POISONEK
Trochę o mnie:

Poisonek z wiochy Częstochowa. Przejechałem 177438.64 km (na bikestats) + 48183 km (przed bikestats). Więcej o mnie.
10.2010 - 05.2011 Nowotwór próbował...
Póki co nie dał rady...

„Ból jest przemijający, a skutki rezygnacji pozostają na zawsze.”
"Rower jest pojazdem napędzanym siłą mięśni. Rower jadący pod górę jest pojazdem napędzanym siłą woli..."
"Nikt nie będzie mi mówił jak mam żyć, bo nikt za mnie nie umrze..."
"Nie słuchaj głosu w Twojej głowie, który mówi, że nie dasz rady. On łże..."
Yes Master!!!
Na zawsze z Tobą...
Yes Master!!! Na zawsze z Tobą...
AKTUALNY SEZON

ARCHIWALNE SEZONY
Sezon 2024

Sezon 2023

Sezon 2022

Sezon 2021

Sezon 2020

Sezon 2019

Sezon 2018

Sezon 2017

Sezon 2016

Sezon 2015

Sezon 2014

Sezon 2013

Sezon 2012

Sezon 2011

Sezon 2010

Sezon 2009

Sezon 2008

MOJE KRĘCENIE OD 01.01.1997 do 30.06.2025: 225.032 km
1997: 3806 km
1998: 4146 km
1999: 3757 km
2000: 4659 km
2001: 3253 km
2002: 4754 km
2003: 4309 km
2004: 6004 km
2005: 5278 km
2006: 5012 km
2007: 3205 km
2008: 11017 km
2009: 4918 km
2010: 4888 km
2011: 4791 km
2012: 8417 km
2013: 12372 km
2014: 11459 km
2015: 11409 km
2016: 16632 km
2017: 10351 km
2018: 11305 km
2019: 11587 km
2020: 11091 km
2021: 10023 km
2022: 10061 km
2023: 10112 km
2024: 10356 km
2025: ? km
MOJE MAX`Y:
Max dystans 24 godzinny:
505,77 km
Max dystans miesięczny:
2.156,10 km
Max dystans roczny:
16.632 km
Max prędkość:
82,73 km/h
Max wysokość n.p.m.:
2.776 m n.p.m.
Max wyjazdów w miesiącu:
31 - grudzień 2021
31 - marzec 2025
Max wyjazdów w roku:
316 - 2016
Min 10.000 km w rok:
13 razy - ostatnio 2024
Min 1.000 km w miesiącu:
104 razy - ostatnio czerwiec 2025
Min 100 km dziennie:
307 razy - ostatnio 04.07.2025
Max temperatura na rowerze:
+41°C
Min temperatura na rowerze:
-17°C
Odwiedzone województwa:
dolnośląskie, kujawsko - pomorskie, łódzkie, małopolskie, mazowieckie, opolskie, pomorskie, śląskie, świętokrzyskie, wielkopolskie, zachodniopomorskie
Odwiedzone kraje:
Austria, Hiszpania, Niemcy, Polska, Słowacja, Szwajcaria, Szwecja, Turcja, Włochy
MOJE ROWERY
Archiwum bloga
- 2025, Lipiec8 - 0
- 2025, Czerwiec28 - 2
- 2025, Maj29 - 1
- 2025, Kwiecień28 - 1
- 2025, Marzec31 - 3
- 2025, Luty18 - 0
- 2025, Styczeń23 - 1
- 2024, Grudzień20 - 1
- 2024, Listopad26 - 1
- 2024, Październik25 - 1
- 2024, Wrzesień28 - 2
- 2024, Sierpień23 - 0
- 2024, Lipiec29 - 1
- 2024, Czerwiec27 - 0
- 2024, Maj26 - 0
- 2024, Kwiecień22 - 0
- 2024, Marzec29 - 1
- 2024, Luty26 - 0
- 2024, Styczeń20 - 1
- 2023, Grudzień27 - 0
- 2023, Listopad27 - 4
- 2023, Październik29 - 0
- 2023, Wrzesień29 - 1
- 2023, Sierpień23 - 0
- 2023, Lipiec24 - 0
- 2023, Czerwiec10 - 1
- 2023, Maj19 - 0
- 2023, Kwiecień24 - 3
- 2023, Marzec30 - 3
- 2023, Luty22 - 0
- 2023, Styczeń26 - 6
- 2022, Grudzień30 - 0
- 2022, Listopad29 - 5
- 2022, Październik29 - 1
- 2022, Wrzesień19 - 0
