Trochę o mnie:

avatar








Poisonek z wiochy Częstochowa. Przejechałem 177762.04 km (na bikestats) + 48183 km (przed bikestats). Więcej o mnie.

10.2010 - 05.2011 Nowotwór próbował...

Póki co nie dał rady...



„Ból jest przemijający, a skutki rezygnacji pozostają na zawsze.”


"Rower jest pojazdem napędzanym siłą mięśni. Rower jadący pod górę jest pojazdem napędzanym siłą woli..."


"Nikt nie będzie mi mówił jak mam żyć, bo nikt za mnie nie umrze..."


"Nie słuchaj głosu w Twojej głowie, który mówi, że nie dasz rady. On łże..."



Yes Master!!! Na zawsze z Tobą...




AKTUALNY SEZON

Sezon 2025 button stats bikestats.pl

ARCHIWALNE SEZONY

Sezon 2024

button stats bikestats.pl

Sezon 2023

button stats bikestats.pl

Sezon 2022

button stats bikestats.pl

Sezon 2021

button stats bikestats.pl

Sezon 2020

button stats bikestats.pl

Sezon 2019

button stats bikestats.pl

Sezon 2018

button stats bikestats.pl

Sezon 2017

button stats bikestats.pl

Sezon 2016

button stats bikestats.pl

Sezon 2015

button stats bikestats.pl

Sezon 2014

button stats bikestats.pl

Sezon 2013

button stats bikestats.pl

Sezon 2012

button stats bikestats.pl

Sezon 2011

button stats bikestats.pl

Sezon 2010

button stats bikestats.pl

Sezon 2009

button stats bikestats.pl

Sezon 2008

button stats bikestats.pl


MOJE KRĘCENIE OD 01.01.1997 do 30.06.2025: 225.032 km


1997: 3806 km
1998: 4146 km
1999: 3757 km
2000: 4659 km
2001: 3253 km
2002: 4754 km
2003: 4309 km
2004: 6004 km
2005: 5278 km
2006: 5012 km
2007: 3205 km
2008: 11017 km
2009: 4918 km
2010: 4888 km
2011: 4791 km
2012: 8417 km
2013: 12372 km
2014: 11459 km
2015: 11409 km
2016: 16632 km
2017: 10351 km
2018: 11305 km
2019: 11587 km
2020: 11091 km
2021: 10023 km
2022: 10061 km
2023: 10112 km
2024: 10356 km
2025: ? km

MOJE MAX`Y:


Max dystans 24 godzinny:

505,77 km


Max dystans miesięczny:

2.156,10 km


Max dystans roczny:

16.632 km


Max prędkość:

82,73 km/h


Max wysokość n.p.m.:

2.776 m n.p.m.


Max wyjazdów w miesiącu:

31 - grudzień 2021


31 - marzec 2025


Max wyjazdów w roku:

316 - 2016


Min 10.000 km w rok:

13 razy - ostatnio 2024


Min 1.000 km w miesiącu:

104 razy - ostatnio czerwiec 2025


Min 100 km dziennie:

308 razy - ostatnio 14.07.2025


Max temperatura na rowerze:

+41°C


Min temperatura na rowerze:

-17°C


Odwiedzone województwa:

dolnośląskie, kujawsko - pomorskie, łódzkie, małopolskie, mazowieckie, opolskie, pomorskie, śląskie, świętokrzyskie, wielkopolskie, zachodniopomorskie


Odwiedzone kraje:

Austria, Hiszpania, Niemcy, Polska, Słowacja, Szwajcaria, Szwecja, Turcja, Włochy

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

D. Godne uwagi (100-? km)

Dystans całkowity:31916.63 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:265
Średnio na aktywność:120.44 km
Więcej statystyk

Kraków po raz 15. Setna setka :)

Piątek, 20 lipca 2012 • dodano: 20.07.2012 | Komentarze 7

Już piętnaście razy było mi dane przejechać trasę pomiędzy Miastem Świętej Wieży a Miastem Królów Polskich. Dziś zrobiłem to wraz z Pikselem zaliczając przy okazji setną trasę z przebiegiem minimum 100 km w mojej dotychczasowej przygodzie z rowerem. Wycieczka bez szaleństw trasowych. Standard przez Słowik, Korwinów, Osiny, Poraj, Masłońskie, Żarki Letnisko, Myszków, Zawiercie, Ogrodzieniec, Klucze, Rabsztyn, Olkusz, Kosmołów, Sułoszową, Ojców, Korzkiew, Zielonkę i Kraków. Jedynym urozmaiceniem było to, że zajrzeliśmy na zamek w Ogrodzieńcu. Po dotarciu do Krakowa w dość żwawym tempie (27 km/h) przerwa na obiadek i spotkanie ze szczepanem, z którym zaliczyliśmy jeszcze wypad do Tyńca szlakiem rowerowym wzdłuż Wisły. 15 x Kraków, 100 x 100 km - wycieczka jubileuszów. Przy okazji najdłuższy dystans w tym roku.

