POISONEK
Trochę o mnie:

Poisonek z wiochy Częstochowa. Przejechałem 181821.82 km (na bikestats) + 48183 km (przed bikestats). Więcej o mnie.
10.2010 - 05.2011 Nowotwór próbował...
Póki co nie dał rady...

„Ból jest przemijający, a skutki rezygnacji pozostają na zawsze.”
"Rower jest pojazdem napędzanym siłą mięśni. Rower jadący pod górę jest pojazdem napędzanym siłą woli..."
"Nikt nie będzie mi mówił jak mam żyć, bo nikt za mnie nie umrze..."
"Nie słuchaj głosu w Twojej głowie, który mówi, że nie dasz rady. On łże..."
Yes Master!!!
Na zawsze z Tobą...
Yes Master!!! Na zawsze z Tobą...
AKTUALNY SEZON

ARCHIWALNE SEZONY
Sezon 2024

Sezon 2023

Sezon 2022

Sezon 2021

Sezon 2020

Sezon 2019

Sezon 2018

Sezon 2017

Sezon 2016

Sezon 2015

Sezon 2014

Sezon 2013

Sezon 2012

Sezon 2011

Sezon 2010

Sezon 2009

Sezon 2008

MOJE KRĘCENIE OD 01.01.1997 do 30.09.2025: 229.863 km
1997: 3806 km
1998: 4146 km
1999: 3757 km
2000: 4659 km
2001: 3253 km
2002: 4754 km
2003: 4309 km
2004: 6004 km
2005: 5278 km
2006: 5012 km
2007: 3205 km
2008: 11017 km
2009: 4918 km
2010: 4888 km
2011: 4791 km
2012: 8417 km
2013: 12372 km
2014: 11459 km
2015: 11409 km
2016: 16632 km
2017: 10351 km
2018: 11305 km
2019: 11587 km
2020: 11091 km
2021: 10023 km
2022: 10061 km
2023: 10112 km
2024: 10356 km
2025: 1xxxx km
MOJE MAX`Y:
Max dystans 24 godzinny:
05.07.2014 - 505,77 km
Max dystans miesięczny:
07.2016 - 2.156,10 km
Max dystans roczny:
2016 - 16.632 km
Max prędkość:
17.08.2013 - 82,73 km/h
Max wysokość n.p.m.:
10.09.2016 - 2.776 m n.p.m.
Max wyjazdów w miesiącu:
31 - ostatnio lipiec 2025
Max wyjazdów w roku:
316 - 2016
Min 10.000 km w rok:
14 razy - ostatnio 2025
Min 1.000 km w miesiącu:
107 razy - ostatnio wrzesień 2025
Min 2.000 km w miesiącu:
3 razy - ostatnio lipiec 2025
Min 100 km dziennie:
321 razy - ostatnio 20.09.2025
Max temperatura na rowerze:
11.08.2015 - +41°C
Min temperatura na rowerze:
-17°C
Odwiedzone województwa:
dolnośląskie, kujawsko - pomorskie, łódzkie, małopolskie, mazowieckie, opolskie, pomorskie, śląskie, świętokrzyskie, wielkopolskie, zachodniopomorskie
Odwiedzone kraje:
Austria, Hiszpania, Niemcy, Polska, Słowacja, Szwajcaria, Szwecja, Turcja, Włochy
MOJE ROWERY
Archiwum bloga
- 2025, Październik6 - 0
- 2025, Wrzesień27 - 0
- 2025, Sierpień18 - 7
- 2025, Lipiec31 - 4
- 2025, Czerwiec28 - 2
- 2025, Maj29 - 1
- 2025, Kwiecień28 - 1
- 2025, Marzec31 - 3
- 2025, Luty18 - 0
- 2025, Styczeń23 - 1
- 2024, Grudzień20 - 1
- 2024, Listopad26 - 1
- 2024, Październik25 - 1
- 2024, Wrzesień28 - 2
- 2024, Sierpień23 - 0
- 2024, Lipiec29 - 1
- 2024, Czerwiec27 - 0
- 2024, Maj26 - 0
- 2024, Kwiecień22 - 0
- 2024, Marzec29 - 1
- 2024, Luty26 - 0
- 2024, Styczeń20 - 1
- 2023, Grudzień27 - 0
- 2023, Listopad27 - 4
- 2023, Październik29 - 0
- 2023, Wrzesień29 - 1
- 2023, Sierpień23 - 0
- 2023, Lipiec24 - 0
- 2023, Czerwiec10 - 1
- 2023, Maj19 - 0
- 2023, Kwiecień24 - 3
- 2023, Marzec30 - 3