- 2022, Sierpień28 - 0
- 2022, Lipiec26 - 2
- 2022, Czerwiec28 - 3
- 2022, Maj28 - 0
- 2022, Kwiecień26 - 1
- 2022, Marzec26 - 0
- 2022, Luty23 - 1
- 2022, Styczeń23 - 0
- 2021, Grudzień31 - 3
- 2021, Listopad21 - 4
- 2021, Październik24 - 3
- 2021, Wrzesień28 - 3
- 2021, Sierpień24 - 0
- 2021, Lipiec23 - 1
- 2021, Czerwiec25 - 0
- 2021, Maj25 - 3
- 2021, Kwiecień18 - 0
- 2021, Marzec23 - 0
- 2021, Luty10 - 0
- 2021, Styczeń14 - 0
- 2020, Grudzień23 - 0
- 2020, Listopad26 - 1
- 2020, Październik22 - 0
- 2020, Wrzesień28 - 1
- 2020, Sierpień24 - 0
- 2020, Lipiec26 - 5
- 2020, Czerwiec21 - 3
- 2020, Maj21 - 5
- 2020, Kwiecień22 - 6
- 2020, Marzec22 - 0
- 2020, Luty22 - 0
- 2020, Styczeń21 - 0
- 2019, Grudzień22 - 1
- 2019, Listopad26 - 1
- 2019, Październik29 - 7
- 2019, Wrzesień27 - 0
- 2019, Sierpień25 - 9
- 2019, Lipiec22 - 5
- 2019, Czerwiec20 - 2
- 2019, Maj27 - 0
- 2019, Kwiecień23 - 1
- 2019, Marzec25 - 2
- 2019, Luty19 - 0
- 2019, Styczeń21 - 0
- 2018, Grudzień19 - 4
- 2018, Listopad23 - 0
- 2018, Październik26 - 1
- 2018, Wrzesień27 - 0
- 2018, Sierpień21 - 0
- 2018, Lipiec20 - 4
- 2018, Czerwiec19 - 0
- 2018, Maj22 - 3
- 2018, Kwiecień27 - 4
- 2018, Marzec19 - 0
- 2018, Luty20 - 3
- 2018, Styczeń22 - 1
- 2017, Grudzień21 - 5
- 2017, Listopad26 - 7
- 2017, Październik27 - 5
- 2017, Wrzesień25 - 6
- 2017, Sierpień20 - 1
- 2017, Lipiec27 - 3
- 2017, Czerwiec26 - 2
- 2017, Maj24 - 6
- 2017, Kwiecień15 - 2
- 2017, Marzec30 - 11
- 2017, Luty23 - 5
- 2017, Styczeń19 - 3
- 2016, Grudzień24 - 12
- 2016, Listopad25 - 9
- 2016, Październik24 - 9
- 2016, Wrzesień27 - 16
- 2016, Sierpień21 - 6
- 2016, Lipiec29 - 11
- 2016, Czerwiec30 - 6
- 2016, Maj28 - 18
- 2016, Kwiecień28 - 34
- 2016, Marzec28 - 17
- 2016, Luty29 - 11
- 2016, Styczeń23 - 6
- 2015, Grudzień19 - 10
- 2015, Listopad25 - 19
- 2015, Październik26 - 13
- 2015, Wrzesień24 - 7
- 2015, Sierpień20 - 14
- 2015, Lipiec24 - 23
- 2015, Czerwiec24 - 6
- 2015, Maj22 - 8
- 2015, Kwiecień25 - 21
- 2015, Marzec23 - 17
- 2015, Luty2 - 2
- 2015, Styczeń20 - 20
- 2014, Grudzień21 - 12
- 2014, Listopad23 - 16
- 2014, Październik26 - 31
- 2014, Wrzesień22 - 13
- 2014, Sierpień15 - 15
- 2014, Lipiec12 - 39
- 2014, Czerwiec21 - 18
- 2014, Maj21 - 28
- 2014, Kwiecień22 - 14
- 2014, Marzec25 - 24
- 2014, Luty22 - 28
- 2014, Styczeń15 - 23
- 2013, Grudzień21 - 57
- 2013, Listopad20 - 22
- 2013, Październik27 - 55
- 2013, Wrzesień27 - 31
- 2013, Sierpień20 - 34
- 2013, Lipiec21 - 62
- 2013, Czerwiec18 - 42
- 2013, Maj26 - 47
- 2013, Kwiecień18 - 39
- 2013, Marzec16 - 27
- 2013, Luty13 - 26
- 2013, Styczeń9 - 30
- 2012, Grudzień10 - 20
- 2012, Listopad20 - 49
- 2012, Październik18 - 43
- 2012, Wrzesień19 - 26
- 2012, Sierpień14 - 14
- 2012, Lipiec15 - 30
- 2012, Czerwiec21 - 39
- 2012, Maj23 - 34
- 2012, Kwiecień19 - 42
- 2012, Marzec20 - 39
- 2012, Luty10 - 11
- 2012, Styczeń4 - 7
