POISONEK
Trochę o mnie:

Poisonek z wiochy Częstochowa. Przejechałem 177762.04 km (na bikestats) + 48183 km (przed bikestats). Więcej o mnie.
10.2010 - 05.2011 Nowotwór próbował...
Póki co nie dał rady...

„Ból jest przemijający, a skutki rezygnacji pozostają na zawsze.”
"Rower jest pojazdem napędzanym siłą mięśni. Rower jadący pod górę jest pojazdem napędzanym siłą woli..."
"Nikt nie będzie mi mówił jak mam żyć, bo nikt za mnie nie umrze..."
"Nie słuchaj głosu w Twojej głowie, który mówi, że nie dasz rady. On łże..."
Yes Master!!!
Na zawsze z Tobą...
Yes Master!!! Na zawsze z Tobą...
AKTUALNY SEZON

ARCHIWALNE SEZONY
Sezon 2024

Sezon 2023

Sezon 2022

Sezon 2021

Sezon 2020

Sezon 2019

Sezon 2018

Sezon 2017

Sezon 2016

Sezon 2015

Sezon 2014

Sezon 2013

Sezon 2012

Sezon 2011

Sezon 2010

Sezon 2009

Sezon 2008

MOJE KRĘCENIE OD 01.01.1997 do 30.06.2025: 225.032 km
1997: 3806 km
1998: 4146 km
1999: 3757 km
2000: 4659 km
2001: 3253 km
2002: 4754 km
2003: 4309 km
2004: 6004 km
2005: 5278 km
2006: 5012 km
2007: 3205 km
2008: 11017 km
2009: 4918 km
2010: 4888 km
2011: 4791 km
2012: 8417 km
2013: 12372 km
2014: 11459 km
2015: 11409 km
2016: 16632 km
2017: 10351 km
2018: 11305 km
2019: 11587 km
2020: 11091 km
2021: 10023 km
2022: 10061 km
2023: 10112 km
2024: 10356 km
2025: ? km
MOJE MAX`Y:
Max dystans 24 godzinny:
505,77 km
Max dystans miesięczny:
2.156,10 km
Max dystans roczny:
16.632 km
Max prędkość:
82,73 km/h
Max wysokość n.p.m.:
2.776 m n.p.m.
Max wyjazdów w miesiącu:
31 - grudzień 2021
31 - marzec 2025
Max wyjazdów w roku:
316 - 2016
Min 10.000 km w rok:
13 razy - ostatnio 2024
Min 1.000 km w miesiącu:
104 razy - ostatnio czerwiec 2025
Min 100 km dziennie:
308 razy - ostatnio 14.07.2025
Max temperatura na rowerze:
+41°C
Min temperatura na rowerze:
-17°C
Odwiedzone województwa:
dolnośląskie, kujawsko - pomorskie, łódzkie, małopolskie, mazowieckie, opolskie, pomorskie, śląskie, świętokrzyskie, wielkopolskie, zachodniopomorskie
Odwiedzone kraje:
Austria, Hiszpania, Niemcy, Polska, Słowacja, Szwajcaria, Szwecja, Turcja, Włochy
MOJE ROWERY
Archiwum bloga
- 2025, Lipiec14 - 0
- 2025, Czerwiec28 - 2
- 2025, Maj29 - 1
- 2025, Kwiecień28 - 1
- 2025, Marzec31 - 3
- 2025, Luty18 - 0
- 2025, Styczeń23 - 1
- 2024, Grudzień20 - 1
- 2024, Listopad26 - 1
- 2024, Październik25 - 1
- 2024, Wrzesień28 - 2
- 2024, Sierpień23 - 0
- 2024, Lipiec29 - 1
- 2024, Czerwiec27 - 0
- 2024, Maj26 - 0
- 2024, Kwiecień22 - 0
- 2024, Marzec29 - 1
- 2024, Luty26 - 0
- 2024, Styczeń20 - 1
- 2023, Grudzień27 - 0
- 2023, Listopad27 - 4
- 2023, Październik29 - 0
- 2023, Wrzesień29 - 1
- 2023, Sierpień23 - 0
- 2023, Lipiec24 - 0
- 2023, Czerwiec10 - 1
- 2023, Maj19 - 0
- 2023, Kwiecień24 - 3
- 2023, Marzec30 - 3
- 2023, Luty22 - 0
- 2023, Styczeń26 - 6
- 2022, Grudzień30 - 0
- 2022, Listopad29 - 5
- 2022, Październik29 - 1
- 2022, Wrzesień19 - 0
- 2022, Sierpień28 - 0
- 2022, Lipiec26 - 2
- 2022, Czerwiec28 - 3
- 2022, Maj28 - 0
- 2022, Kwiecień26 - 1
- 2022, Marzec26 - 0
- 2022, Luty23 - 1
- 2022, Styczeń23 - 0
- 2021, Grudzień31 - 3
- 2021, Listopad21 - 4
- 2021, Październik24 - 3
- 2021, Wrzesień28 - 3
- 2021, Sierpień24 - 0
- 2021, Lipiec23 - 1