Na zamku w Ogrodzieńcu I. © poisonek

Na zamku w Ogrodzieńcu II. © poisonek

Ostańce wapienne w Ogrodzieńcu. © poisonek

Zamek w Ogrodzieńcu w całej okazałości. © poisonek

Zamek w Ogrodzieńcu. © poisonek

W tle zamek w Rabsztynie. © poisonek

Wawel. Kraków po raz 15. © poisonek

Z Pikselem na dziedzińcu Opactwa Benedyktynów w Tyńcu. © poisonek

I na koniec jeszcze ciekawostka: zajebisty poziomy rower napędzany siłą rąk:
Poziomka :) © poisonek




99 x 100 kilometrów.

Wtorek, 19 czerwca 2012 • dodano: 19.06.2012 | Komentarze 2

Moja 99 trasa z minimum 100 km na liczniku. Zbliża się setna setka :) Miałem dziś możliwość odbioru godzin w pracy, więc widząc wczoraj prognozy nie było tematu: Bobolice. Wybrałem najbardziej lubiany przeze mnie wariant umiarkowanie terenowy. Najpierw Guardian i rowerostrada a dalej przez Skrajnicę do Olsztyna za którym wbijam się w Sokole na żółty szlak pieszy. Po chwili jadę już czarno - zielonym pieszym i wjeżdżam na czerwony, który dowiezie mnie aż do samego Złotego Potoku. Po drodze w Zrębicach zaglądam do drewnianego kościółka Św. Idziego:

Kościół Św. Idziego I. © poisonek

Kościół Św. Idziego II. © poisonek

Po wjechaniu w Zrębicach na czerwony pieszy konsternacja: gdzie jest ten piaszczysty kawałek na samym początku Zrębic? A no ucywilizował się i na 500 metrach przekształcił w równiutką, żółtą szutróweczkę:
Czerwony pieszy za Zrębicami. © poisonek

Potem już normalnymi wertepami do Pabianic i do Alei Klonowej z podziwianiem piękna Jury:
Jurajski widoczek. © poisonek

Po dojechaniu do Złotego Potoku nie robiłem zwyczajowego postoju - od razu wjechałem na "Szlak ku źródłom", którym dojechałem do Ostrężnika. Za Ostrężnikiem "mój przyjaciel terenowy podjazd nr 1". Jakoś tak bez wysiłku - kiedyś był trudniejszy ;) Za Trzebniowem "mój przyjaciel terenowy podjazd nr 2" - podobne odczucie jak przy jedynce ;). Dalej już tylko Niegowa i Mirów. Tutaj krótki postój na fotki:
Zamek w Mirowie I. © poisonek

Zamek w Mirowie II. © poisonek

Zamek w Mirowie III. © poisonek

Zamek w Mirowie IV. © poisonek

Z Mirowa do Bobolic już rzut beretem. Tutaj najwięcej zdjęć, bo i obiekt niezwykłej urody:
Zamek w Bobolicach I. © poisonek

Zamek w Bobolicach II. Nawet na fotkę się załapałem :) © poisonek

Zamek w Bobolicach III. © poisonek

Zamek w Bobolicach IV. © poisonek

Zamek w Bobolicach V. © poisonek

Brama Laseckich I. © poisonek

Brama Laseckich II. © poisonek

Po sesji fotograficznej wróciłem do Mirowa na pyszny bogracz i po krótkim odpoczynku ruszyłem w drogę powrotną. Niegowa, Postaszowice, Gorzków Nowy z mega zjazdem (tym razem 70 km/h), Złoty Potok, czerwony do Pabianic i dalej do Zrębic i Gór Sokolich, czarno - zielony i żółty do Olsztyna. W Leśnym zatrzymałem się tylko na chwilę, żeby uzupełnić wodę w wyschniętym bidonie - kilka litrów dziś poszło. Końcówka przez Skrajnicę i Guardiana.
Podsumowując: świetna wycieczka. Piękna, słoneczna i z umiarkowanie przeszkadzającym wiatrem pogoda. Błękitne niebo i dużo satysfakcji z jazdy. Bardzo pozytywna 99 seteczka na rowerze :)




Częstochowa - Kraków. 14 raz.