- 2011, Grudzień13 - 17
- 2011, Listopad14 - 27
- 2011, Październik14 - 45
- 2011, Wrzesień18 - 26
- 2011, Sierpień17 - 33
- 2011, Lipiec19 - 38
- 2011, Czerwiec18 - 36
- 2011, Maj15 - 43
- 2011, Kwiecień5 - 13
- 2010, Listopad9 - 39
- 2010, Październik4 - 14
- 2010, Wrzesień11 - 18
- 2010, Sierpień12 - 3
- 2010, Lipiec20 - 28
- 2010, Czerwiec21 - 21
- 2010, Maj16 - 10
- 2010, Kwiecień17 - 3
- 2010, Marzec13 - 3
- 2010, Luty4 - 3
- 2010, Styczeń1 - 0
- 2009, Grudzień10 - 10
- 2009, Listopad12 - 5
- 2009, Październik8 - 10
- 2009, Wrzesień17 - 6
- 2009, Sierpień22 - 7
- 2009, Lipiec14 - 12
- 2009, Czerwiec5 - 2
- 2009, Maj9 - 20
- 2009, Kwiecień20 - 22
- 2009, Marzec9 - 1
- 2009, Luty4 - 2
- 2009, Styczeń11 - 12
- 2008, Grudzień8 - 17
- 2008, Listopad18 - 32
- 2008, Październik22 - 40
- 2008, Wrzesień22 - 9
- 2008, Sierpień10 - 3
- 2008, Lipiec20 - 18
- 2008, Czerwiec16 - 18
- 2008, Maj18 - 22
- 2008, Kwiecień19 - 14
- 2008, Marzec15 - 12
- 2008, Luty16 - 16
- 2008, Styczeń16 - 25
G. W towarzystwie
Dystans całkowity: | 58659.75 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 1046 |
Średnio na aktywność: | 56.08 km |
Więcej statystyk |
- DST 105.56km
- Sprzęt Kobyła - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Władysławowo - Gdańsk.
Niedziela, 16 września 2018 • dodano: 16.09.2018 | Komentarze 0
Drugi i ostatni dzień weekendu nad morzem. Dziś w większości trasą R10 z Władysławowa do Gdańska. Rano zebraliśmy się dość wcześnie i przy rześkiej pogodzie ruszyliśmy w kierunku Gdańska. Po drodze minęliśmy Swarzewo, Puck z jego molo i niezwykle malowniczym fragmentem trasy, biegnącym chwilami po krawędzi klifu, osadę łowców fok, Rzucewo i zamek Jan III Sobieski, Rezerwat "Beka", okolice Rumii i Gdynię. Tam dotarliśmy na Skwer Kościuszki gdzie zaliczyliśmy fotki przy ORP Błyskawicy i obok Daru Pomorza. Dalej malowniczą i chwilami górską rowerówką dotarliśmy do Sopotu. Posiedzieliśmy chwilę na plaży przy molo i po ustaleniu dalszej taktyki ruszyliśmy dalej: minęliśmy symboliczny budynek Stoczni Gdańskiej a następnie dotarliśmy na Długi Targ by przyjrzeć się fontannie Neptuna czy też gdańskiemu żurawiowi. Kolejnym punktem było Westerplatte. Zwiedziliśmy teren bitwy we wrześniu 1939 - dla mnie mega wrażenie. Na powrocie Robert wypatrzył jeszcze drogowskaz na Twierdzę Wisłoujście do której bez zwłoki się udaliśmy. Na koniec już tylko do centrum Gdańka i na pociąg, który dowiózł nas do Władka i zostawionego tam samochodu. Rowery do Astry i do domu. No i tyle: mega pozytywny wypad.
Na molo w Pucku. © poisonek
Droga rowerowa w Pucku. © poisonek
Sielski widoczek z Pomorza. © poisonek
Zatoka Gdańska. © poisonek
Przy zamku Jan III Sobieski w Rzucewie. © poisonek
ORP Błyskawica. © poisonek
Dar Pomorza. © poisonek
Widok na klif orłowski. © poisonek
Stocznia Gdańska: tutaj wszystko się zaczęło. © poisonek
Przy fontannie Neptuna. © poisonek