- 2021, Czerwiec25 - 0
- 2021, Maj25 - 3
- 2021, Kwiecień18 - 0
- 2021, Marzec23 - 0
- 2021, Luty10 - 0
- 2021, Styczeń14 - 0
- 2020, Grudzień23 - 0
- 2020, Listopad26 - 1
- 2020, Październik22 - 0
- 2020, Wrzesień28 - 1
- 2020, Sierpień24 - 0
- 2020, Lipiec26 - 5
- 2020, Czerwiec21 - 3
- 2020, Maj21 - 5
- 2020, Kwiecień22 - 6
- 2020, Marzec22 - 0
- 2020, Luty22 - 0
- 2020, Styczeń21 - 0
- 2019, Grudzień22 - 1
- 2019, Listopad26 - 1
- 2019, Październik29 - 7
- 2019, Wrzesień27 - 0
- 2019, Sierpień25 - 9
- 2019, Lipiec22 - 5
- 2019, Czerwiec20 - 2
- 2019, Maj27 - 0
- 2019, Kwiecień23 - 1
- 2019, Marzec25 - 2
- 2019, Luty19 - 0
- 2019, Styczeń21 - 0
- 2018, Grudzień19 - 4
- 2018, Listopad23 - 0
- 2018, Październik26 - 1
- 2018, Wrzesień27 - 0
- 2018, Sierpień21 - 0
- 2018, Lipiec20 - 4
- 2018, Czerwiec19 - 0
- 2018, Maj22 - 3
- 2018, Kwiecień27 - 4
- 2018, Marzec19 - 0
- 2018, Luty20 - 3
- 2018, Styczeń22 - 1
- 2017, Grudzień21 - 5
- 2017, Listopad26 - 7
- 2017, Październik27 - 5
- 2017, Wrzesień25 - 6
- 2017, Sierpień20 - 1
- 2017, Lipiec27 - 3
- 2017, Czerwiec26 - 2
- 2017, Maj24 - 6
- 2017, Kwiecień15 - 2
- 2017, Marzec30 - 11
- 2017, Luty23 - 5
- 2017, Styczeń19 - 3
- 2016, Grudzień24 - 12
- 2016, Listopad25 - 9
- 2016, Październik24 - 9
- 2016, Wrzesień27 - 16
- 2016, Sierpień21 - 6
- 2016, Lipiec29 - 11
- 2016, Czerwiec30 - 6
- 2016, Maj28 - 18
- 2016, Kwiecień28 - 34
- 2016, Marzec28 - 17
- 2016, Luty29 - 11
- 2016, Styczeń23 - 6
- 2015, Grudzień19 - 10
- 2015, Listopad25 - 19
- 2015, Październik26 - 13
- 2015, Wrzesień24 - 7
- 2015, Sierpień20 - 14
- 2015, Lipiec24 - 23
- 2015, Czerwiec24 - 6
- 2015, Maj22 - 8
- 2015, Kwiecień25 - 21
- 2015, Marzec23 - 17
- 2015, Luty2 - 2
- 2015, Styczeń20 - 20
- 2014, Grudzień21 - 12
- 2014, Listopad23 - 16
- 2014, Październik26 - 31
- 2014, Wrzesień22 - 13
- 2014, Sierpień15 - 15
- 2014, Lipiec12 - 39
- 2014, Czerwiec21 - 18
- 2014, Maj21 - 28
- 2014, Kwiecień22 - 14
- 2014, Marzec25 - 24
- 2014, Luty22 - 28
- 2014, Styczeń15 - 23
- 2013, Grudzień21 - 57
- 2013, Listopad20 - 22
- 2013, Październik27 - 55
- 2013, Wrzesień27 - 31
- 2013, Sierpień20 - 34
- 2013, Lipiec21 - 62
- 2013, Czerwiec18 - 42
- 2013, Maj26 - 47
- 2013, Kwiecień18 - 39
- 2013, Marzec16 - 27
- 2013, Luty13 - 26
- 2013, Styczeń9 - 30
- 2012, Grudzień10 - 20
- 2012, Listopad20 - 49
- 2012, Październik18 - 43
- 2012, Wrzesień19 - 26
- 2012, Sierpień14 - 14
- 2012, Lipiec15 - 30
- 2012, Czerwiec21 - 39
- 2012, Maj23 - 34
- 2012, Kwiecień19 - 42
- 2012, Marzec20 - 39
- 2012, Luty10 - 11
- 2012, Styczeń4 - 7
- 2011, Grudzień13 - 17
- 2011, Listopad14 - 27
- 2011, Październik14 - 45
- 2011, Wrzesień18 - 26
- 2011, Sierpień17 - 33
- 2011, Lipiec19 - 38
- 2011, Czerwiec18 - 36
- 2011, Maj15 - 43
- 2011, Kwiecień5 - 13
- 2010, Listopad9 - 39
- 2010, Październik4 - 14
- 2010, Wrzesień11 - 18
- 2010, Sierpień12 - 3
- 2010, Lipiec20 - 28
- 2010, Czerwiec21 - 21
- 2010, Maj16 - 10
- 2010, Kwiecień17 - 3
- 2010, Marzec13 - 3
- 2010, Luty4 - 3
- 2010, Styczeń1 - 0
- 2009, Grudzień10 - 10
- 2009, Listopad12 - 5
- 2009, Październik8 - 10
- 2009, Wrzesień17 - 6
- 2009, Sierpień22 - 7
- 2009, Lipiec14 - 12
- 2009, Czerwiec5 - 2
- 2009, Maj9 - 20