Niedziela, 17 czerwca 2012 • dodano: 17.06.2012 | Komentarze 6

Wreszcie samemu w Krakowie. Już nie pamiętam kiedy po raz ostatni samotnie zmierzyłem się z tą trasą. A naprawdę było mi to potrzebne. Trasa w zasadzie asfaltowa i dość tradycyjna jak na moje krakowskie wojaże: Słowik, Korwinów, Osiny, Poraj, Masłońskie, Żarki Letnisko, Myszków, Zawiercie, Ogrodzieniec, Rodaki, Kwaśniów, Bydlin, Jaroszowiec, Klucze, Rabsztyn, Olkusz, Kosmołów, Sułoszowa, Ojców, Korzkiew, Zielonka i Kraków. Małym urozmaiceniem była dziś wizyta w Bydlinie, gdzie obejrzałem ruiny kolejnego w mojej kolekcji Orlego Gniazda. Poza tym tradycyjne na tej trasie ojcowskie atrakcje Parku Narodowego. Do Krakowa dotarłem w całkiem dobrej kondycji i z niezłą średnią mimo, ze pogoda dziś to istna Afryka. Jeszcze w godzinie odjazdu pociągu o 18:05 dworcowy wyświetlacz pokazywał 31,4 stopnia... W samym Krakowie spotkałem się ze szczepanem odwalającym dniówkę w Decathlonie. W drodze powrotnej w pociągu spotkałem Anwi, która wsiadła kilka stacji bliżej Czewy kończąc swoją dzisiejszą wycieczkę.
Dzisiejszy kilometraż to moja najdłuższa wycieczka od Orbity 25.07.2010...
Fotorelacja:

Pomnik Bohaterów Powstania 1863. Mrzygłód. © poisonek

Ruiny zamku Bydlin I. © poisonek

Ruiny zamku Bydlin II. © poisonek

Zamek Rabsztyn I. © poisonek

Zamek Rabsztyn II. © poisonek

Zamek Rabsztyn III. © poisonek

Zamek w Pieskowej Skale I. © poisonek

Zamek w Pieskowej Skale II. © poisonek

Maczuga Herculesa. © poisonek

Zamek w Ojcowie. © poisonek

Brama Krakowska. © poisonek

W Dolinie Prądnika. © poisonek

Pomnik Grunwaldzki w Krakowie. © poisonek

Barbakan I. © poisonek

Barbakan II. © poisonek

Sukiennice. © poisonek

Kościół Mariacki. © poisonek

Nareszcie ja na zdjęciu :))) © poisonek

Smok wawelski. © poisonek

Wawel. © poisonek




Setunia.

Wtorek, 29 maja 2012 • dodano: 29.05.2012 | Komentarze 0

A daj pan spokój z tymi objazdami do pracy. Kręci się człowiek w promieniu 20 km od środka Częstochowy i ni z tego ni z owego strzela setka. A było to tak:
Rano objazdówka do pracy. Trasa przez Kokosownię, Srocko, Brzyszów, Kusięta i Olsztyn, gdzie dalej trwają prace archeologiczne. I to pełną parą:

Prace archeologiczne w Olsztynie. © poisonek

Dalej przez Skrajnicę i Guardiana na minutkę do domu, bo przypomniało mi się, że muszę odwieść do sklepu 10 pożyczonych dzwonków rowerowych, które tak rewelacyjnie sprawdziły się na jeziowym ślubie. Po pracy chwila wahania: jak tu jechać do domu. A jako, że córcia u babci na działce wyszło na to, że najlepsze droga z Północy na Raków wiedzie przez Mstów :) Pokręciłem więc przez Wyczerpy, Jaskrów, Wancerzów, Mstów, Zawadę, Małusy, Brzyszów, Kusięta (oj chyba już tu dziś byłem...), Olsztyn, Skrajnicę i Guardian do domku. Na tym by się zapewne skończyło, ale wieczorem jeszcze dopadł mnie wyjazd na Północ. No i strzeliła seteczka. Sporo tej jazdy ostatnio.
Samotna jazda. Samotna setka. Prawie samotna... wokół mnie krążył dziś "Mistrz lalek":




Kraków po raz 13.