- 2023, Luty22 - 0
- 2023, Styczeń26 - 6
- 2022, Grudzień30 - 0
- 2022, Listopad29 - 5
- 2022, Październik29 - 1
- 2022, Wrzesień19 - 0
- 2022, Sierpień28 - 0
- 2022, Lipiec26 - 2
- 2022, Czerwiec28 - 3
- 2022, Maj28 - 0
- 2022, Kwiecień26 - 1
- 2022, Marzec26 - 0
- 2022, Luty23 - 1
- 2022, Styczeń23 - 0
- 2021, Grudzień31 - 3
- 2021, Listopad21 - 4
- 2021, Październik24 - 3
- 2021, Wrzesień28 - 3
- 2021, Sierpień24 - 0
- 2021, Lipiec23 - 1
- 2021, Czerwiec25 - 0
- 2021, Maj25 - 3
- 2021, Kwiecień18 - 0
- 2021, Marzec23 - 0
- 2021, Luty10 - 0
- 2021, Styczeń14 - 0
- 2020, Grudzień23 - 0
- 2020, Listopad26 - 1
- 2020, Październik22 - 0
- 2020, Wrzesień28 - 1
- 2020, Sierpień24 - 0
- 2020, Lipiec26 - 5
- 2020, Czerwiec21 - 3
- 2020, Maj21 - 5
- 2020, Kwiecień22 - 6
- 2020, Marzec22 - 0
- 2020, Luty22 - 0
- 2020, Styczeń21 - 0
- 2019, Grudzień22 - 1
- 2019, Listopad26 - 1
- 2019, Październik29 - 7
- 2019, Wrzesień27 - 0
- 2019, Sierpień25 - 9
- 2019, Lipiec22 - 5
- 2019, Czerwiec20 - 2
- 2019, Maj27 - 0
- 2019, Kwiecień23 - 1
- 2019, Marzec25 - 2
- 2019, Luty19 - 0
- 2019, Styczeń21 - 0
- 2018, Grudzień19 - 4
- 2018, Listopad23 - 0
- 2018, Październik26 - 1
- 2018, Wrzesień27 - 0
- 2018, Sierpień21 - 0
- 2018, Lipiec20 - 4
- 2018, Czerwiec19 - 0
- 2018, Maj22 - 3
- 2018, Kwiecień27 - 4
- 2018, Marzec19 - 0
- 2018, Luty20 - 3
- 2018, Styczeń22 - 1
- 2017, Grudzień21 - 5
- 2017, Listopad26 - 7
- 2017, Październik27 - 5
- 2017, Wrzesień25 - 6
- 2017, Sierpień20 - 1
- 2017, Lipiec27 - 3
- 2017, Czerwiec26 - 2
- 2017, Maj24 - 6
- 2017, Kwiecień15 - 2
- 2017, Marzec30 - 11
- 2017, Luty23 - 5
- 2017, Styczeń19 - 3
- 2016, Grudzień24 - 12
- 2016, Listopad25 - 9
- 2016, Październik24 - 9
- 2016, Wrzesień27 - 16
- 2016, Sierpień21 - 6
- 2016, Lipiec29 - 11
- 2016, Czerwiec30 - 6
- 2016, Maj28 - 18
- 2016, Kwiecień28 - 34
- 2016, Marzec28 - 17
- 2016, Luty29 - 11
- 2016, Styczeń23 - 6
- 2015, Grudzień19 - 10
- 2015, Listopad25 - 19
- 2015, Październik26 - 13
- 2015, Wrzesień24 - 7
- 2015, Sierpień20 - 14
- 2015, Lipiec24 - 23
- 2015, Czerwiec24 - 6
- 2015, Maj22 - 8
- 2015, Kwiecień25 - 21
- 2015, Marzec23 - 17
- 2015, Luty2 - 2
- 2015, Styczeń20 - 20
- 2014, Grudzień21 - 12
- 2014, Listopad23 - 16
- 2014, Październik26 - 31
- 2014, Wrzesień22 - 13
- 2014, Sierpień15 - 15
- 2014, Lipiec12 - 39
- 2014, Czerwiec21 - 18
- 2014, Maj21 - 28
- 2014, Kwiecień22 - 14
- 2014, Marzec25 - 24
- 2014, Luty22 - 28
- 2014, Styczeń15 - 23
- 2013, Grudzień21 - 57
- 2013, Listopad20 - 22
- 2013, Październik27 - 55
- 2013, Wrzesień27 - 31
- 2013, Sierpień20 - 34
- 2013, Lipiec21 - 62
- 2013, Czerwiec18 - 42
- 2013, Maj26 - 47
- 2013, Kwiecień18 - 39
- 2013, Marzec16 - 27
- 2013, Luty13 - 26
- 2013, Styczeń9 - 30
- 2012, Grudzień10 - 20
- 2012, Listopad20 - 49
- 2012, Październik18 - 43
- 2012, Wrzesień19 - 26
- 2012, Sierpień14 - 14
- 2012, Lipiec15 - 30
- 2012, Czerwiec21 - 39
- 2012, Maj23 - 34