- 2009, Kwiecień20 - 22
- 2009, Marzec9 - 1
- 2009, Luty4 - 2
- 2009, Styczeń11 - 12
- 2008, Grudzień8 - 17
- 2008, Listopad18 - 32
- 2008, Październik22 - 40
- 2008, Wrzesień22 - 9
- 2008, Sierpień10 - 3
- 2008, Lipiec20 - 18
- 2008, Czerwiec16 - 18
- 2008, Maj18 - 22
- 2008, Kwiecień19 - 14
- 2008, Marzec15 - 12
- 2008, Luty16 - 16
- 2008, Styczeń16 - 25
D. Godne uwagi (100-? km)
Dystans całkowity: | 31916.63 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 265 |
Średnio na aktywność: | 120.44 km |
Więcej statystyk |
- DST 100.56km
- Sprzęt Szmata - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Trzecia setka w sezonie. Debile...
Poniedziałek, 18 marca 2013 • dodano: 18.03.2013 | Komentarze 5
...bo przecież nikt o zdrowych zmysłach nie robi 100 km w takim wietrze i takiej temperaturze ;) Spotkanie z Kulistym o 9:15 i wymowna wymiana spojrzeń... Ale cóż - ustalamy, że ruszamy a co wyjdzie to się okaże. Od początku silny wmordewind obniżający temperaturę z faktycznego -2,3 stopnia do zera absolutnego, czyli −273,15 stopnia ;) Trasa wiodła przez Kusięta, Olsztyn, Biskupice, Zaborze, Przybynów, Wysoką Lelowską, Żarki, Moczydło, Trzebniów, Gorzków Nowy, Złoty Potok, Siedlec Janowski, Zrębice, Przymiłowice, Olsztyn, Kusięta, Guardiana i przez Zawodzie i centrum do domu. Dość ekstremalne warunki. Już nie pamiętam kiedy zrobiłem setkę w takich okolicznościach. Jutro przerwa, bo zapodaje śniegiem. Masakra jakaś...
Dzięki za to wspólne wariactwo Adaś - Towarzyszu rowerowej niedoli :D
844 metry przewyższenia.
- DST 117.44km
- Sprzęt Szmata - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Druga seteczka. Pierwszy tysiączek. Oznaka wiosny ;)
Wtorek, 5 marca 2013 • dodano: 05.03.2013 | Komentarze 3
Dziś planowo miała być setka. Okazało się, że podobne plany ma Kulisty więc teoretycznie wszystko powinno być jasne. No ale trochę się wahałem wiedząc, że będę jechał na góralu a Adam na szosówce. Zdecydowałem się jednak na wspólną jazdę, bo ustaliliśmy, że nie przekraczamy średniej 25 km/h i będziemy jechać bez szarpnięć. Znajomo brzmi? ;) Początek na zbiórkę na Legionów koło kokosowni. Jako, że Adama jeszcze nie było, zrobiłem sobie 4 rundy do ronda koło TRW i z powrotem żeby nie stać w miejscu i nie marznąć - rano jeszcze dość rześko. Po kwadransie dociera Kulisty i rozpoczynamy jazdę przez Srocko, Siedlec, Mstów, następnie nad rzekę, Mokrzesz, góreczka pod wiatrak, Żuraw, Zalesice, Julianka, Złoty Potok, Czatachowa tutaj nawrót, do Źródełek, Siedlec, po jednym haczyku, Zrębice, Przymiłowice, Olsztyn, Kusięta, Srocko i przez Zawodzie i centrum do domku. Początkowo trzymaliśmy się założeń, ale potem poooooszło i wszystko szlag trafił. Dochodziło do tego, że winą za szybkie tempo obarczaliśmy dziadka na Ukrainie, którego w Zrębicach trzeba było oczywiście dogonić przed szczytem górki :) - szliśmy po górę 42 km/h...
Generalnie można powiedzieć, że setka zrobiona na raz - mieliśmy tylko jeden 10 minutowy postój na Colę w Złotym Potoku. Średnia z całej stówki to 26,11 km/h. A na początku przejechałem z 10 km z nogi na nogę... Jak na początek marca to chyba nieźle. Przy okazji przekroczyłem też pierwszy tysiąc w tym roku.
