POISONEK
Trochę o mnie:

Poisonek z wiochy Częstochowa. Przejechałem 177762.04 km (na bikestats) + 48183 km (przed bikestats). Więcej o mnie.
10.2010 - 05.2011 Nowotwór próbował...
Póki co nie dał rady...

„Ból jest przemijający, a skutki rezygnacji pozostają na zawsze.”
"Rower jest pojazdem napędzanym siłą mięśni. Rower jadący pod górę jest pojazdem napędzanym siłą woli..."
"Nikt nie będzie mi mówił jak mam żyć, bo nikt za mnie nie umrze..."
"Nie słuchaj głosu w Twojej głowie, który mówi, że nie dasz rady. On łże..."
Yes Master!!!
Na zawsze z Tobą...
Yes Master!!! Na zawsze z Tobą...
AKTUALNY SEZON

ARCHIWALNE SEZONY
Sezon 2024

Sezon 2023

Sezon 2022

Sezon 2021

Sezon 2020

Sezon 2019

Sezon 2018

Sezon 2017

Sezon 2016

Sezon 2015

Sezon 2014

Sezon 2013

Sezon 2012

Sezon 2011

Sezon 2010

Sezon 2009

Sezon 2008

MOJE KRĘCENIE OD 01.01.1997 do 30.06.2025: 225.032 km
1997: 3806 km
1998: 4146 km
1999: 3757 km
2000: 4659 km
2001: 3253 km
2002: 4754 km
2003: 4309 km
2004: 6004 km
2005: 5278 km
2006: 5012 km
2007: 3205 km
2008: 11017 km
2009: 4918 km
2010: 4888 km
2011: 4791 km
2012: 8417 km
2013: 12372 km
2014: 11459 km
2015: 11409 km
2016: 16632 km
2017: 10351 km
2018: 11305 km
2019: 11587 km
2020: 11091 km
2021: 10023 km
2022: 10061 km
2023: 10112 km
2024: 10356 km
2025: ? km
MOJE MAX`Y:
Max dystans 24 godzinny:
505,77 km
Max dystans miesięczny:
2.156,10 km
Max dystans roczny:
16.632 km
Max prędkość:
82,73 km/h
Max wysokość n.p.m.:
2.776 m n.p.m.
Max wyjazdów w miesiącu:
31 - grudzień 2021
31 - marzec 2025
Max wyjazdów w roku:
316 - 2016
Min 10.000 km w rok:
13 razy - ostatnio 2024
Min 1.000 km w miesiącu:
104 razy - ostatnio czerwiec 2025
Min 100 km dziennie:
308 razy - ostatnio 14.07.2025
Max temperatura na rowerze:
+41°C
Min temperatura na rowerze:
-17°C
Odwiedzone województwa:
dolnośląskie, kujawsko - pomorskie, łódzkie, małopolskie, mazowieckie, opolskie, pomorskie, śląskie, świętokrzyskie, wielkopolskie, zachodniopomorskie
Odwiedzone kraje:
Austria, Hiszpania, Niemcy, Polska, Słowacja, Szwajcaria, Szwecja, Turcja, Włochy
MOJE ROWERY
Archiwum bloga
- 2025, Lipiec14 - 0
- 2025, Czerwiec28 - 2
- 2025, Maj29 - 1
- 2025, Kwiecień28 - 1
- 2025, Marzec31 - 3
- 2025, Luty18 - 0
- 2025, Styczeń23 - 1
- 2024, Grudzień20 - 1
- 2024, Listopad26 - 1
- 2024, Październik25 - 1
- 2024, Wrzesień28 - 2
- 2024, Sierpień23 - 0
- 2024, Lipiec29 - 1
- 2024, Czerwiec27 - 0
- 2024, Maj26 - 0
- 2024, Kwiecień22 - 0
- 2024, Marzec29 - 1
- 2024, Luty26 - 0
- 2024, Styczeń20 - 1
- 2023, Grudzień27 - 0
- 2023, Listopad27 - 4
- 2023, Październik29 - 0
- 2023, Wrzesień29 - 1
- 2023, Sierpień23 - 0
- 2023, Lipiec24 - 0
- 2023, Czerwiec10 - 1
- 2023, Maj19 - 0
- 2023, Kwiecień24 - 3
- 2023, Marzec30 - 3
- 2023, Luty22 - 0
- 2023, Styczeń26 - 6
- 2022, Grudzień30 - 0
- 2022, Listopad29 - 5
- 2022, Październik29 - 1
- 2022, Wrzesień19 - 0
- 2022, Sierpień28 - 0
- 2022, Lipiec26 - 2
- 2022, Czerwiec28 - 3
- 2022, Maj28 - 0
- 2022, Kwiecień26 - 1
- 2022, Marzec26 - 0
- 2022, Luty23 - 1
- 2022, Styczeń23 - 0
- 2021, Grudzień31 - 3
