela, 26 października 2014 • dodano: 26.10.2014 | Komentarze 1
Po wczorajszo - dzisiejszych baletach na dorocznym Balu Kolarza, trzeba było jakoś nawiązać do tego wydarzenia. W związku z tym mimo, że w głowie jeszcze imprezowy szum, nogi bolały od tańca a po 4 godzinnym śnie bliższym dla mnie miejscem było łóżko niż Olsztyn to postanowiłem jednak przejechać się do Mekki na sumę o 12:00. Towarzyszył mi Zbyszek, z którym pokonaliśmy trasę do i z Leśnego jadąc w obie strony pożarówką. Na miejscu spotkanie ze szczątkowym gronem kolarskim - widocznie reszta nie miała dziś tyle determinacji co my - oraz z Abovo i Markonem. Był także Adam, któremu odśpiewaliśmy z okazji urodzin tradycyjne 100 lat. Jeszcze raz Wszystkiego Naj Adaś. Po posiedzeniu powrót do domu i regeneracja.
Na Balu Kolarza © poisonek
- DST 64.87km
- Sprzęt Szmata - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Dom - praca - dom i wieczorówka.
Wtorek, 21 października 2014 • dodano: 21.10.2014 | Komentarze 0
Rano do pracy wzdłuż tramwajki. Po dniówce najpierw do sklepu na Okólną przyjrzeć się planom Voita w rozmiarze 27,5 cala a po przymiarce jeszcze na Stare Błeszno dokończyć pewną sprawę. Pod wieczór ustawka z Wojtkiem i przejażdżka do Leśnego pożarówką. Na miejscu pogaduchy i spotkanie z Agnieszką i Krzyśkiem Wieczorkiem. Powrót ponownie pożarówką rozświatlaną naszymi światłami. Jeszcze na koniec techniczny manewr, omijający czarne łapy łatające dziurę w budżecie Częstochowy, chcące mnie siłą zwlec z roweru przy dworcu PKP. Jaki normalny człowiek nie dostanie zawału będąc zaskoczony w ciemnym miejscu wyskakujacymi z krzaków dwoma ubranymi na czarno facetami? Co za pajacyki...
- DST 47.26km
- Sprzęt Szmata - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Pieniny namber tu.
Niedziela, 12 października 2014 • dodano: 13.10.2014 | Komentarze 3
Drugi dzień pobytu w Pieninach przywitał nas mglistym mlekiem. Całe jezioro Czorsztyńskie spowite było białą watą. Nie był sensu w związku z tym wybierać się gdzieś z samego rana, bo i tak nic byśmy nie zobaczyli. Przekonaliśmy się o tym dosadnie już na początku dzisiejszej jazdy. Około 10:00 zamku w Niedzicy nie było widać z odległości 200 - 300 metrów. No nic - trzeba było zrezygnować z porannych fotek i udać się ponownie w kierunku Dunajca. Znów kawałek pod górę i zjazd do Sromowców. Dzisiejszą jazdę wzdłuż trasy spływu odbyliśmy w przeciwnym do wczorajszego kierunku. Poza tym widoki byłu o niebo lepsze. Słońce o tej porze dnia oświatlało skały i rzeke dużo lepiej niż podczas wczorajszej, popołudniowej wycieczki. Ponownie oczarowani byliśmy pięknem tego miejsca. Jazda w związku z tym była mało płynna, gdyż co chwilę zatrzymywaliśmy się na zdjęcia. Ale skoro kompletnie nam się nie spieszyło nie stanowiło to jakiegoś problemu. Po przejechaniu całego szlaku skierowaliśmy się w stronę Czorsztyna drogą systematycznie pnącą się w górę. Ostatnie dwa kilometry konkret - sztywniutko :) Po dotarciu na miejsce obiadek i o 15:00 powród do Czewki wysysający z człowieka resztki nerwów: 240 km w 5 godzin i 15 minut... Masakra.
Podsumowując: cudowne miejsce i fantastyczne warunki pogodowe. Pieniny nie są jakimś obszernym miejscem do rowerowania, ale ich część dostępna do zwiadzania z poziomu siodełka dosłownie wyrywa z butów. Wypad udany w 110%.