Z żurawiem gdańskim w tle. © poisonek
Westerplatte I. © poisonek
Westerplatte... © poisonek
Wymowa historii: ślad po ostrzale na ścianie wartowni nr 1. © poisonek
Jeden z bunkrów na Westerplatte, © poisonek
Twierdza Wisłoujście. © poisonek
- DST 86.94km
- Sprzęt Kobyła - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Władysławowo - Hel - Władysławowo. 8000 km w sezonie.
Sobota, 15 września 2018 • dodano: 15.09.2018 | Komentarze 0
Weekend nad morzem w towarzystwie Marcina i Roberta. Stara, dobra Astra znów spełniła funkcję samochodu ciężarowego i dowiozła nas na Pomorze Gdańskie, byśmy mogli trochę pokręcić nad "wielką wodą". Na początek klasyka: Władysławowo - Hel - Władysławowo. Dla mnie to powtórka tej trasy sprzed 7 lat, ale chłopaki robili ją po raz pierwszy, a ja starałem się pełnić rolę "przewodnika". Chałupy, Kuźnice, Jastarnia, Jurata i Hel. Po drodze były bunkry, więc "było zajebiście" ;) W samym Helu obejrzeliśmy skansen wojskowy oraz doczłapaliśmy się na sam koniuszek cypla helskiego, gdzie przy pomocy jasnego pełnego dokonaliśmy zaślubin z morzem :) Po obiadku powrót tą samą trasą - jakby dało się inną ;) Na kilka kilometrów przed kwaterą trochę nas pokropiło, ale bez tragedii. Na sam koniec jeszcze do centrum Władysławowa, by spotkać się i pogadać chwilę z Kosmą, która przebywa nad morzem z "kolonistami" ;) Pierwszy dzień odhaczony :)
8000 km w sezonie.
Zaczynamy zabawę :) © poisonek
"Road To Hell" :) © poisonek
Bunkier na plaży w Jastarni I. © poisonek
"Leżę, Leżę, Uwaliłem się jak zwierzę..." © poisonek
Bunkier w Jastarni II. © poisonek
Skansen militarny w Helu. © poisonek
Na straży :) © poisonek
Haubica w skansenie militarnym w Helu. © poisonek
"Welcome To Hell" ;) © poisonek
Na samym cyplu cypla :) © poisonek
Na końcu czy też początku Polski :) © poisonek
- DST 41.52km
- Sprzęt Kobyła - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Lipówki.
Piątek, 17 sierpnia 2018 • dodano: 17.08.2018 | Komentarze 0
W południe kilka kilometrów po dzielni. Po poluniu klasyczny wypad z Marcinem i Robertem na Lipówki. Kucelin, Legionów, czrwony, Kusięta, zielony, Olsztyn i na górkę. Po posiedzeniu zjazd, który dla roweru Marcina nie skończył się najlepiej. Z nieznanych nam przyczyn jakieś zdarzenie zmieliło hak i przerzutkę oraz naruszyło koło. Po prowizorycznych naprawach dało radę jakoś jechać, nie licząc jeszcze na dokładkę uchodzącego z tylnego koła powietrza... Powrót przez Ostrówek, Skrainicę, rowerostradę, Guardiana i Kucelin. Ładnych kilka stów w plecy :(
- DST 67.33km
- Sprzęt Kobyła - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Ostrowy nad Okszą.
Środa, 15 sierpnia 2018 • dodano: 15.08.2018 | Komentarze 0