- 2021, Listopad21 - 4
- 2021, Październik24 - 3
- 2021, Wrzesień28 - 3
- 2021, Sierpień24 - 0
- 2021, Lipiec23 - 1
- 2021, Czerwiec25 - 0
- 2021, Maj25 - 3
- 2021, Kwiecień18 - 0
- 2021, Marzec23 - 0
- 2021, Luty10 - 0
- 2021, Styczeń14 - 0
- 2020, Grudzień23 - 0
- 2020, Listopad26 - 1
- 2020, Październik22 - 0
- 2020, Wrzesień28 - 1
- 2020, Sierpień24 - 0
- 2020, Lipiec26 - 5
- 2020, Czerwiec21 - 3
- 2020, Maj21 - 5
- 2020, Kwiecień22 - 6
- 2020, Marzec22 - 0
- 2020, Luty22 - 0
- 2020, Styczeń21 - 0
- 2019, Grudzień22 - 1
- 2019, Listopad26 - 1
- 2019, Październik29 - 7
- 2019, Wrzesień27 - 0
- 2019, Sierpień25 - 9
- 2019, Lipiec22 - 5
- 2019, Czerwiec20 - 2
- 2019, Maj27 - 0
- 2019, Kwiecień23 - 1
- 2019, Marzec25 - 2
- 2019, Luty19 - 0
- 2019, Styczeń21 - 0
- 2018, Grudzień19 - 4
- 2018, Listopad23 - 0
- 2018, Październik26 - 1
- 2018, Wrzesień27 - 0
- 2018, Sierpień21 - 0
- 2018, Lipiec20 - 4
- 2018, Czerwiec19 - 0
- 2018, Maj22 - 3
- 2018, Kwiecień27 - 4
- 2018, Marzec19 - 0
- 2018, Luty20 - 3
- 2018, Styczeń22 - 1
- 2017, Grudzień21 - 5
- 2017, Listopad26 - 7
- 2017, Październik27 - 5
- 2017, Wrzesień25 - 6
- 2017, Sierpień20 - 1
- 2017, Lipiec27 - 3
- 2017, Czerwiec26 - 2
- 2017, Maj24 - 6
- 2017, Kwiecień15 - 2
- 2017, Marzec30 - 11
- 2017, Luty23 - 5
- 2017, Styczeń19 - 3
- 2016, Grudzień24 - 12
- 2016, Listopad25 - 9
- 2016, Październik24 - 9
- 2016, Wrzesień27 - 16
- 2016, Sierpień21 - 6
- 2016, Lipiec29 - 11
- 2016, Czerwiec30 - 6
- 2016, Maj28 - 18
- 2016, Kwiecień28 - 34
- 2016, Marzec28 - 17
- 2016, Luty29 - 11
- 2016, Styczeń23 - 6
- 2015, Grudzień19 - 10
- 2015, Listopad25 - 19
- 2015, Październik26 - 13
- 2015, Wrzesień24 - 7
- 2015, Sierpień20 - 14
- 2015, Lipiec24 - 23
- 2015, Czerwiec24 - 6
- 2015, Maj22 - 8
- 2015, Kwiecień25 - 21
- 2015, Marzec23 - 17
- 2015, Luty2 - 2
- 2015, Styczeń20 - 20
- 2014, Grudzień21 - 12
- 2014, Listopad23 - 16
- 2014, Październik26 - 31
- 2014, Wrzesień22 - 13
- 2014, Sierpień15 - 15
- 2014, Lipiec12 - 39
- 2014, Czerwiec21 - 18
- 2014, Maj21 - 28
- 2014, Kwiecień22 - 14
- 2014, Marzec25 - 24
- 2014, Luty22 - 28
- 2014, Styczeń15 - 23
- 2013, Grudzień21 - 57
- 2013, Listopad20 - 22
- 2013, Październik27 - 55
- 2013, Wrzesień27 - 31
- 2013, Sierpień20 - 34
- 2013, Lipiec21 - 62
- 2013, Czerwiec18 - 42
- 2013, Maj26 - 47
- 2013, Kwiecień18 - 39
- 2013, Marzec16 - 27
- 2013, Luty13 - 26
- 2013, Styczeń9 - 30
- 2012, Grudzień10 - 20
- 2012, Listopad20 - 49
- 2012, Październik18 - 43
- 2012, Wrzesień19 - 26
- 2012, Sierpień14 - 14
- 2012, Lipiec15 - 30
- 2012, Czerwiec21 - 39
- 2012, Maj23 - 34
- 2012, Kwiecień19 - 42
- 2012, Marzec20 - 39
- 2012, Luty10 - 11
- 2012, Styczeń4 - 7
- 2011, Grudzień13 - 17
- 2011, Listopad14 - 27
- 2011, Październik14 - 45
- 2011, Wrzesień18 - 26
- 2011, Sierpień17 - 33
- 2011, Lipiec19 - 38
- 2011, Czerwiec18 - 36
- 2011, Maj15 - 43
- 2011, Kwiecień5 - 13
- 2010, Listopad9 - 39
- 2010, Październik4 - 14
- 2010, Wrzesień11 - 18
- 2010, Sierpień12 - 3
- 2010, Lipiec20 - 28
- 2010, Czerwiec21 - 21
- 2010, Maj16 - 10