Sobota, 21 kwietnia 2012 • dodano: 21.04.2012 | Komentarze 4

Dziś po raz 13 zawitałem na rowerze do Miasta Królów Polskich. Towarzyszyli mi Faki, kobe24la, outsider, pietro1978, zbyszko61. Trasa w 99% asfaltowa przez Korwinów, Poczesną, Osiny, Poraj, Żarki Letnisko, Myszków, Zawiercie, Ogrodzieniec, Klucze, Rabsztyn (tutaj postój w tradycyjnej karczmie), Olkusz, Sułoszową, Ojców i dolinę Prądnika do Krakowa. Dość ostre tempo (135 km w średniej 25 km/h biorąc pod uwagę lajtowe tempo w Krakowie i na dworcu oraz jazdę pod mniej lub bardziej silny wiatr). Pogoda 50/50 - niestety ostatnie 1,5 h jazdy w deszczu i temperaturze 11 stopni - byliśmy totalnie przemoczeni i zziębnięci. Po obiadku w restauracji "Pod Wawelem" kierunek Kraków Płaszów. Znów, tak jak w październiku zdążyliśmy na pociąg w ostatnich sekundach. A to przez swobodne podchodzenie PKP do rozkładu jazdy i braku jakichkolwiek informacji co do zmian peronu i godziny odjazdu. Powrót pociągiem z charakterystycznymi dla tego sposobu podróżowania atrakcjami. Mam nadzieję, że wszystko się dobrze skończy...
Zdjęcia z idiotofonu:

Ekipa w Rabsztynie. © poisonek

Zamek w Rabsztynie. © poisonek

Ekipa w Pieskowej Skale. © poisonek

Ekipa w Pieskowej Skale II. © poisonek

Ekipa w pieskowej Skale III. © poisonek




12 Kraków w życiu.

Sobota, 29 października 2011 • dodano: 30.10.2011 | Komentarze 2

Dziś po raz 12 byłem na rowerze w Krakowie. W zaproponowanej przeze mnie wycieczce wzięli udział jeziu, Lukas, STin14, szczepan i zbyszko61. Trasa wiodła standardem asfaltowym przez Poraj, Masłońskie, Żarki Letnisko, Myszków, Zawiercie, Ogrdzieniec, Klucze, Rabsztyn, Olkusz, Sułoszową, Pieskową Skałę, Ojców i czerwony szlak pieszy do Krakowa. Dobre tempo i super atmosfera podczas wycieczki. Z taką paką można kręcić choćby na koniec świata! W Krakowie obowiązkowe punkty programu: Barbakan, Floriańska, Kościół Mariacki i Rynek, Wawel i Smok. Po pysznym obiadku w restauracji pod Wawelem podjechaliśmy na dworzec Kraków Płaszów na podstawiany pociąg. Zdziwiliśmy się mocno, gdyż okazało się, że zdążyliśmy na niego w ostatniej chwili - wsiedliśmy do przedziału 3 minuty przed odjazdem. A w pociągu.... Ho ho ho:))) Rewelacyjna wycieczka!!!

Poraj © poisonek

Postój w Mrzygłodzie. © poisonek

W Rabsztynie. © poisonek

Zamek w Rabsztynie. © poisonek

Ekipa przy zamku w Pieskowej Skale. © poisonek

Ekipa przy Maczudze Herkulesa. © poisonek

W Ojcowskim Parku Narodowym © poisonek

Ekipa przy zamku w Ojcowie. © poisonek

Kraków. Przed Barbakanem. © poisonek

Kraków. Kościół Mariacki. © poisonek

Ekipa przy Smoku Wawelskim. © poisonek




Pierwsza setka w nowym życiu. Kraków.