Nie przepadam za kierunkiem północnym, ale wczoraj Artur zaproponował wspólny wypad, a to zmienia postać rzeczy - w towarzystwie nie ma czasu na myślenie o kierunku drogi ;) Wiedziałem, że dla Niego tereny na północ od Czewki to dzień powszedni i że na pewno poprowadzi nas fajną trasą. Nie pomyliłem się. Nad wodę w Ostrowach, nad którą byłem dopiero drugi raz w życiu, dotarliśmy mieszanką asfaltu i terenu. Powrót również ciekawymi ścieżkami. Trochę wróciliśmy kropkowani, bo w lasach sporo wody na podłożu a i w nieba pokapało tu i ówdzie, ale wypadzik pierwsza klasa. Trochę pobolewały nóżki - wczoraj byłem bohaterem w swoim domu i całodzienne skakanie po stołkach dało mi dziś w kość.
- DST 57.25km
- Sprzęt Kobyła - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Olsztyn okrężnie i żużel.
Niedziela, 12 sierpnia 2018 • dodano: 12.08.2018 | Komentarze 0
Plany były na szosowanko, ale śpioch dziś wygrał a i leń dołożył swoje i okazało się, że ruszę dziś na Kobyle. Telefon do Marcina i wspólnie: Zawodzie. Góra Ossona, Przeprośna Górka, Siedlec, Srocko, Brzyszów, Małusy, niebieski do Turowa, Przymiłowice, czerwony na zamek, Olsztyn, Kusięta, Guardian i dom. Wieczorem jeszcze na Zawodzie na żużel. Lwy zeżarły Myszy 52:38 ;)
Olsztyn zawsze piękny :) © poisonek
Drużyna Włókniarza ForBet Częstochowa. © poisonek
- DST 39.25km
- Sprzęt Kobyła - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Olsztyn.
Czwartek, 9 sierpnia 2018 • dodano: 10.08.2018 | Komentarze 0
Ponownie jazda z Marcinem. Dystans prawie identyczny ale trasa nieco inna: Kucelin łąki, Słowik, Korwinów, czarny pieszy, niebieski pieszy, pożarówka, Olsztyn, Kusięta, Brzyszów, Srocko, Legionów, Odlewników, Kucelin i dom. Przy ostatnich temperaturach jazda ma rację bytu albo wcześnie rano albo wieczorem.
- DST 39.09km
- Sprzęt Kobyła - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Wieczorówka do Olsztyna.
Środa, 8 sierpnia 2018 • dodano: 09.08.2018 | Komentarze 0
Wieczorny spacerek do Olsztyna z Marcinem. Wyjechaliśmy o 18:00 gdy przeschły asfalty po niespodziewanych, acz zbawiennych opadach deszczu i potoczyliśmy się dostojnie przez Kucelin, hutę, Guardiana - gdzie spotykamy Artura z kolegą na jego rowerowej środzie - Kusięta, Turów i Olsztyn. Posiedzieliśmy trochę na rynku i wróciliśmy przez Kusięta, Guardiana i Kucelin. Spokojna jazda w lekkim tempie by nie obciążać nadwyrężonej Alpami pompki.
Anioły na olsztyńskim Rynku. Maricn miał nieco inne skojarzenia ;) © poisonek
Zachód słońca w Kusiętach. © poisonek
- DST 71.70km
- Sprzęt Maryśka - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Stausee Kops.
Środa, 1 sierpnia 2018 • dodano: 01.08.2018 | Komentarze 0
Ostatni dzień pobytu w Alpach. Dziś ekipa trochę jeździła po swojemu: Wojtek wyjechał o tak zbójnickiej godzinie, że reszcie nawet nie przyszło do głowy zwlekać się z łóżka w środku nocy ;). Pojechaliśmy zatem w trójkę z Adamem i Robertem, ale i tak każdy dziś śmigał swoim tempem. Ponadto Robert pokręcił jeszcze wyżej niż planowane jezioro Stausee Kops, zaliczając ponownie Bielerhőhe. Zabraliśmy się do kupy dopiero przy wspomnianym jeziorze i już wspólnie zjachaliśmy na kwaterę.