- 2012, Kwiecień19 - 42
- 2012, Marzec20 - 39
- 2012, Luty10 - 11
- 2012, Styczeń4 - 7
- 2011, Grudzień13 - 17
- 2011, Listopad14 - 27
- 2011, Październik14 - 45
- 2011, Wrzesień18 - 26
- 2011, Sierpień17 - 33
- 2011, Lipiec19 - 38
- 2011, Czerwiec18 - 36
- 2011, Maj15 - 43
- 2011, Kwiecień5 - 13
- 2010, Listopad9 - 39
- 2010, Październik4 - 14
- 2010, Wrzesień11 - 18
- 2010, Sierpień12 - 3
- 2010, Lipiec20 - 28
- 2010, Czerwiec21 - 21
- 2010, Maj16 - 10
- 2010, Kwiecień17 - 3
- 2010, Marzec13 - 3
- 2010, Luty4 - 3
- 2010, Styczeń1 - 0
- 2009, Grudzień10 - 10
- 2009, Listopad12 - 5
- 2009, Październik8 - 10
- 2009, Wrzesień17 - 6
- 2009, Sierpień22 - 7
- 2009, Lipiec14 - 12
- 2009, Czerwiec5 - 2
- 2009, Maj9 - 20
- 2009, Kwiecień20 - 22
- 2009, Marzec9 - 1
- 2009, Luty4 - 2
- 2009, Styczeń11 - 12
- 2008, Grudzień8 - 17
- 2008, Listopad18 - 32
- 2008, Październik22 - 40
- 2008, Wrzesień22 - 9
- 2008, Sierpień10 - 3
- 2008, Lipiec20 - 18
- 2008, Czerwiec16 - 18
- 2008, Maj18 - 22
- 2008, Kwiecień19 - 14
- 2008, Marzec15 - 12
- 2008, Luty16 - 16
- 2008, Styczeń16 - 25
G. W towarzystwie
Dystans całkowity: | 58885.33 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 1049 |
Średnio na aktywność: | 56.13 km |
Więcej statystyk |
- DST 63.76km
- Sprzęt Maryśka - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Maryśkowo.
Niedziela, 19 kwietnia 2015 • dodano: 19.04.2015 | Komentarze 2
Niedzielne przedpołudnie na Maryśce. Mimo, że myślałm, że pogoda w weekend nie pozostawi złudzeń co do możliwości jazdy udało się pokręcić trochę kilometrów. Po śniadanku dosiadłem Maryśki i w drogę. Najpierw samotnie przez Kucelin, Guardiana, Kusięta, Przymiłowice, Zrębice, Piasek, Janów i Złoty Potok. Przy źródłach doszedłem Asię i kilka następnych kilometrów przez Siedlec, Krasawę i Zrębice jechaliśmy wspólnie w dostojnym tempie. Na kilkaset metrów przed zjazdem na krajówkę doszedł nas peleton Tour de Czatachowa, który chyba podmuchem wiatru pociągnął mnie za sobą ;) Co do wyjazdu z podporządkowanej ze znakiem STOP na DK 46 to pozostawię to bez komentarza - ktoś tam kiedyś zrobi sobie duże kuku... W ekspresowym tempie dojechaliśmy do baru gdzie spotkałem Kamila testującego swojego nowego 29`era CUBE. Za chwilę dojechał Gieniu, z którym wróciliśmy do Częstochowy główną, przez Odzrzykoń, Guardian i Kucelin, jadąc jeszcze w towarzystwie Jacka Drzewieckiego i kogoś tam jeszcze. Fajnie się dziś jechało, aczkolwiek trochę przesadziłem z ilością warstw ubrania.
Wróciłem do czarnej owijki. Co klasyka to klasyka - lepiej to wygląda.
- DST 138.78km
- Sprzęt Szmata - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Kraków nr 21. 2 tysiące km w 2015.
Niedziela, 12 kwietnia 2015 • dodano: 12.04.2015 | Komentarze 0