- 2010, Kwiecień17 - 3
- 2010, Marzec13 - 3
- 2010, Luty4 - 3
- 2010, Styczeń1 - 0
- 2009, Grudzień10 - 10
- 2009, Listopad12 - 5
- 2009, Październik8 - 10
- 2009, Wrzesień17 - 6
- 2009, Sierpień22 - 7
- 2009, Lipiec14 - 12
- 2009, Czerwiec5 - 2
- 2009, Maj9 - 20
- 2009, Kwiecień20 - 22
- 2009, Marzec9 - 1
- 2009, Luty4 - 2
- 2009, Styczeń11 - 12
- 2008, Grudzień8 - 17
- 2008, Listopad18 - 32
- 2008, Październik22 - 40
- 2008, Wrzesień22 - 9
- 2008, Sierpień10 - 3
- 2008, Lipiec20 - 18
- 2008, Czerwiec16 - 18
- 2008, Maj18 - 22
- 2008, Kwiecień19 - 14
- 2008, Marzec15 - 12
- 2008, Luty16 - 16
- 2008, Styczeń16 - 25
D. Godne uwagi (100-? km)
Dystans całkowity: | 31916.63 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 265 |
Średnio na aktywność: | 120.44 km |
Więcej statystyk |
- DST 110.51km
- Sprzęt Szmata - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Złoty Potok. Setka. Miesięczna życiówka.
Środa, 29 maja 2013 • dodano: 29.05.2013 | Komentarze 4
Mój najlepszy rowerowo miesiąc w życiu. Najlepszy pod względem ilości wyjazdów i sumy pokonanych kilometrów. Naprawdę nie przypuszczałem, że jeszcze trafi mi się taki rodzynek ;)
Dziś dopołudniowa wycieczka do Złotego Potoku w towarzystwie Zbyszko61. Do celu standardowo: Guardian, niebieski rowerowy, przeciwpożarówka, Sokole, Zrębice i czerwony pieszy. Na miejscu posiedzieliśmy trochę w słoneczku na pomoście, który niestety musieliśmy najpierw wysprzątać ze szkieł po potłuczonych butelkach z piwa... Bydło. Ciszę, spokój i piękno okolicy zmąciło nam tylko na chwilę kolejnych dwóch tępych chujów. Debile postanowili dla zabawy postrzelać sobie z wiatrówki do pływających po stawie kaczek. Byli tacy odważni, że na moją propozycję, żeby sobie lepiej w łeb strzelili, potrafili tylko kłapać ryjami z drugiego brzegu stawu. Masakra jakaś co za bezmózgowie... Powrót ze Złotego przez "Szlak ku źródłom", po haczyku, Siedlec, Pabianice, czerwony pieszy, Zrębice, Sokole "Dróżkami Świętego Idziego", przeciwpożarówkę i Guardiana. Na koniec jeszcze do Zbyszka po klucz, który odtransportowałem do Rafała załatwiając po drodze dwie sprawy w centrum.
A wieczorem dokończenie rowerowego dnia. Przejażdżka ze STin14 i Piterem do Olsztyna asfaltowym standardem przez Kusięta z powrotem przez Skrajnicę. Tym samym na licznik setkowych dzionków w tym roku wskoczyła liczba "13" :)
Bariera 1500 km w miesiącu przełamana :)
Z cyklu Retro:
Ostatnio coś mało zdjęć, więc w zastępstwie rarytas: zdjęcie z lat 70 minionego stulecia ;) Poisonek. Początki :)Poisonkowe początki. 1978 rok :)
© poisonek
- DST 151.24km
- Aktywność Jazda na rowerze
Rekordzik sezonu. 12 setka. 2 rocznica.
Czwartek, 23 maja 2013 • dodano: 23.05.2013 | Komentarze 6