Koniec wspaniałej przygody. Pogoda dopisała nam aż za bardzo - chwilami grzało niemiłosiernie, co nie pomagało na długich podjazdach. No ale dzięki temu można było zrobić cudowne zdjęcia. Przejechałem w sumie podczas czterech wyjazdów 380 km i zaliczyłem ponad 7200 metrów przewyższeń. Osobiście dla mnie jazda tutaj to była szkoła charakteru. Walka z własnymi słabościami, ignorowanie głosu w głowie: "Zatrzymaj się. Odpocznij. Po co Ci to?". Pokonywanie tego jest piękne, ale tutaj szczególnie trudne. To Alpy, przytłaczające swoim majestatem. Ale bardzo chciałbym tutaj kiedyś wrócić.
Selfik z trasy. © poisonek
Jadę w kierunku Stausee-Kops. © poisonek
Jezioro Zeinisbach. © poisonek
Przy jeziorze Stausee-Kops. W tle monumentalna tama. © poisonek
Panorama jeziora Stausee-Kops. © poisonek
Widok w dół z zapory na Stausee-Kops. © poisonek
Zapora na Stausee-Kops. © poisonek
Panorama przy Stausee-Kops. © poisonek
Jeszcze raz zapora na Stausee-Kops. © poisonek
Jezioro Zeinisbach. © poisonek
Przy jeziorze Zeinisbach. © poisonek
Jezioro Zeinisbach. © poisonek
Zjeżdżamy z Robertem. Ostatnie kilometry w Alpach 2018. © poisonek
Zdjęcie obrazujące ogrom zapory na Stausee-Kops. Ja - pyłek... © poisonek
Wizualizacja z Relive:
- DST 78.95km
- Sprzęt Maryśka - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Kaunertal.
Wtorek, 31 lipca 2018 • dodano: 31.07.2018 | Komentarze 0
Dziś crème de la crème pobytu w Alpach: 40 km podjazdu na Kaunertal. 2750 m. npm. 2 kilometry w pionie. Ruszyliśmy z miejscowości Prutz i na początku łagodnie acz systematycznie wspinaliśmy się na podjeździe na najwyższy podczas tego pobytu punkt nad poziomem morza. Po pokonaniu ponad połowy trasy dotarliśmy do urokliwego jeziora Gepatsch-Stausee, a następnie po krótkiej jeździe po wypłaszczeniach, rozpoczął się zasadniczy podjazd. Ponownie około 10 kilometrów z nachyleniem ponad 10%. Było co robić. Po drodze widoki zapierające dech w piersiach. Ogrom i majestat tych gór onieśmiela i wprowadza w trans. Po ponad godzinnej wspinaczce na tym odcinku, finisz na szczycie. Chwila odpoczynku przy pszenicznym i w dół do auta. Pod koniec zjazdu patelnia już nie do wytrzymania - wskaźnik temperatury zbliżał sie do 40 stopni...
Zaczynamy zabawę. © poisonek
Ekipa przed rozpoczeciem zasadniczego podjazdu. © poisonek
Początek podjazdu. © poisonek
Zbliżam się do Gepatsch-Stausee. Widok na zaporę. © poisonek
Przy Gepatsch-Stausee. © poisonek
Widok na Gepatsch-Stausee I. © poisonek
Widok na Gepatsch-Stausee II. © poisonek
Zaraz zaczniemy rzeźnię. © poisonek
Widok na Gepatsch-Stausee III. © poisonek
Podjazd na Kunertal. © poisonek
Jak widać jestem wypoczęty. © poisonek
Widoczki z podjazdu. © poisonek
Kolejny widoczek z podjazdu na Kaunertal. © poisonek
Przy jeziorku Weißsee. © poisonek