Po raz 21 odwiedziłem Kraków na rowerze. Tym razem na inicjatywę Przemka dotyczącą forumowej eskapady do Miasta Królów Polskich odpowiedziało 15 osób: agazygzag, LadyAga, Adii, arusb, kobe24la, krzys6, matiz9376, michaill, pietro1978, poisonek, PRZEMO2, rafalg, siwuch, STi, zbyszko61. 16 osobą był voit, który jednak nie wybierał się z nami do Kraka a jedynie potowarzyszył nam przez pierwszych kilka kilometrów. Trasa bez żadnych ekstrawagancji: Słowik, Korwinów, Zawodzie, Osiny, Poraj, Masłońskie, Żarki Letnisko, Myszków, Mrzygłód - tutaj opuszcza nas arusb - Zawiercie, Ogrodzieniec, Klucze, Rabsztyn - popas w Karczmie - czerwony pieszy do wsi Sułoszowa, Pieskowa Skała, Ojców, Korzkiew, Trojanowice, Zielonki i Kraków. Na miejscu mieliśmy mały problem z obiadem, gdyż nasze stałe miejsce było dziś zarezerwowane na jakąś imprezę. Po obiadku z lekkimi przygodami na dworzec w Płaszowie i powród do domu wesołym pociągiem.
Mnie osobiście jechało się dziś rewelacyjnie. Zapewne w dużej mierze to zasługa wiatru, który dziś wiał cały czas w plecy. Mogę stwierdzić, że był to najłatwiejszy Kraków na rowerze - w zasadzie to się nie zmęczyłem. Dziękuję wszystkim za - jak zwykle - świetne towarzystwo.
Na Świniuszce © poisonek
W Rabsztynie © poisonek
Ekipa przy Bramie Krakowskiej © poisonek
Przy Bramie Krakowskiej © poisonek
Ekipa u celu wycieczki © poisonek
U celu © poisonek
Ekipa na Rynku w Krakowie © poisonek
Walczę z fotografowaniem :) © poisonek
I dzisiejsza mapka z trasy nie uwzględniająca jednak wszystkich kilometrów.
- DST 42.68km
- Sprzęt Szmata - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Wielkanocnie.
Niedziela, 5 kwietnia 2015 • dodano: 05.04.2015 | Komentarze 0
Chyba jeszcze nigdy nie jeździłem w Wielkanocną niedzielę. Albo mój Alzheimer tego nie pamięta. Jakoś jednak nie mogłem wytrzymać tej domowej, świątecznej bezczynności i zagadałem do STin14, czy się gdzieś nie wybiera. Ano wybiera się. Jak na facetów przystało umówienie się zajęło nam około 16 sekund. Skansen i w drogę bez skonkretyzowanej trasy. Na początek przez Kucelin do niebieskiego w kierunku Poraja. Dojechaliśmy do asfaltu w Dębowcu i wjechalismy w las na azymut. Wróciliśmy do pożarówki, a następnie już względnie normalnie - nie licząc lekkich opadów śniegu - do Olsztyna i dalej przez Kusięta, czerwony pieszy koło Zielonej Góry i Ossona do Legionów i Kucelina. Dobrze się było ruszyć, ale pogoda już lekko przegina wajchę...
- DST 11.39km
- Sprzęt Chabeta - Zimówka
- Aktywność Jazda na rowerze
10 rocznica śmierci Ojca Świętego Jana Pawła II.
Czwartek, 2 kwietnia 2015 • dodano: 02.04.2015 | Komentarze 0
"Proszę Was! Bądźcie ze mną! Na Jasnej Górze i wszędzie! Nie przestawajcie być z Papieżem..."
Czy zapomnieliśmy??? Na Jasnej Górze oprócz naszej siódemki było tylko 6 innych osób. Nikogo przy pomniku Ojca Świętego na wałach. Nikt z paulinów nie modlił się, jak co rok przez megafon. Że zła pogoda? On był z nami nawet, gdy fizycznie bardzo cierpiał... Czy Częstochowianie naprawdę wolieli być w tej chwili na świeckich uroczystościach zorganizowanych przez postkomunistycznego Prezydenta?
Smutno.