Wieczorem znów na rower i na Północ uregulować sprawy z Amuletem. Tam też zaobserwowałem pierwszą oznakę wiosny. No bo musi być już wiosna skoro spotyka się gościa na rowerze ubranego w krótkie szorty i T-shirt. Termometr na liczniku pokazywał w tym momencie 7,8 stopnia Celsjusza...
769 metrów przewyższenia.
- DST 101.77km
- Sprzęt Szmata - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Pierwsza stówka w roku.
Czwartek, 28 lutego 2013 • dodano: 28.02.2013 | Komentarze 3
Pierwszy 100 kilometrowy dzionek w sezonie 2013. Na raty - bo była 1,5 godzinna przerwa - ale zawsze. Najpierw ze Stin14 kokosownia, Legionów, Brzyszowska, Srocko, Brzyszów, Małusy, Zagórze, Bukowno, Turów, Bukowno, Przymiłowice, Zrębice, Biskupice, Olsztyn (tutaj przerwa w Leśnym), Kusięta, Srocko, Brzyszowska, Legionów, Zawodzie, centrum i do domku. Po lekkim posileniu się znów na rowerek, tyle że już samotnie i identyczny początek jak rano: kokosownia, Legionów, Brzyszowska, Srocko. Skręt na Kusięta i do Olsztyna a następnie Skrajnica (co nie było zbyt mądre, bo wystarczyło kilkaset metrów terenu i rower do mycia...), Odrzykoń, Guardian i domek. Pogoda dziś super: miła temperatura, minimalny wiaterek i nawet słońce - zwłaszcza w drugiej części dnia. Do tego komfort ubioru, bo w końcu mogłem założyć zwykłe spodnie - te z membraną krępują ruchy nóg.
Myślałem, że dziś będzie bez fotki, ale na 500 metrów przed domem trafił się burakowóz na drodze rowerowej...
Burakowóz na DDR.
© poisonek
Luty +314,36
- DST 119.60km
- Sprzęt Szmata - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
8000 km w sezonie. Setka. Najlepszy miesiąc w roku.
Środa, 28 listopada 2012 • dodano: 28.11.2012 | Komentarze 13
Oj oj oj. To się porobiło. Znów seteczka. Dwunasta. Do tego jubileusz 8000 km przejechanych w 2012. I jeszcze na koniec najlepszy miesiąc w tym sezonie. Nie miałem takiego miesięcznego przebiegu od pamiętnego, 2008 roku. Zgadaliśmy się na dzisiejszą wycieczkę z kobe24la i zbyszko61. Celem był Złoty Potok, jednak od samego początku każdy z nas wiedział, że na tym się nie skończy. Dopingowała nas znów fantastyczna pogoda (+12 stopni). Początek to standard do Olsztyna przez Guardiana i Skrajnicę. Dalej terenem przez Sokole do Zrębic i czerwonym pieszym do Złotego Potoku. Na miejscu odpoczynek „U Rumcajsa” i powrót do Olsztyna „Szlakiem ku źródłom”, Siedlec, Krasawę, Zrębice, szlakiem Św. Idziego przez Sokole. W Olsztynie decyzja: wbijamy na pomarańczowy do Dębowca „a dalej się zobaczy…” Tak też zrobiliśmy. Dojechaliśmy do Dębowca a następnie zjechaliśmy do Poraja. Do Częstochowy postanowiliśmy wrócić niebieskim rowerowym, na którym to właśnie strzeliło mi 8000 km w roku. Potem już tylko Guardian i na Raków. Przy PKP pożegnałem Marcina i Zbyszka i pojechałem baaaaardzo długim objazdem przez centrum, Północ, Aleje i wał nadwarciański do domu.
Wieczorem jeszcze na Jasną Górę pomodlić się trochę za babcię…
Super dzień na rowerze przy świetnej pogodzie i w dobrym towarzystwie. No i fajnie, że w ciągu jednego dnia wskoczyło tyle niezłych cyferek :)Moja średnio inteligentna gęba z ręcznego statywu :) Gdzieś koło Siedlca. W tle zbyszko61.
© poisonekZe zbyszko61 przy Kapliczce Św. Idziego w Zrębicach.