Widoczek na Weißsee. © poisonek
Jeszcze jeden rzut oka na Weißsee. © poisonek
Rzeźbię. © poisonek
Witają... © poisonek
To już za mną. © poisonek
Kilka metrów do szczytu. Widać nachylenie na ostatnich 10 km. © poisonek
Przy lodowcach na szczycie Kaunertal. © poisonek
Szczytowanie ;) © poisonek
Obowiązkowe zdjęcie przy tablicy z wysokością. © poisonek
Panorama lodowca na Kaunertal. © poisonek
Widoki na zjeździe z Kaunertal. © poisonek
Strumyk z wodospadem. © poisonek
Wizualizacja z Relive:
- DST 102.47km
- Sprzęt Maryśka - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Bielerhőhe. Silvretta-Hochalpenstrasse.
Niedziela, 29 lipca 2018 • dodano: 29.07.2018 | Komentarze 1
Drugi dzień w Alpach. Silvretta-Hochalpenstrasse i wjazd nią na Bielerhőhe na wysokości 2032 m. npm. Początek trasy tak jak i wczoraj - łagodny. Trudności zaczęły się na kilka kilometrów przed szczytem oraz po zjeździe w kierunku Partenen, gdzie musialiśmy nieco zmodyfikować trasę ze wzgledu na ramy czasowe i wrócić na kwaterę tą samą drogą. Oj sztywno było... 12 km z nachyleniem grubo ponad 10%. Na zjeździe z Bielerhőhe wyleczyłem sie na zawsze z szybkich zjazdów na szosie. Przy prędkości 79,5 km/h Maryśka zaznała efektu Shimmy znanego głównie posiadaczom motocykli. Szczerze mówiąc obawiałem się, że to się dobrze nie skończy, a prędkość przecież była jaka była... Udało się jednak jakimś cudem to opanować, ale musiałem posiedzieć z 5 minut na trawie by uspokoić drgania całego ciała. Masakra - nie życzę nikomu.
2 kilometry w górę.
W drodze na Bielerhőhe. Silvretta-Hochalpenstrasse I. © poisonek
W drodze na Bielerhőhe. Silvretta-Hochalpenstrasse II. © poisonek
W drodze na Bielerhőhe. Silvretta-Hochalpenstrasse III. © poisonek
W drodze na Bielerhőhe. Silvretta-Hochalpenstrasse IV. © poisonek
W drodze na Bielerhőhe. Silvretta-Hochalpenstrasse V. © poisonek
W drodze na Bielerhőhe. Silvretta-Hochalpenstrasse VI. © poisonek
W drodze na Bielerhőhe. Silvretta-Hochalpenstrasse VII. © poisonek
W drodze na Bielerhőhe. Silvretta-Hochalpenstrasse VIII. © poisonek
W drodze na Bielerhőhe. Silvretta-Hochalpenstrasse IX. © poisonek
W drodze na Bielerhőhe. Silvretta-Hochalpenstrasse X. © poisonek
Na szczycie Bielerhőhe I. © poisonek
Na szczycie Bielerhőhe II. © poisonek
Na szczycie Bielerhőhe III. © poisonek
Zapora na Silvretta-Stausee. © poisonek
Zapora na Silvretta-Stausee. © poisonek
Widok z drugiej strony zapory na Silvretta-Stausee. © poisonek
Vermuntstausee I. © poisonek
Selfik z Vermuntstausee I. © poisonek
Vermuntstausee II. © poisonek
Selfik z Vermuntstausee II. © poisonek
Zjazd z Bielerhőhe w kierunku Partenen I. © poisonek
Zjazd z Bielerhőhe w kierunku Partenen II. © poisonek
Panorama na Silvretta-Stausee z zapory. © poisonek
Panorama w kierunku Vermuntstausee z zapory na Silvretta-Stausee. © poisonek
Po Shimmy... © poisonek
Wizualizacja z Relive: