POISONEK
Trochę o mnie:

Poisonek z wiochy Częstochowa. Przejechałem 177762.04 km (na bikestats) + 48183 km (przed bikestats). Więcej o mnie.
10.2010 - 05.2011 Nowotwór próbował...
Póki co nie dał rady...

„Ból jest przemijający, a skutki rezygnacji pozostają na zawsze.”
"Rower jest pojazdem napędzanym siłą mięśni. Rower jadący pod górę jest pojazdem napędzanym siłą woli..."
"Nikt nie będzie mi mówił jak mam żyć, bo nikt za mnie nie umrze..."
"Nie słuchaj głosu w Twojej głowie, który mówi, że nie dasz rady. On łże..."
Yes Master!!!
Na zawsze z Tobą...
Yes Master!!! Na zawsze z Tobą...
AKTUALNY SEZON

ARCHIWALNE SEZONY
Sezon 2024

Sezon 2023

Sezon 2022

Sezon 2021

Sezon 2020

Sezon 2019

Sezon 2018

Sezon 2017

Sezon 2016

Sezon 2015

Sezon 2014

Sezon 2013

Sezon 2012

Sezon 2011

Sezon 2010

Sezon 2009

Sezon 2008

MOJE KRĘCENIE OD 01.01.1997 do 30.06.2025: 225.032 km
1997: 3806 km
1998: 4146 km
1999: 3757 km
2000: 4659 km
2001: 3253 km
2002: 4754 km
2003: 4309 km
2004: 6004 km
2005: 5278 km
2006: 5012 km
2007: 3205 km
2008: 11017 km
2009: 4918 km
2010: 4888 km
2011: 4791 km
2012: 8417 km
2013: 12372 km
2014: 11459 km
2015: 11409 km
2016: 16632 km
2017: 10351 km
2018: 11305 km
2019: 11587 km
2020: 11091 km
2021: 10023 km
2022: 10061 km
2023: 10112 km
2024: 10356 km
2025: ? km
MOJE MAX`Y:
Max dystans 24 godzinny:
505,77 km
Max dystans miesięczny:
2.156,10 km
Max dystans roczny:
16.632 km
Max prędkość:
82,73 km/h
Max wysokość n.p.m.:
2.776 m n.p.m.
Max wyjazdów w miesiącu:
31 - grudzień 2021
31 - marzec 2025
Max wyjazdów w roku:
316 - 2016
Min 10.000 km w rok:
13 razy - ostatnio 2024
Min 1.000 km w miesiącu:
104 razy - ostatnio czerwiec 2025
Min 100 km dziennie:
308 razy - ostatnio 14.07.2025
Max temperatura na rowerze:
+41°C
Min temperatura na rowerze:
-17°C
Odwiedzone województwa:
dolnośląskie, kujawsko - pomorskie, łódzkie, małopolskie, mazowieckie, opolskie, pomorskie, śląskie, świętokrzyskie, wielkopolskie, zachodniopomorskie
Odwiedzone kraje:
Austria, Hiszpania, Niemcy, Polska, Słowacja, Szwajcaria, Szwecja, Turcja, Włochy
MOJE ROWERY
Archiwum bloga
- 2025, Lipiec14 - 0
- 2025, Czerwiec28 - 2
- 2025, Maj29 - 1
- 2025, Kwiecień28 - 1
- 2025, Marzec31 - 3
- 2025, Luty18 - 0
- 2025, Styczeń23 - 1
- 2024, Grudzień20 - 1
- 2024, Listopad26 - 1
- 2024, Październik25 - 1
- 2024, Wrzesień28 - 2
- 2024, Sierpień23 - 0
- 2024, Lipiec29 - 1
- 2024, Czerwiec27 - 0
- 2024, Maj26 - 0
- 2024, Kwiecień22 - 0
- 2024, Marzec29 - 1
- 2024, Luty26 - 0
- 2024, Styczeń20 - 1
- 2023, Grudzień27 - 0
- 2023, Listopad27 - 4
- 2023, Październik29 - 0
- 2023, Wrzesień29 - 1
- 2023, Sierpień23 - 0
- 2023, Lipiec24 - 0
- 2023, Czerwiec10 - 1
- 2023, Maj19 - 0
- 2023, Kwiecień24 - 3
- 2023, Marzec30 - 3
- 2023, Luty22 - 0
- 2023, Styczeń26 - 6
- 2022, Grudzień30 - 0
- 2022, Listopad29 - 5
- 2022, Październik29 - 1
- 2022, Wrzesień19 - 0
- 2022, Sierpień28 - 0
- 2022, Lipiec26 - 2
- 2022, Czerwiec28 - 3
- 2022, Maj28 - 0
- 2022, Kwiecień26 - 1
- 2022, Marzec26 - 0
- 2022, Luty23 - 1
- 2022, Styczeń23 - 0
- 2021, Grudzień31 - 3
- 2021, Listopad21 - 4
- 2021, Październik24 - 3
- 2021, Wrzesień28 - 3
- 2021, Sierpień24 - 0
- 2021, Lipiec23 - 1
- 2021, Czerwiec25 - 0
- 2021, Maj25 - 3
- 2021, Kwiecień18 - 0
- 2021, Marzec23 - 0
- 2021, Luty10 - 0
- 2021, Styczeń14 - 0
- 2020, Grudzień23 - 0
- 2020, Listopad26 - 1
- 2020, Październik22 - 0
- 2020, Wrzesień28 - 1
- 2020, Sierpień24 - 0
- 2020, Lipiec26 - 5
- 2020, Czerwiec21 - 3
- 2020, Maj21 - 5
- 2020, Kwiecień22 - 6
- 2020, Marzec22 - 0
- 2020, Luty22 - 0
- 2020, Styczeń21 - 0
- 2019, Grudzień22 - 1
- 2019, Listopad26 - 1
- 2019, Październik29 - 7
- 2019, Wrzesień27 - 0
- 2019, Sierpień25 - 9
- 2019, Lipiec22 - 5
- 2019, Czerwiec20 - 2
- 2019, Maj27 - 0
- 2019, Kwiecień23 - 1
- 2019, Marzec25 - 2
- 2019, Luty19 - 0
- 2019, Styczeń21 - 0
- 2018, Grudzień19 - 4
- 2018, Listopad23 - 0
- 2018, Październik26 - 1
- 2018, Wrzesień27 - 0
- 2018, Sierpień21 - 0
- 2018, Lipiec20 - 4
- 2018, Czerwiec19 - 0
- 2018, Maj22 - 3
- 2018, Kwiecień27 - 4
- 2018, Marzec19 - 0
- 2018, Luty20 - 3
- 2018, Styczeń22 - 1
- 2017, Grudzień21 - 5
- 2017, Listopad26 - 7
- 2017, Październik27 - 5
- 2017, Wrzesień25 - 6
- 2017, Sierpień20 - 1
- 2017, Lipiec27 - 3
- 2017, Czerwiec26 - 2
- 2017, Maj24 - 6
- 2017, Kwiecień15 - 2
- 2017, Marzec30 - 11
- 2017, Luty23 - 5
- 2017, Styczeń19 - 3
- 2016, Grudzień24 - 12
- 2016, Listopad25 - 9
- 2016, Październik24 - 9
- 2016, Wrzesień27 - 16
- 2016, Sierpień21 - 6
- 2016, Lipiec29 - 11
- 2016, Czerwiec30 - 6
- 2016, Maj28 - 18
- 2016, Kwiecień28 - 34
- 2016, Marzec28 - 17
- 2016, Luty29 - 11
- 2016, Styczeń23 - 6
- 2015, Grudzień19 - 10
- 2015, Listopad25 - 19
- 2015, Październik26 - 13
- 2015, Wrzesień24 - 7
- 2015, Sierpień20 - 14
- 2015, Lipiec24 - 23
- 2015, Czerwiec24 - 6
- 2015, Maj22 - 8
- 2015, Kwiecień25 - 21
- 2015, Marzec23 - 17
- 2015, Luty2 - 2
- 2015, Styczeń20 - 20
- 2014, Grudzień21 - 12
- 2014, Listopad23 - 16
- 2014, Październik26 - 31
- 2014, Wrzesień22 - 13
- 2014, Sierpień15 - 15