© poisonekZbiorowa mogiła Żołnierzy 74 Pułku Piechoty poległych 03.09.1939 w Dębowcu.
© poisonekJubileusz 8000 km w sezonie.
© poisonek
- DST 101.40km
- Sprzęt Szmata - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Seteczka. 1000 km w listopadzie.
Poniedziałek, 26 listopada 2012 • dodano: 26.11.2012 | Komentarze 4
Decyzja o dzisiejszej setce zapadła już wczoraj. W ostatnich dniach staram się jeździć jak najwięcej, żeby maksymalnie wykorzystać to, co oferuje nam listopadowa pogoda. Co więcej: myślałem, że trochę się już znudzę jazdą i zacznę odpoczynek przełomu sezonów… Taaaa… Efekt jest taki, że załapałem całkiem niezłą formę a i jeździć mi się chce dużo bardziej niż choćby miesiąc temu. Dzisiejszy wyjazd rozpocząłem o 8:15 i skończyłem o 13:00. Całkiem przyzwoity czas, biorąc pod uwagę przerwy na fotki i postój w Siedlcu na piciu. Swoje też do tempa dorzucały dość smutne dziś myśli… Rano dość chłodno – 3,5 stopnia. Później było już lepiej – dobiło nawet do dwucyfrówki. Trasa asfaltowa: Guardian, Kusięta, Olsztyn, Biskupice, Zaborze, Przybynów, Wysoka Lelowska, Żarki, Niegowa, Mirów, Bobolice, Mirów, Niegowa, Postaszowice, Gorzków, Złoty Potok, Siedlec, Krasawa, Zrębice, Przymiłowice, Olsztyn, Kusięta, Guardian i domek.
To mój najlepszy rowerowo listopad w życiu. A zdaje się, że będzie to również najlepszy miesiąc w tym roku. Nieprawdopodobne: listopad!!! Na liczniku już 1008 km, a zostały jeszcze 4 dni miesiąca z dość obiecującą prognozą :)
862 metry przewyższenia.
11 setka w roku.Poranek był rześki i mglisty.
© poisonekDrzwi do kościoła w Sanktuarium w Leśniowie.
© poisonekWnętrze kościoła.
© poisonekOłtarz kościoła w Leśniowie.
© poisonekZamek w Mirowie.
© poisonekZamek w Bobolicach I.
© poisonekZamek w Bobolicach II.
© poisonekPrzy Bramie Laseckich.
© poisonekZamek w Bobolicach III.
© poisonekZamek w Bobolicach IV.
© poisonek
I na koniec przykład „Wiejskiego tuningu” w wersji budowlanej. Dla mnie ten dom w Mirowie to kwintesencja taniego kiczu…Wiejski tuning. Wersja budowlana.
© poisonek
- DST 104.80km
- Sprzęt Szmata - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Złoty Potok + wieczorówka.
Piątek, 23 listopada 2012 • dodano: 23.11.2012 | Komentarze 1
Mocno rowerowy dzień. Do południa ustawka z kobe24la i terenowy wypad do Złotego Potoku. Trasa: Guardian, rowerostrada, Skrajnica, Olsztyn, Sokole i szlaki żółty, zielony i czarny, Zrębice, czerwony do Pabianic i dalej aż do Alei Klonowej i Złotego Potoku. W Złotym zawitaliśmy do dawno nie odwiedzanego baru "Rumcajs", gdzie ogrzaliśmy się przy przepysznym, grzanym winie i przy okazji obejrzeliśmy całkiem pokaźny asortyment oryginalnych trunków serwowanych przez właścicieli. Piwa smakowe (jagodowe, czekoladowe, miodowe, wiśniowe, malinowe, cytrynowe...), miody pitne, wódeczka własnej produkcji (śliwowica - 63% !!!, cytrynówka, miodówka, czysta, wiśniówka...) i inne specjały. Z całą odpowiedzialnością mogę polecić to miejsce w Złotym Potoku na konkretną, kulturalną alko - biesiadę. Oczywiście bez konieczności prowadzenie potem jakiegokolwiek pojazdu.