Światełko dla Ojca Świętego....... © poisonek
- DST 40.54km
- Sprzęt Szmata - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Na szybciutko przed rosołkiem.
Niedziela, 29 marca 2015 • dodano: 29.03.2015 | Komentarze 1
Miało dziś nie być jeżdżone, ale obserwując na ICM nadciągające w najbliższych dniach opady doszedłem do wniosku, że odpocznę jutro i pojutrze. Zgadałem się z Robertem i pojechalismy sobie na przejeżdżkę do Olsztyna. Najpierw Kucelin a następnie Kirkut, Legionów, Góra Ossona, czerwony do Kusiąt, Towarne i do Leśnego. Przed barem spotkaliśmy Artura, który bez pudła zdemaskował moje niecne zamiary co do marca ;). Po chwili zastanawiania się co dalej, postanowiłem nie zostawać na popas ze względu na brak suchych ciuchów na zmianę. Skierowaliśmy się więc w stronę pożarówki, spotykając jeszcze po drodze szosującego Gienia. Przy wjeździe w las rozstałem się z Robertem, który pojechał w Sokole, a ja dość żwawym tempem ruszyłem pożarówką w stronę domu. Niecałe dwie godzinki wietrzenia :)
- DST 30.97km
- Sprzęt Chabeta - Zimówka
- Aktywność Jazda na rowerze
Dom - praca - dom x 2 i 109 Częstochowska Masa Krytyczna.
Piątek, 27 marca 2015 • dodano: 28.03.2015 | Komentarze 0
Dwa razy do pracy. Powrót za pierwszym razem w deszczu. Wieczorem ponownie na Północ z małym odstępstwem w postaci rozpoczęcia 109 Częstochowskiej Masy Krytycznej, w której pomimo zina i wilgoci pojechało 49 osób. Ze względu na warunki pogodowe Chabeta wróciła do łask. Trzy dni - trzy rowery :)
Szprychówka 109 Częstochowskiej Masy Krytycznej © poisonek
- DST 42.12km
- Sprzęt Szmata - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Olsztyn.
Niedziela, 8 marca 2015 • dodano: 08.03.2015 | Komentarze 0
W końcu coś się ruszyło. Pokręciłem sobie spokojnie do Olsztyna przez pożarówkę żeby sprawdzić jak zachowuje się mój organizm po wyjałowieniu 3 tygodniową kuracją antybiotykową. Szału nie ma, ale najgorzej też nie jest. Dało radę nawet wtoczyć moje nadprogramowe kilogramy na Lipówki. Po zjeździe do Leśnego spotkanie z bracią kolarską i powrót również pożarówką w towarzystwie Rafała, Wojtka i jego kolegi. Po drodze spotkaliśmy jeszcze Helenę i Krzyśka oraz spacerujących Agę, Kasię i Przemka z synem.
Wiosenka za oknem. Dziś pierwszy raz bez kurtki, ochraniaczy na buty, drugiej warstwy na nogi, grubych rękawic i ocieplanej czapeczki pod kask. Od razu luźniej się kręci.
- DST 31.25km
- Sprzęt Chabeta - Zimówka
- Aktywność Jazda na rowerze
Dom - praca - dom x 2 i 107 Częstochowska Masa Krytyczna.
Piątek, 30 stycznia 2015 • dodano: 30.01.2015 | Komentarze 5
Dwa razy do pracy resztkami sił. Coś się czai w organiźmie i nie wie czy się rozwinąć czy nie. Ale coś mi się zdaje, że mnie położy... W międzyczasie rozpoczęcie 107 Częstochowskiej Masy Krytycznej i kilkaset metrów przejechanych z 32 rowerowymi wariatami w bardzo trudnych warunkach pogodowych. Małą niespodziankę sprawiła mi dwójka stałych bywalców naszych przejazdów, wręczając mi jakże miły prezent na Nowy Rok ;) Jeśli to czytacie to dziękuję :) Po wizycie w pracy powrót na spotkanie z ekipą, której zdecydowanym liderem był dziś Faki :)