Niedziela, 21 sierpnia 2011 • dodano: 22.08.2011 | Komentarze 4

Dziś pierwszy raz w nowym życiu zmierzyłem się ze 100 km dystansem. Oczywiście nie mogło się to odbyć gdzie indziej niż podczas wycieczki do Krakowa. Grono dziś naprawdę zacne - odliczyło się aż 11 osób. To chyba rekord podczas naszych krakowskich batalii. Na zbiórce stawili się: Gaber, Faki, Jarek, Marcin, michaill, MK, piter, Sebiq, STin14, szczepan i ja:

Ekipa w drodze © poisonek

Ruszyliśmy w tradycyjnym, asfaltowym kierunku: Zawodzie, Osiny, Poraj, Żarki Letnisko, Myszków, Zawiercie:
Postój przy "Karczmie u Stacha" w Zawierciu. © poisonek

Postój przy "Karczmie u Stacha" w Zawierciu. © poisonek

Ogrodzieniec, Klucze. Tutaj odłącza się do nas Gaber, który ma nieco inne plany co do dzisiejszego dnia - zamierza robić trasę Częstochowa - Kraków - Częstochowa. Za chwilę zostawiamy też MK i Marcina wolących raczej jazdę swoim tempem (spotykamy ich później w pociągu do Częstochowy). Potem trochę terenu do Rabsztyna gdzie pierwsza w tym dniu guma: szczepan po raz pierwszy. W Rabsztynie pierwszy postój w bardzo miłej gospodzie, gdzie niestety z powodu nie opłacenia rachunku musiałem odpokutować swoje grzechy w dybach ;))):
W terenie w okolicach Rabsztyna © poisonek

W dybach © poisonek

Dalej przejechaliśmy czerwonym szlakiem przez Olkusz i skierowaliśmy się w kierunku Krzeszowic. Przepiękne tereny i krajobrazy. Zwłaszcza w okolicy Czernej, gdzie szczepan zalicza drugiego kapcia:
Okolice Czernej I © poisonek

Nad mini wodospadem w Czernej © poisonek

Nad mini wodospadem w Czernej II © poisonek

Nad mini wodospadem w Czernej III © poisonek

Samotna brzoza nad wodospadem w Czernej. © poisonek

Po dojechaniu do Krzeszowic i przejechaniu się po naprawdę klimatycznych ścieżkach rowerowych w tym mieście, znów terenowy przerywnik po pięknych okolicach, gdzie niestety dopada nas, a konkretnie pitera trzeci kapeć. Swoją drogą szacunek dla Sebka: trochę terenu podczas wycieczki było a on dawał radę na klasycznej szosówce i kapcia nie złapał :) Serwis dętki i już jedziemy w kierunku Kryspinowa:
Ekipa w drodze do Kryspinowa © poisonek

Postój przy sklepie niedaleko tej miejscowości zwieńczony kolejnym kapciem - tym razem STin14. To już czwarta guma dzisiejszego dnia:
Postój w drodze do Kryspinowa © poisonek

Po przejechaniu przez Kryspinów przekraczamy Wisłę:
Wisła © poisonek

Teraz już tylko pozostał ostatni odcinek trasą rowerową wzdłuż Wisły do Krakowa z między innymi malowniczym widokiem na klasztor oo Kamedułów na Bielanach:
Widok na klasztor oo Kamedułów na Bielanach © poisonek

Widok na klasztor oo Kamedułów na Bielanach © poisonek

W Krakowie tradycyjny kebab i posiadóweczki: najpierw nad Wisłą a potem w knajpce pod Wawelem. O 17:00 pojechaliśmy na stację Kraków Płaszów co w obliczu tłumów, które zobaczyliśmy na dworcu głównym okazało się bardzo dobrym pomysłem. Po drodze na stację ostatnia dziś, piąta guma. Tym razem Jarek. Udało się dojść do dworca a serwis odbył się w pociągu. W domku o 21:00.
Fantastyczna wycieczka, która dzięki trasom pokazanym nam przez michailla dostarczyła niezapomnianych wrażeń. Dałem radę - samopoczucie OK a do tego podwoiłem swój tegoroczny najdłuższy, dzienny dystans :))). Myślę, że jesienią zrobimy powtórkę.
Prawie cała dzisiejsza ekipa. Od lewej: Stin14 (stoi), Jarek, Faki, michaill, Poisonek, Sebiq (stoi), piter i szczepan.
Prawie cała dzisiejsza ekipa. © poisonek

W pociągu miałem okazję przymierzyć okularki LIVESTRONG. Oczywiście nie moje ale nie mogłem nie skorzystać z okazji zrobienia sobie foty:
W okularach Oakley LIVESTRONG. © poisonek

Zdjęcia jak zwykle autorstwa nieocenionych STin14 i Sebiq`a.




Kraków z STi i Zbyszkiem.