Po odpoczynku powrót do domów tą samą trasą. Wieczorem mieliśmy z Marcinem kontynuować jazdę w towarzystwie zbyszko61, ale ułożyło się tak, że na pociemkową jazdę pojechaliśmy tylko Zbyszek i ja. Na zbiórkę przed skansenem dojechałem nieco okrężnie a potem już asfaltowy standard do Leśnego przez Kusięta. Po drodze i podczas posiedzenia sporo pogadaliśmy o sprawach, które normalnemu człowiekowi nie za bardzo mieszczą się w głowie... Powrót przez Skrajnicę i rowerostradę.
Zdrowo pojeździłem. 10 setka w roku. To chyba najpóźniej zrobiona setka w sezonie. Ale jeszcze nigdy nie zrobiłem stówki w grudniu ;)))Nie wiem jak się nazywa, ale fajne :)
© poisonekWódeczki własnej roboty z baru "Rumcajs".
© poisonek"Zamszony" kamyczek w Sokolich.
© poisonek...I słitfocia Poisonka na tymże kamieniu :)
© poisonek
- DST 145.30km
- Sprzęt Szmata - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Częstochowa - Kielce. Przez Chęciny.
Wtorek, 6 listopada 2012 • dodano: 06.11.2012 | Komentarze 3
Dziś miał być Kraków. Jednak po wczorajszych, szybkich ustaleniach stwierdziłem, że można by zmienić nieco kierunek i udać się do Chęcin. Byłem tam ostatni raz w 2007 roku... Zbiórka o 9:15 koło Jagiellończyków i razem z kobe24la obraliśmy kierunek na wschód. Mstów, Mokrzesz, Święta Anna, Koniecpol, Secemin, Czarnca, Włoszczowa, Małogoszcz, Bocheniec, Chęciny i do Kielc. We wsi Czarnca spora ciekawostka. Marcin opowiadał mi o tamtejszym kościele, który ufundował Hetman Stefan Czarniecki. Postanowiliśmy go zwiedzić. Okazało się, że akurat trwa w nim remont, jednak dzięki uprzejmości jednego z robotników, który później stał się być naszym przewodnikiem, udało się go zwiedzić. Okazało się, że Hetman jest w owym kościele pochowany w okazałym sarkofagu. Ponadto znajduje się tam cała masa pamiątek po tym Wielkim Polaku. Między innymi potężne, stalowe drzwi przekłute ze zbroi Czarnieckiego. Bardzo ciekawe miejsce.
Droga przebiegała nam dziś dość przyjemnie. Mimo zimna udało się uniknąć zmoczenia tyłków przez deszcz. No może nie licząc epizodów w Czarncy i Kielcach. Końcówka nieco przydługawa bo trzeba było w Kielcach dość długo czekać na transport do Częstochowy. A siedzenie bez celu, gdy za oknem zimno, mokro i ciemno nie należy do przyjemności... Ogólnie fajna wycieczka ze sporym jak na listopad kilometrażem. Dziewiąta setka w roku.
702 metry przewyższenia.Sarkofag Hetmana Stefana Czarnieckiego.
© poisonekPłaskorzeźba nad sarkofagiem Hetmana.
© poisonekPomnik Hetmana Stefana Czarnieckiego przed szkołą w Czarncy.
© poisonekZamek w Chęcinach. Widok z Rynku.
© poisonekPrzed zamkiem w Checinach.
© poisonek
Długość trasy z mapy i z wpisu różnią się ze względu na nie uwzględnione odcinki snucia się po Chęcinach, Kielcach i powrotu z dworca PKP do domu.
- DST 141.30km
- Sprzęt Szmata - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Częstochowa - Kraków
Niedziela, 21 października 2012 • dodano: 22.10.2012 | Komentarze 4