Mocny dzień. Na początek umówiona sporo wcześniej jazda z Kulistym. Po raz kolejny na Antosiu :) Dojechałem rano do Adama na Goodmanie i po krótkim rytuale przygotowawczym już jechaliśmy na szosóweczkach w stronę Wręczycy. Przy okazji przeżyliśmy niezły szok termiczny: temperatura iście listopadowa. Dobrze, że Adaś podratował kamizelką bo był by dziś całkowity hardcore. Po dojeździe do Wręczycy kierunek do Blachowni a następnie Konopiska, Rększowice, Nierada, Poczesna, Osiny, Poraj, Masłońskie, Przybynów, Wysoka Lelowska, Żarki, Czatachowa, Siedlec, Krasawa, Zrębice, Przymiłowice i Olsztyn. W Leśnym trochę odpoczęliśmy i rozgrzaliśmy zmarznięte mięśnie. Powrót do Częstochowy najkrótszy z możliwych: główną, przez Odrzykoń, Guardiana i centrum. U Adama zamieniłem Antosia na Goodmana i zarejestrowałem przebieg na szosówce: 106 km. Do domu już tylko wzdłuż linii tramwajowej. Przebieg z dopołudniowej jazdy łącznie z dojazdem i powrotem od Adama: 117,5 km.
Późnym popołudniem kilka telefonów do rowerowych towarzyszy ale niestety wszyscy chcą jechać nieco później. Więc na umówione w Leśnym spotkanie z szosowcami jadę sam. Spokojnym tempem koło Guardiana i drogą p.poż. do Olsztyna. Tuż przed Leśnym spotkałem Gienia. Siedliśmy razem w barze, pogadaliśmy sobie jak zwykle od serca a po krótkim czasie dojechali pozostali uczestnicy dzisiejszego spotkania: Kulisty i Mareczek. Jak zwykle uśmialiśmy się słuchając rowerowych opowieści i wróciliśmy do Czewki identycznie jak w południe. No może nie tak do końca identycznie... Bo nie wiem czy to dobrze, że na szosówce wracałem 33 - 35 km/h a na góralu ponad 40... :D
Dzisiejszy dystans to rekord tego sezonu. Przy okazji to 12 seteczka na dzień. A wszystko odbyło się z powodu pewnej rocznicy.
Dziś mijają dwa lata pełnej remisji. Dwa lata od momentu, gdy z niewielkiej kartki, którą bałem się wyciągnąć z koperty wyczytałem, że jestem ocalony... Że skurwiel został zamęczony przeze mnie, moich Najbliższych, Przyjaciół i Kolegów. Że wygraliśmy...
Mapka trasy na szosówce:
- DST 101.50km
- Sprzęt Szmata - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Seteczka.
Czwartek, 16 maja 2013 • dodano: 16.05.2013 | Komentarze 1
Kolejna, już jedenasta setka w sezonie. Początek spokojnym tempem do Złotego Potoku trasą przez drogę p.poż, Sokole, Zrębice, czerwony pieszy, Pabianice i Aleję Klonową. Na Amerykanem chwila przerwy i zastanowienie: robić dziś seteczkę czy nie. Długo się nie wahałem :) Kierunek na Niegową, Gorzków [no wiem, wiem Adaś - miałem już tam nie jechać w tym roku :)], Postaszowice, Niegowa, Żarki, Czatachowa i znów Złoty Potok. Ze Złotego powrót do Częstochowy analogiczną trasą terenową z małą modyfikacją w Sokolich. W drodze powrotnej krótki postój w Leśnym gdzie wsadziłem łeb pod kran w celu zmycia soli. Szczypało to to strasznie, bo i pogoda powodowała spore wytracanie się tego związku na twarzy, ciuchach i paskach kasku. Na koniec na myjkę zmyć błotny syf zalegający na ramie już od dłuższego czasu.
Mocne 3 dni. 300 km ;) W ogóle maj zdaje się będzie rekordowy. O ile oczywiście tam na górze nie mają innych planów.Nad stawem Amerykan w Złotym Potoku
© poisonekWidok na Góry Gorzkowskie
© poisonekWieża radiowo - telewizyjna w Niegowie
© poisonek
- DST 118.39km
- Sprzęt Antoś - Pożyczka
- Aktywność Jazda na rowerze
Seteczka na szosówce ;)
Wtorek, 14 maja 2013 • dodano: 14.05.2013 | Komentarze 7