- 2014, Lipiec12 - 39
- 2014, Czerwiec21 - 18
- 2014, Maj21 - 28
- 2014, Kwiecień22 - 14
- 2014, Marzec25 - 24
- 2014, Luty22 - 28
- 2014, Styczeń15 - 23
- 2013, Grudzień21 - 57
- 2013, Listopad20 - 22
- 2013, Październik27 - 55
- 2013, Wrzesień27 - 31
- 2013, Sierpień20 - 34
- 2013, Lipiec21 - 62
- 2013, Czerwiec18 - 42
- 2013, Maj26 - 47
- 2013, Kwiecień18 - 39
- 2013, Marzec16 - 27
- 2013, Luty13 - 26
- 2013, Styczeń9 - 30
- 2012, Grudzień10 - 20
- 2012, Listopad20 - 49
- 2012, Październik18 - 43
- 2012, Wrzesień19 - 26
- 2012, Sierpień14 - 14
- 2012, Lipiec15 - 30
- 2012, Czerwiec21 - 39
- 2012, Maj23 - 34
- 2012, Kwiecień19 - 42
- 2012, Marzec20 - 39
- 2012, Luty10 - 11
- 2012, Styczeń4 - 7
- 2011, Grudzień13 - 17
- 2011, Listopad14 - 27
- 2011, Październik14 - 45
- 2011, Wrzesień18 - 26
- 2011, Sierpień17 - 33
- 2011, Lipiec19 - 38
- 2011, Czerwiec18 - 36
- 2011, Maj15 - 43
- 2011, Kwiecień5 - 13
- 2010, Listopad9 - 39
- 2010, Październik4 - 14
- 2010, Wrzesień11 - 18
- 2010, Sierpień12 - 3
- 2010, Lipiec20 - 28
- 2010, Czerwiec21 - 21
- 2010, Maj16 - 10
- 2010, Kwiecień17 - 3
- 2010, Marzec13 - 3
- 2010, Luty4 - 3
- 2010, Styczeń1 - 0
- 2009, Grudzień10 - 10
- 2009, Listopad12 - 5
- 2009, Październik8 - 10
- 2009, Wrzesień17 - 6
- 2009, Sierpień22 - 7
- 2009, Lipiec14 - 12
- 2009, Czerwiec5 - 2
- 2009, Maj9 - 20
- 2009, Kwiecień20 - 22
- 2009, Marzec9 - 1
- 2009, Luty4 - 2
- 2009, Styczeń11 - 12
- 2008, Grudzień8 - 17
- 2008, Listopad18 - 32
- 2008, Październik22 - 40
- 2008, Wrzesień22 - 9
- 2008, Sierpień10 - 3
- 2008, Lipiec20 - 18
- 2008, Czerwiec16 - 18
- 2008, Maj18 - 22
- 2008, Kwiecień19 - 14
- 2008, Marzec15 - 12
- 2008, Luty16 - 16
- 2008, Styczeń16 - 25
C. Cóś więcej (60-100 km)
Dystans całkowity: | 27279.02 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 386 |
Średnio na aktywność: | 70.67 km |
Więcej statystyk |
- DST 66.50km
- Sprzęt Szmata - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
"I am a man who walks alone..."
Wtorek, 4 września 2012 • dodano: 04.09.2012 | Komentarze 1
No nie tak do końca, ale własnie ten utwór Iron Maiden towarzyszył mi w pierwszej, dopołudniowej części dzisiejszego, rowerowego dnia. "Fear of the dark":