Jezioro Czorsztyńskie spowite mgłą © poisonek
Trzy Korony we mgle © poisonek
Trzy Korony, Poisonek i slovenske pivo :) © poisonek
Przełom Dunajca I © poisonek
Przełom Dunajca II © poisonek
Przełom Dunajca III © poisonek
Przełom Dunajca IV © poisonek
Przełom Dunajca V © poisonek
- DST 73.66km
- Sprzęt Szmata - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Pieniny namber łan
Sobota, 11 października 2014 • dodano: 13.10.2014 | Komentarze 1
Od dłuższego czasu chodziło mi po głowie, żeby wybrać się rowerem w Pieniny. Gdy tylko powiedziałem o tym Robertowi wiedziałem, że wizyta w tych górach to tylko kwestia czasu. Pogoda w ostatnich dniach tak rozpieszczała, że nie pozostawało nam nic innego jak zgrać termin z obowiązkami i wyruszyć w kierunku tych wspaniałych gór. Zrobiłem to trochę na siłę, gdyż konkretny katar i stan zapalny gardła nie dawał zbyt wielu nadziei na rower. Nie chciałem jednak zmarnować tak cudownej pogody, która być może tej jesieni już się nie powtórzy. Zapakowaliśmy rowery do auta i ruszyliśmy do Czorsztyna, gdzie mieliśmy kwaterę. Po dojechaniu na miejsce od razu w ciuchy i w drogę. Na pierwszy ogień poszła pętelka dookoła jeziora Czorsztyńskiego. Wspaniała, pagórkowata trasa z punktami widokowymi na jezioro i zamki w Czorsztynie i Niedzicy. Zwłaszcza widok z zapory na zamek Dunajec to po prostu wzór pocztówki z Pienin. Po zaliczeniu pełnego kółka rozpoczeliśmy drugie. Tym razem z Czorsztyna do Szcawnicy przez Grywałd i Krościeńko nad Dunajcem. Tutaj sedno pobytu: nieprawdopodobna trasa biegnąca przełomem Dunajca po jego słowackiej stronie. Widok na Sokolicę, Dunajec wijący się wśród pionowych ścian skalnych, tańczące na falach tratwy Flisaków czy Trzy Korony wywoływały zachwyt w zasadzie co chwilę. Po dojechaniu do Cervenego Klastoru wróciliśmy ponownie na Polską stronę i przez Sromowce wróciliśmy podjazdem do Czorsztyna. Na koniec już piechotą przeszliśmy się na tamtejszy zamek, który jednak nieco rozczarował: zdecydowanie lepiej wygląda od strony jeziora. Po powrocie na kwaterę mała biesiada przy Mecie :)
Jezioro Czorsztyńskie © poisonek
Zamek w Czorsztynie I © poisonek
Zamek w Czorsztynie II © poisonek
Zamek w Niedzicy I © poisonek
Zamek w Niedzicy II © poisonek
Zamek w Niedzicy III © poisonek
Zamek w Niedzicy IV © poisonek
Zamek w Niedzicy V © poisonek
Flisacy na Dunajcu © poisonek
Wzdłuż Dunajca © poisonek
Trzy Korony I © poisonek
Trzy Korony II © poisonek
Spływ u podnóża Trzech Koron © poisonek
- DST 26.49km
- Aktywność Jazda na rowerze
Czewa Cicle Chic
Niedziela, 5 października 2014 • dodano: 05.10.2014 | Komentarze 5
Dziś coś zupełnie nowego. Odpuściłem jazdę na Maryśce i na Szmacie i dosiadłem oldschoolowego rumaka Alexa, żeby towarzyszyć Żonce w kolejnej edycji Czewa Cycle Chic. Na początku dojazd na Waszyngtona na Goodmanie i przesiadka na stalowe monstrum bez przerzutek i z hamulcem w piaście :) Z Placu Biegańskiego ruszyliśmy w kierunku nowego węzła przy Tesco. Następnie Srebrną i Złotą dotarliśmy do Kirkutu i delej Odlewników na Kucelin i do wału, którym wróciliśmy do Centrum. Po wycieczce posiedzieliśmy sobie w "Słodko Gorzkim" a następnie wóciliśmy z Duśką do domu.
Jazda bardzo fajna, aczkolwiek to zupełnie inny rower niż te, które znam. Lekka niepewność w prowadzeniu i ten lęk czy hamulce zadziałąją przed skrzyżowaniem... ;)
Żonka na Electrze © poisonek
Poisonek na stalowym krążowniku :) © poisonek
Czewa Cycle Chic © poisonek
- DST 31.99km
- Sprzęt Szmata - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Z Nowicjuszem.
Sobota, 4 października 2014 • dodano: 04.10.2014 | Komentarze 0
Piotrek powoli przymierza się do przesiadki na rower szosowy. Z racji tego, że kiedyś i mnie dane było uzyskać wspracie i pomoc od Kulistego na starcie szosowej przygody, czułem moralny obowiązek odwdzięczyć się tym samym kolejnemy zarażonemu szosozą ;) Użyczyłem Piotrkowi Maryśki, żeby mógł zobaczyć "z czym to się je". Pojechaliśmy wspólnie przez Kusięta do Olsztyna. W barze posiedzieliśmy dłuższą chwilę w trakcie której dołączyli do nas Abovo i Markon. Po pogaduchach wróciliśmy wspólnie z Mariuszem najkrótszą drogą do domów.
Piotrkowi chyba się podobało, choć po pierwszych kilkunastu kilometrach jazdy z wmordewindem miał dosyć. Powrót z wiatrekiem wszystko wynagrodził. Trochę Go ciepało po całej jezdni, ale to tylko kwestia czasu, kiedy kilometry spędzone na kolarce nauczą Go panowania nad rowerem.
Myślałem, że się ujadę na góralu z szosowcem, ale wyszło odwrotnie. Jeszcze nie jest tak źle :)