Piwo Iron Maiden I © poisonek
Piwo Iron Maiden II © poisonek
Szprychówka 107 Częstochowskiej Masy Krytycznej © poisonek
- DST 31.32km
- Sprzęt Chabeta - Zimówka
- Aktywność Jazda na rowerze
I zaczynamy od nowa :)
Czwartek, 1 stycznia 2015 • dodano: 01.01.2015 | Komentarze 7
Pora zacząć kolejny sezon rowerowy. Sił sporo, bo przecież po poprzednim odpocząłem całe 22 godziny ;) Przy okazji to jest już ósmy rok z bikestats.pl. Szok...
Na początek zwykła przejażdżka do Olsztyna w obie strony przez Guardiana, rowerostradę i Skrajnicę. Długo się wahałem, czy dziś wyjeżdżać, bo na ulicach i chodnikach totalna gołoledź, jednak Nowy Rok bez roweru - no nie wypada. Do Olsztyna jechałem samotnie, ale w barze czekali już: Kasia, LadyAga, GAWEŁ, Krzysiek6, Mr. Dry, PRZEMO2, a po chwili dojechał jeszcze STin14 z rafik1000 i resztą JuraBike`ów. Posiedzieliśmy kapkę i już w szerszym gronie wróciliśmy do Czewki.
Ze względu na to, że fotografia to takie moje małe hobby również dziś postanowiłem zrobić jakąś ciekawą fotkę. Z dzisiejszych zdjęć wybrałem według mnie najlepsze: widok na zamek w Olsztynie z Ostrówka. Jestem z siebie zadowolony, bo naprawdę fotka wyszła świetnie ;)
Dzisiejszy widok na zamek w Olsztynie ;) © poisonek
Licznik znów wystartował...
- DST 30.56km
- Sprzęt Chabeta - Zimówka
- Aktywność Jazda na rowerze
Zakończenie sezonu 2014
Środa, 31 grudnia 2014 • dodano: 31.12.2014 | Komentarze 3
No i koniec. Ostatnie kilometry w 2014 roku. Po wczorajeszej jeździe do Olsztyna dziś wybitnie nie chciało mi się jechać w tamtym kierunku. Jednak oczywiście nie mogło dziś zabraknąć rowerowych kilometrów, więc postanowiliśmy z Robertem pojeździć coś w granicach miasta. Na początku przez Stradom do Parku Lisiniec z zamiarem zrobienia jakichś zdjęć. Nie było tam jednak niczego, co wzdudziło by naszą ciekawość i było warte wyciągania aparatu. Dopiero grupka łabędzi i kaczek korzystająca z ostatniego wolnego od lodu fragmentu Pacyfiku skłoniła nas do zrobienia fotki. Następnie pojechaliśmy przez Parkitkę w kierunku Północy i przejechaliśmy przez Lasek Aniołowski. Na koniec przez Aniołów i węzłem koło Tesco na Zawodzie. Odprowadziłem Roberta do domu i już samotnie przejechałem ostatnie kilometry w sezonie 2014.
Łabędzie i kaczki na Pacyfiku © poisonek
A teraz podsumowanie:
WYCIECZKI 2014
Kolejny świetny sezon przeszedł do historii. Drugi w życiu jeśli chodzi o roczny przebieg kilometrów. Całkowita ich ilość to 11459, pokonana w sumie aż na sześciu rowerach :) To trzeci rok w którym przekroczyłem barierę 10000 km. Nie było teoretycznie takich planów, ale ten dystans częściowo wyszedł po prostu tak sam z siebie. Dużo jazd do pracy - bardzo często dwukrotnie w ciągu dnia i wcale nie najkrócej - skutecznie nabijały mi licznik. Sporo się wydarzyło w tym sezonie. W sumie 2/3 dni w roku na rowerze. Intensywna jazda rozpoczęła się praktycznie bez żadnej pauzy po zeszłorocznym kręceniu. Już na początku marca zawitaliśmy z Robertem do Krakowa. Już po raz dwudziesty. 11 maja stałem się w końcu posiadaczem własnej szosówki. W stajni pojawiła się Maryśka. Rowerek w zasadzie od razu do jazdy, ale Przyjaciele jak zwykle postanowili dołożyć do niego swoje cegiełki. Oczywiście wylajtowane ;). Nie sprawdziły się przy okazji przepowiednie braci rowerowej, wróżące rychły koniec mojej jazdy na góralach. Rower MTB dalej pozostaje moim podstawowym sprzętem. To jednak nie jedyna nowość sprzętowa w naszym domu. Żonka zrezygnowała z poprzedniego roweru MTB i zdecydowała się na miejski krążownik Electry. 24 czerwca przekroczyłem kolejną barierę. Przejechałem kilometr nr 100.000 w swoim rowerowym życiu. Zapewne jest ich więcej, bo przecież jeździło się sporo jeszcze przed 1997 rokiem, kiedy to zacząłem dokumentować wycieczki, ale uznaję, że przejechałem tyle, ile mam policzone :). Chwilkę potem kolejna złamana granica. Może nie rowerowa, ale dla faceta symboliczna: 28 czerwca stuknęła mi czterdziecha :) W wigilię tego dnia ulicami Częstochowy przejechała zorganizowana między innymi przeze mnie 100 Częstochowska Masa Krytyczna. Nieprawdopodobym prezentem na moje urodziny była rekordowa ilość uczestników tego wydarzenia: 821 rowerzystek i rowerzystów!!! Rozpierała mnie duma.
W tym roku spełniło się w końcu moje największe rowerowe marzenie. Po tylu latach przymierzania się do 24 godzinnej trasy Częstochowa - Gdańsk zrealizowałem to w końcu na początku lipca tego roku. Uczucie spełnienia po tej - jak na razie - wyprawie życia wprowadziło mnie w stan prawie euforyczny. Wysiłek jak dla mnie ekstremalny, ale było warto mimo, że zdrowotnie trochę to odpokutowałem. Jednak był też minus tej wycieczki: po niej doznałem dość silnego kryzysu motywacji do jazdy. Wygląda na to, że muszę mieć w tym moim rowerowaniu jakieś postawione cele, a zrealizowanie tak długo niespełnionego marzenia wyczerpało je na tamtą chwilę.
Skoro było morze to musiały być też góry. Oczywiście już tradycyjnie dwukrotnie Taterki u Folfasów, ale udało się też po raz pierwszy zawitać w pewną sobotę i niedzielę w nowe rejony: Pieniny. Sezon charakteryzował się równą jazdą. Miesięczne przebiegi w większości oscylowały w okolicach 1000 km - było takich miesięcy 9. Liczba stówek również bez szału w porównaniu z zeszłym rokiem, ale pewnie tymi 19 niejeden by nie pogardził :)
Co będzie w następnym sezonie? Nie wiem... Skoro nie spełniłem poprzednich noworocznych postanowień, to czy warto składać następne? Ciekaw jestem czy zbliżające się dozbrojenie Maryśki przełoży się na przeniesienie ciężaru kilometrów w stronę szosy? Czy rewolucja rozmiarowa w MTB spowoduje konieczność rozglądania się za czymś większym? Oby nie... Tak więc nie planuję. Nic. Ani odpoczynku, ani rekordów. Będzie co ma być.
Jak i rok temu dziękuję Adamowi i Robertowi za towarzystwo w tej ciężkiej niedoli chorego na cyklozę. Pozdrawiam wszystkich z którymi jeździłem w tym roku i czytających mojego bloga. Miło było czuć obok Waszą obecność. Życzę Wam zdrowia i spełnienia w nowym, rowerowym roku. Do zobaczenia w nowym sezonie. Czyli jutro ;)
Na koniec jeszcze pokaz slajdów z sezonu 2014. Można sobie włączyć w HD. Miłego oglądania :)