Dzięki uprzejmości Kulistego miałem dziś okazję drugi raz w życiu pojeździć na szosówce. Ustawiliśmy się na 8:30 i po podjechaniu na góralu do Adama przesiadłem się na Antka w którym wymieniliśmy pedały z szosowych na mtb. Po krótkim serwisie rozpoczęliśmy jazdę przez Kiedrzyn w kierunku Rząsawskiej i Warszawskiej. Dalej przez Jaskrów, Mstów, Wancerzów, Kłobukowice, Skrzydlów, Rzeki Wielkie i Małe, Karczewice, Garnek, Świętą Annę, Aleksandrówkę, Przyrów, Staropole, Sygontkę, Juliankę, Janów, Złoty Potok do Czatachowy. Tam nawrót i droga powrotna przez Siedlec, Krasawę, Zrębice, Przymiłowice, Olsztyn - gdzie posiedzieliśmy chwilę w Leśnym - i główną drogą i Odrzykoń do Częstochowy. Po przejeździe przez zatłoczone centrum do Adama na Dekabrystów. A teraz wrażenia: co tu będę owijał w bawełnę - podobało mi się od pierwszych metrów :). Niby to nie był mój pierwszy raz na szosówce, bo już kiedyś miałem okazję jechać na zimówce Kulistego, ale tym razem była to jazda bez ograniczających ruchy zimowych ciuchów. Rower idzie jak przecinak. Około 100 ze 107 szosowych kilometrów jechałem "z blatu". Nawet na podjazdach - mimo że miejscami uda piekły - prędkość nie spadała poniżej 30. Adaś coś tam nawet mówił o większych wartościach :) Naprawdę jechało mi się zajebiście. No i średnia wyszła miła - równe 32 km/h. Myślę, że wstydu dziś nie było.
Dzięki Adaś i wiesz... nie bez powodu zostawiłem te pedały spd u Ciebie ;)Poisonek na szosowym Antku :)
© poisonek
Dziesiąta setka w sezonie.
- DST 106.60km
- Sprzęt Szmata - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Setka na raty. 3000 km w sezonie.
Środa, 8 maja 2013 • dodano: 08.05.2013 | Komentarze 2
Setka na raty. Do południa ze STin14 do Złotego Potoku w obie strony trasa prawie identyczna: p.pożką, przez Sokole, Zrębice, czerwony pieszy, Pabianice i Aleję Klonową. Tylko w drodze powrotnej lekka modyfikacja w Sokolich i kawałek Dróżkami Świętego Idziego. Nad Amerykanem dłuższe posiedzenie na pomoście, połączone z dokarmianiem kaczek. Niezłe agentki.
Jakoś ciężko się jechało. Duszno, ciepło i duża wilgotność lekko podcinały nam skrzydła. A już w drogę powrotną to zupełnie nie chciało się nam ruszyć.
Po południu postanowiłem jeszcze trochę pokręcić. Jako, że pożarówka zaczęła mi się już troszkę nudzić chciałem zrobić szybką, asfaltową pętlę przez Srocko i Kusięta. Jednak koło "Veny" napotkałem Abovo, jej siostrę Gosię i koleżankę Gosi - Beatę. Okazało się, że mają w planach wycieczkę do Olsztyna. Postanowiłem im potowarzyszyć no i i tak wylądowaliśmy na żółtym szuterku ;) W Olsztynie krótki odpoczynek i powrót do Częstochowy tą samą drogą. Przy rowerostradzie jeszcze serwis dętki w rowerze Gosi i dalej już bez przeszkód do domów.
Dzięki wszystkim za towarzyszenie mi w dzisiejszym kręceniu.
Dziewiąta setka w roku. Przy okazji przekroczyłem dziś trzeci tysiąc w sezonie.
- DST 111.33km
- Sprzęt Szmata - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Złoty Potok. Olsztyn. Ósma setka. System ratalny :)
Poniedziałek, 22 kwietnia 2013 • dodano: 22.04.2013 | Komentarze 1