Pogodowych uśmiechów losu ciąg dalszy. Kraków chodził mi po głowie już dawno. Postanowiłem więc, że skorzystam z fantastycznie zapowiadającej się pogody, zaproszę kilka osób nie mających planów rowerowych na niedzielę i ruszymy do grodu Kraka. Na zbiórkę przyjechali michaill, pietro1978 i zbyszko61. W dość rześkiej temperaturze ruszyliśmy przez Słowik na asfaltowy, krakowski standard, czyli: Poraj, Masłońskie, Żarki Letnsko, Myszków, Zawiercie, Ogrodzieniec, Klucze, Rabsztyn, Olkusz, Sułoszową, Pieskową Skałę, Ojców, Zielonki i Kraków. W Kluczach spotkałem znaną mi z BS Aniutę, z którą zamieniłem kilka zdań i której obiecałem bikestatsową znajomość ;) Pozdrawiam serdecznie. W Rabsztynie jak zwykle postój w Karczmie nieopodal zamku a następnie dojazd do Sułoszowej. Tym razem nie Olkuskim i Kosmołowskim asfaltem a bardzo przyjemnym i malowniczym na tym odcinku czerwonym szlakiem pieszym. Na terenie Doliny Prądnika jak zwykle tradycyjne fotki pięknych, jesiennych i kolorowych okoliczności przyrody. Po wyjechaniu z Doliny już tylko asfaltowy zjazd do Krakowa przez Zielonki. Po wjechaniu do miasta rąbnął mnie nieprawdopodobny kryzys. Nie za specjalnie się poczułem i w sumie dobrze, że michaill w tym samym momencie złapał kapcia, bo mogłem spokojnie usiąść na trawie, zjeść chałwę i trochę dojść do siebie. Po krótkim odpoczynku w trakcie serwisu, już tylko przez miasto do prawie zaprzyjaźnionej z nami restauracji pod Wawelem na pyszny obiadek. W trakcie posiłku odwiedził nas szczepan z Agnieszką. Miała okazję dziewczyna zobaczyć z jaką bandą wariatów spotyka się jej chłopak ;) Końcówka to dojazd na stację Kraków Płaszów i wesoły powrót pociągiem do Częstochowy.
Wycieczka fantastyczna. Nieczęsto się zdarza, że można pojeździć w końcówce października "na krótko". 4 Kraków w tym roku. 16 ogólnie.Ekipa w Karczmie w Rabsztynie.
© poisonekZamek w Rabsztynie z terenu Karczmy.
© poisonekZamek w Pieskowej Skale I.
© poisonekZamek w Pieskowej Skale II.
© poisonekMaczuga Herkulesa I.
© poisonek
Poniżej ciekawostka, na którą nie zwróciłem do tej pory uwagi, mimo tylu pobytów w tym miejscu. Nie wiem jak Wam ale ułożenie szczelin w wapieniu Maczugi widoczne na zdjęciu do złudzenie przypomina mi minę smutnego posągu z Wyspy Wielkanocnej:Maczuga Herkulesa II.
© poisonekMaczuga Herkulesa III.
© poisonekEkipa przy Maczudze Herkulesa.
© poisonekWidoki w Dolinie Prądnika I.
© poisonekWidoki w Dolinie Prądnika II.
© poisonekWidoki w Dolinie Prądnika III.
© poisonekWidoki w Dolinie Prądnika IV.
© poisonekWidoki w Dolinie Prądnika V.
© poisonekZamek w Ojcowie.
© poisonek
- DST 101.20km
- Sprzęt Szmata - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Seteczka w kolorach jesieni.
Czwartek, 18 października 2012 • dodano: 18.10.2012 | Komentarze 2
Pogoda za oknem nie pozostawiała złudzeń: musiało być długo :) Wyruszyłem o 10:00 bez zdecydowanie określonej trasy i skierowałem się w stronę ulicy Legionów. Tam też w głowie ułożyła mi się trasa, która dziś wyglądała tak: Srocko, Gąszczyk, Siedlec, Mstów, Zawada, Mokrzesz , Kobyłczyce, Żuraw, Lipnik, Julianka, Janów, Złoty Potok, Czatachowa, Siedlec, Krasawa, Zrębice, Przymiłowice, Olsztyn, Skrajnica i Częstochowa. Sporo miejscowości to i dystans wyszedł trzycyfrowy :) Mimo chęci do jazdy, byłem przez całą trasę niezdecydowany czy chce mi się robić dziś setkę czy też nie. Jednak na sam koniec postanowiłem, że jednak będzie stówka, ale wymagało to jeszcze przejazdu do centrum w obie strony wałem nadwarciańskim. Ot takie klasyczne dokręcanie :) Z ciekawostek: zatrzymałem się na krótki postój fizjologiczny w lesie w Lipniku i już po chwili miałem 3 zdjęcia ślicznych grzybków. Zerwałem je aczkolwiek nie za bardzo miałem możliwość zabrania ich ze sobą. Zostawiłem więc znalezisko na masce samochodu jakiegoś grzybiarza. Być może poprawiłem mu trochę humor tym nieoczekiwanym, drobnym prezentem na koniec jego grzybobrania. Drugie fajne zdarzenia to staruszek, który dosiadał się do mnie na rynku w Olsztynie. Opowiedział mi kilka ciekawych historii m.in. o 12 dniowej, rowerowej wyprawie nad morze (zapewne kilkadziesiąt lat temu) czy o pieszej wędrówce z Piotrkowa na Ukrainę w ucieczce przed Niemcami. Zwykłe z pozoru spotkanie a tyle ciekawych opowieści.
Dzisiejsze fotki troszkę w klimacie przepięknej złotej polskiej jesieni:Grzybek nr jeden.
© poisonekGrzybek nr 2.
© poisonekGrzybek nr 3.
© poisonekNad Amerykanem.
© poisonekGoodman na "Szlaku ku źródłom".
© poisonekStaw Zielony w Złotym Potoku I.
© poisonekStaw Zielony w Złotym Potoku II.
© poisonekGoodman przy Bramie Twardowskiego.
© poisonekBrama Twardowskiego w jesiennej szacie.
© poisonekWidok z okolic Siedlca.
© poisonekMak. Gdzie on się uchował bidulek...
© poisonekJedna z fontann na zrewitalizowanym rynku w Olsztynie.
© poisonekZłota Polska Jesień...
© poisonek
Dziś na uszach było dość ostro. Chłopaki nie przebierali w słowach :)
102 setka na rowerze .
- DST 100.80km
- Sprzęt Szmata - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Bobolice z super Ekipą.
Niedziela, 22 lipca 2012 • dodano: 22.07.2012 | Komentarze 2
Na propozycję przedrosołkowego wyjazdu do Bobolic rzuconą przez pietro1978 odpowiedziała dziś bardzo liczna i zacna ekipa. Na zbiórkę o godzinie 8:00 przez CH "Jagiellończycy" stawili się dziś oprócz prowodyra pietro1978: Artur, blabla, Faki, kobe24la, piter, Yatza i jego dwóch kumpli no i ja. Ze względu na to, iż jeden z kolegów Yatzy przyjechał na trekingu wariant trasy asfaltowy. Pojechaliśmy przez Skrajnicę, Olsztyn, Biskupice, Zaborze, Przybynów, Wysoką Lelowską, Żarki, Niegowę i Mirów do Bobolic. Na miejscu odpoczynek, napoje, fotki i jak zwykle w tak fajnym gronie kupa śmiechu. Powrót przez Mirów, Niegowę, Postaszowice, Gorzków Nowy, Złoty Potok, Siedlec, Krasawę Zrębice, Przymiłowice, Olsztyn i Kusięta. Na "Szlaku ku źródłom" po raz pierwszy w moim rowerowaniu pękła mi szprycha w tylnym kole. 16 rok jazdy i pierwszy raz taki przypadek :) Kółko straciło trochę na prostocie ale tu objawia się zaleta tarczówek: zero problemu z hamowaniem. W Leśnym spotkanie z szosowcami i krótkie pogaduchy z Kulistym. Całość dzisiejszej trasy pokonana w zaskakująco dobrej formie. Potwierdzała to zresztą reszta Ekipy. Widocznie dziś był dobry dzień na jazdę.
Szósta setka w tym roku. 101 ogólnie. Zaczynam więc drugą setkę setek ;)Zamek w Mirowie.
© poisonekRowerki odpoczywają na trawce przed zamkiem w Bobolicach.
© poisonekEkipa beze mnie.
© poisonekEkipa ze mną ;).
© poisonek
Na koniec moja fotka z Senatorem RP Jarosławem Laseckim - właścicielem zamku w Bobolicach i człowiekiem, który w całości go odrestaurował i przywrócił do życia dla przyszłych pokoleń:Z Senatorem RP Jarosławem Laseckim.
© poisonek