Czwartek, 26 sierpnia 2010 • dodano: 27.08.2010 | Komentarze 1

Dziś większa wycieczka. Razem z STi i Zbyszkiem wybraliśmy się do Krakowa. Trasa przez Poraj, Myszków, Zawiercie, Ogrodzieniec, Klucze, Olkusz, Pieskową Skałę i Ojców. Trasa pokonana w dobrej kondycji i w niezłym tempie - jak zwykle w Krakowie byliśmy dużo za wcześnie co wydatnie przełożyło się na ilość spożytych płynów. Przejechaliśmy się spory kawałek bulwarami nadwiślańskimi i spotkaliśmy rowerową rodzinkę w osobach Robina, jego żony i syna Tadzia. No dzieciak wymiata. Jak dla mnie ponad 300 km w sierpniu 7 latka robi wrażenie :))). Chrzest krakowski Zbyszka uważam za udany ;)
Ps. 4000 km w sezonie.

Ogrodzieniec © poisonek

Pieskowa Skała © poisonek

Pieskowa Skała © poisonek

Pieskowa Skała. © poisonek

Pieskowa Skała. © poisonek

Koścółek na wodzie w Ojcowie © poisonek

Kapliczka w Ojcowie. © poisonek

Kapliczka w Ojcowie. © poisonek

Brama Krakowska w Ojcowie. © poisonek

Wjazd do Krakowa. © poisonek




Życiówka: 318,5 km na Giga Orbicie.

Niedziela, 25 lipca 2010 • dodano: 25.07.2010 | Komentarze 7

Rekord życiowy. 318,5 km pokonanych w ciągu jednej doby w gronie między innymi: krzara, anwi, STi, lukas, przemo2, matotr, Gaber, elziomallo, proximo, baryła, krydus, lampre. Trasa to wymyślona przez krzarę Giga Orbita - kosmicznie wielkie kółko wokół Częstochowy. Ostatnie 60 km w deszczu. Średnia 26,7 km/h. Trasę przedstawia mapka poniżej:
1268 metrów przewyższeń.

Życiówka © poisonek


Dystans podany na mapce nie obejmuje powrotu z mety Giga Orbity.
Giga Orbita 2010. © poisonek

Giga Orbita. © poisonek

Giga Orbita - przed Radomskiem © krzara

Giga Orbita w Gidlach. © poisonek

Giga Orbita - Myszków © krzara

Giga Orbita - trzymamy się razem © krzara

Giga Orbita - peleton © krzara

Giga Orbita 2010. © poisonek

Giga Orbita 2010. © poisonek

Giga Orbitowcy nad mapą. © poisonek

Giga Orbita 2010. © poisonek

Giga Orbita 2010 - Kochcice © krzara

Giga Orbita - peleton © krzara

Zamknięcie pętli Giga Orbity. © poisonek




Setka na 36 urodziny.

Poniedziałek, 28 czerwca 2010 • dodano: 28.06.2010 | Komentarze 8

Dziś skończyłem 36 lat w mordę... Co roku staram się w dniu urodzin zaliczyć 100 km wycieczkę. Tak było i tym razem. Wraz z STi - bo Kulistego w ostatniej chwili zatrzymały obowiązki opiekuńczo - wychowawcze - zaliczyliśmy dość terenową setkę do Mirowa - Bobolic. Trasa prowadziła przez Skrajnicę, Olsztyn, Sokole, czerwony szlak do Złotego Potoku, "Szlak ku źródłom", Ostrężnik, Trzebniów, Niegowę, Mirów, Bobolice - Mirów, Niegowę, Postaszowice, Gorzków, Janów, Złoty Potok, "Szlak ku źródłom", Siedlec, Krasawę, Zrębice, Sokole, Olsztyn i Skrajnicę. Oj mocno było. Pogoda też dawała czadu - znów opalenizna w paski. Generalnie mocno energochłonna wycieczka w dobrym tempie. Na miejscu w Bobolicach podziwialiśmy już naprawdę mocno zrekonstruowany zamek. Dobrze, że znalazł się ktoś, kto się za to zabrał. Inaczej przyszłe pokolenie nie miały by już na co patrzeć. Generalnie wszystko super gdyby nie te 36...

Zamek w Mirowie © poisonek

Zamek w Bobolicach © poisonek

Zamek w Bobolicach © poisonek

Zamek w Bobolicach. © poisonek

Zamek w Bobolicach. © poisonek

Zamek w Bobolicach. © poisonek


A ten prawie mi odgryzł palca ;)

Pająk ludojad ;) © poisonek