Przedpołudniowa wycieczka do Złotego Potoku ze STin14. Wyjechaliśmy dość wcześnie aby mieć trochę czasu na posiedzenie nad Amerykanem. Trasa chyba maksymalnie terenowa. Pojechaliśmy koło Guardiana a następnie drogą, która ostatnio bardzo przypadła mi do gustu: niebieskim rowerowym i drogą p.poż. Po wyjeździe z drogi wjechaliśmy w Sokole i do Złotego dotarliśmy terenowym standardem – zielonym, czarnym i czerwonym. Na miejscu do sklepu po Colę i nad Amerykana popatrzeć jak kaczuszki prowadzą swoje małe wojenki godowe. Powrót do Częstochowy analogiczną trasą z wyjątkiem w postaci przejazdu przez część Sokolich Dróżkami Świętego Idziego. W Częstochowie jeszcze przejechałem przez miasto zaglądając do dwóch sklepów rowerowych.
Po południu jeszcze krótka druga runda do Olsztyna w obie strony niebieskim rowerowym i drogą p.poż.
Kolejny dzień z przebiegiem ponad 100 km. Już ósmy w roku. A zapowiada się, że to nie ostatnia setka w tym tygodniu ;)
Pomiędzy Zrębicami a Pabianicami natrafiliśmy na niebywałą ciekawostkę w postaci ukrytej przed białym człowiekiem wioski indiańskiej. Rozglądaliśmy się intensywnie ale żadnego czerwonoskórego nie dojrzeliśmy. Nic dziwnego – przecież to mistrzowie kamuflażu. Bizonów również nie zaobserwowano. Były tylko pasące się na polu Ursusy :)Indianie w Zrębicach :)
© poisonekPrzy Kapliczce Świętego Idziego w Zrębicach.
© poisonek
- DST 109.57km
- Sprzęt Szmata - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Złoty Potok. Siódma stówka. Spacerek z Żonką :)
Czwartek, 18 kwietnia 2013 • dodano: 18.04.2013 | Komentarze 5
Chciałem sobie dziś pojechać max 40 km. Planowałem wybrać się na Lipówki, rozwalić zwłoki i po prostu poleżeć. Ale rano już coś tam zaczynało świtać w głowie, że może by tak jednak zajrzeć do Złotego Potoku? Myślę sobie: pojadę sobie terenem, tak żeby się nie zmęczyć. No i ruszyłem. Na początek Guardian, niebieski rowerowy i droga p.poż. 15 minut przed Olsztynem telefon od Pietro: siedzą z michaillem pod zamkiem. Podjechałem do Nich na chwilkę na pogaduchy a następnie pojechaliśmy kawałek razem od rynku do wjazdu w Sokole. Tam chłopaki pojechali do Częstochowy a ja odbiłem w lewo. W Górach standard: żółty, zielono - czarny i czerwony do Zrębic i dalej aż do Złotego Potoku. Po przejechaniu przez Aleję Klonową do sklepu po piciu i nad Amerykana. Błogość. Słoneczko i cieplutko. Można było zrzucić łachy (no nie tak do zera oczywiście...) i pobyczyć się na pomoście. Nad stawem urządziłem sobie bezkrwawe, fotograficzne łowy na kaczki i kwiatuszki specjalnie do tego celu taszczoną w plecaku lustrzanką. Po przerwie na relaks i foty terenem do Ostrężnika. Wyjechałem na asfalt i pomyślałem sobie, że mógłbym zobaczyć, czy podjazd na Czatachową dalej jest tam gdzie był. No i jest. Nic z nim nie zrobili. Wina Tuska... :) Na Czatachowej nawrót i zjazd do Złotego Potoku. Powrót do Zrębic ponownie czerwonym pieszym a dalej przez Sokole Szlakiem Świętego Idziego i znów czarno - zielonym. Po dojechaniu do parkingu kierunek na drogę p.poż i niebieski pieszy. W Częstochowie już tylko koło Guardiana, przez Zawodzie, (gdzie zatrzymałem się na chwilę u STin14 i Tytusa) i centrum do domku. W chacie chwila przerwy i po powrocie Żonki z pracy ponownie kask na czerep. Nadejszła albowiem wiekopomna chwiła i moja Małżonka wreszcie postanowiła przejechać kilka kilometrów na swoim nowym nabytku :) Przejechaliśmy jeszcze wspólnie 16,5 km jadąc przez Wrzosowiak, Błeszno, Raków i wał nadwarciański w okolice więzienia i ponownie wałem do domku. Na koniec jeszcze po gałeczce lodów :)
Super Żonka, że po tylu latach mogliśmy znów zrobić wspólnie jechać obok siebie na rowerkach. Liczę na więcej. Na niedzielne wypady do Olsztyna w jedyne słuszne miejsce, abyś razem ze mną chłonęła nieprawdopodobną energię rowerowej braci. Mam nadzieję, że Ci się spodoba :*
Siódma setka w sezonie.Poisonek nad Amerykanem.
© poisonekŻaba z pasażerem na gapę.
© poisonekPani Kaczka.
© poisonekPan Kaczek.
© poisonekPan Kaczek II.
© poisonekPaństwo Kaczkowscy.
© poisonekPaństwo Kaczkowscy II.
© poisonekPrzylaszczki.
© poisonekZawilce gajowe.
© poisonekFigura Świętego Idziego przy kościele w Zrębicach.
© poisonekŻona na rowerku - po baaaaardzo długiej przerwie.
© poisonekZdjęcie na ścianę. Tą z rowerem oczywiście :)
© poisonek
Dystans z kwietnia 2012 wyrównany (no prawie...). Teraz progres.
- DST 105.00km
- Sprzęt Szmata - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Setka w trupa.
Wtorek, 16 kwietnia 2013 • dodano: 16.04.2013 | Komentarze 5
Seteczka znów była zaplanowana. Jakoś tak jest, że jak z Kulistym to zazwyczaj jest sporo. To już czwarte 100 km z Adamem w tym roku. Początek koło kokosowni i po spotkaniu już razem koło obok koła w kierunku Srocka. Po skręcie w prawo zaczęliśmy dłuuuugi odcinek z wmordewindem, który towarzyszył nam przez Kusięta, Olsztyn, częściowo Biskupice, Choroń, Poraj, Masłońskie i Żarki Letnisko. Czyli dobrych 28 kilometrów pod wiatr. W tym miejscu muszę nadmienić, że po raz kolejny solennie obiecywaliśmy sobie "normalne" tempo. Jak zwykle nie podołaliśmy wyzwaniu. Po tym dość ciężkim odcinku już mieliśmy spełnione założenie a potem było już tylko szybciej. Żarki, Czatachowa, Złoty Potok, Janów, Julianka, Lipnik, Żuraw, Zagórze, Bukowno, Przymiłowice i Olsztyn. Tutaj przyznam się szczerze zacząłem już wymiękać. Zdecydowanie za ciepło się dziś ubraliśmy a do tego zachowałem się jak skończony debil nie zabierając nic do picia. Poza tym średnia dobiła już do 27 km/h - a płasko to dziś nie było. Po dojechaniu do Olsztyna i Leśnego wyglądałem tak:Ujechane w trupa Poisonkowe zwłoki przed Leśnym :)
© poisonek
Co tu dużo pisać - ujechałem się w trupa. Po odpoczynku i delektowaniu się spokojem tego miejsca. Ruszyliśmy do domów przez Kusięta no i znów strzałka średniej zaczęła piąć się w górę. Po dojechaniu do domów zatrzymała się na wartości 27,33 km/h. To chyba zdecydowanie najlepsza prędkość na tego typu trasie i z takim wiatrem. Była już stóweczka za średnią 29,1 ale to raczej po płaskim. Muszę przyznać, że byłem dziś z siebie naprawdę zadowolony.
Dzięki Adam za tą dzisiejszą wycieczkę. Choć tak na przyszłość mogło by być tak, żebym nie musiał ciągle jechać na zmianie ;)
775 metrów przewyższenia.
- DST 107.57km
- Sprzęt Szmata - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Piąta seteczka w roku.
Czwartek, 11 kwietnia 2013 • dodano: 11.04.2013 | Komentarze 4
Decyzja o tym, że dziś będzie seteczka zapadła kilka dni temu. Adaś wczoraj wrócił z wyspy i zgadaliśmy się na wspólne kręcenie. Na początku lekka obsuwa czasowa, która skłoniła mnie do pojechania lekko naokoło i zajrzeniu przy okazji do kamieniołomu na Złotej Górze, gdzie powstaje największy na świecie pomnik Ojca Świętego Jana Pawła II (szkoda tylko że wychodzi z tego kicz z plastiku o twarzy Pudziana :( ...). Wcześniej zadzwoniłem jeszcze do STin14 i namówiłem go na towarzyszenie nam przynajmniej w części wycieczki. Razem z Robertem Legionów na spotkanie z Kulistym a następnie Brzyszowska, Srocko, Brzyszów, Małusy Małe i Wielkie, Zagórze, Lusławice, Czepurka, Piasek, Janów, Złoty Potok - gdzie zostawia nas STin14, Gorzków Nowy, Postaszowice, Niegowa, Żarki, Czatachowa, Ostrężnik, źródła, Siedlec, Krasawa, Zrębice, Przymiłowice, Olsztyn, Kusięta i przez Zawodzie do domu. Trochę dziś wiało. Miałem wrażenie, że wiatr trochę kręcił i większość drogi raczej nam nie sprzyjał. Co nie przeszkodziło nam zrobić 100 km w czasie sporo poniżej 4 godzin :).
Dziś po raz pierwszy miałem okazję założyć względnie logiczne ciuchy. Po raz pierwszy też w tym roku wyjechałem w nowych butkach SIDI. Kurtka poszła w kąt. To samo stało się z długimi rękawiczkami, czapką pod kask i ochraniaczami na buty. Dało radę jechać w koszulkach termoaktywnych i bluzie, co na zdjęciu uwiecznił Robert:W nowym opakowaniu :)
© poisonek
Mapka z dzisiejszą trasą obejmuje tylko zasadniczą część wycieczki. Nie ma na niej snucia się po Zawodziu przed zbiórką.
781 metrów przewyższenia.
Piąta setka w sezonie 2013.
- DST 102.73km
- Sprzęt Szmata - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Nareszcie idzie... Setka na raty.
Poniedziałek, 8 kwietnia 2013 • dodano: 08.04.2013 | Komentarze 2
Chyba wreszcie przyszła. Bardzo spóźniona i długo wyczekiwana. Ale chyba przyszła. Słoneczko, błękitne niebo i lekkie ciepełko to chyba już to. No bo w końcu ileż można było czekać. Teraz za to smakuje lepiej...
Rano spotkanie ze STin14 i jazda w kierunku Poraja. Słowik, Korwinów, Poczesna, Kolonia Borek, Wanaty, Kamienica Polska, Jastrząb i nad Zbiornik Poraj. Jeszcze z lodem. Po postoju na fotkę przez Poraj, Choroń i Biskupice do Olsztyna. W Leśnym herbatka z cytryną i przez Kusięta, Brzyszów, Srocko, Brzyszowską, Legionów, Zawodzie i Centrum do domku.
Po drodze kiepskie, telefoniczne informacje. Ale co nas nie zabije to nas wzmocni. Nie z takimi problemami życiowymi trzeba sobie radzić...
Potrzebowałem jednak po telefonie odreagowania, wiec znów na Szmatę i kokosownia, Legionów, Brzyszowska, Srocko, Brzyszów, Kusięta, Olsztyn i z powrotem. Końcówka przez Zawodzie do domu.
Czwarty 100 km dzień w roku.Jeszcze skuty cienkim lodem Zbiornik Poraj.
© poisonek