Spokojna przejażdżka z muzą na uszach. Guardian, Kusięta. Olsztyn, Skrajnica, dom. Po południu spotkanie przed skansenem z kobe24la, Pietro1978 i Pikselem i dojazd na spotkanie z Fakim w Leśnym. Trasa wiodła przez Kirkut, kokosownię, Legionów gdzie w okolicy Góry Ossona odłączył się od nas Piksel, czerwony pieszy, Kusięta i Olsztyn. Na miejscu rowerowy zlot. Byli chyba wszyscy szosowcy, a do tego po cywilu Abovo, Ruda i Faki. Po posiadówce i całej masie opowieści dziwnej treści powrót do domku przez Skrajnicę. Na Kręciwilku spotkanie ze sporą grupą CFR. Na koniec jeszcze rozchodniaczek z Marcinem w bliżej nie określonym barze, bo "U Andrzeja" likwidacja :(
- DST 62.30km
- Sprzęt Szmata - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Dopołudniówka.
Poniedziałek, 3 września 2012 • dodano: 03.09.2012 | Komentarze 0
Asfaltowa przejażdżka do Poraja. Nic szczególnego. Trasa: Kirkut, Kokosownia, Legionów, czerwony pieszy, Kusięta, Olsztyn, Biskupice, Choroń, Osiny, Zawodzie Poczesna, Czewa. W Poczesnej zadzwonił szwagier z prośbą o pilotowanie sprawy zakupu przez niego nowego roweru. Podjechałem więc do niego i razem z moim chrześnikiem a szwagra synem, Maćkiem pojechaliśmy jeszcze wałem nadwarciańskim do sklepu na Garibaldiego. Po oględzinach i wyborze ewentualnie nowego zakupu powrót do domu tą samą trasą.
- DST 80.20km
- Aktywność Jazda na rowerze
Dzień rekordów.
Środa, 29 sierpnia 2012 • dodano: 29.08.2012 | Komentarze 5
Dziś w planach był dzień o największym przebiegu kilometrowym podczas pobytu w Tatrach. Trasa miała wyglądać bardzo podobnie jak ta, którą w maju pokonałem ze zbyszko61 z małym (hahaha - małym...) urozmaiceniem w postaci podjazdu Doliną Suchej Wody do schroniska Murowaniec. Wyjazd rozpocząłem ok 10:00 i ruszyłem na Gubałówkę. Z Gubałówki zjazd przez Ząb do Poronina (71,8 km/h) i dalej podjazd pod Bukowinę Tatrzańską i na Polanę Głodówka. Przepiękny widok!!! Po zjeździe z Polany dotarłem do "dania głównego" dzisiejszej wyprawy: Dolina Suchej Wody i podjazd pod schronisko Murowaniec na Hali Gąsienicowej. HARDCORE!!! Były to zdecydowanie najtrudniejsze 13 km jakie przyszło mi pokonać na rowerze. Podjazd to 6,5 km szlak w całości złożony ze sporej wielkości kamieni, niestety również luźnych. Do tego nachylenie podjazdu... Na 6,5 km różnica wzniesień wynosi 500 metrów (średnie nachylenie 7,7%)... Jazda pod górę wydobyła ze mnie maksimum moich umiejętności jazdy na rowerze. Mijani turyści patrzyli na mnie już sam nie wiem jak. Czy z podziwem, niedowierzaniem, ciekawością czy też z politowaniem. Dotarłem pod schronisko mocno zajechany, ale otuchy dodały mi brawa, które otrzymałem od odpoczywających turystów. Mnie już jednak po głowie chodziło co innego... Jak ja mam zjechać w dół??? Bo nie był to zjazd na którym się odpoczywa. Całość na stojąco z pełnym napięciem mięśniowym całego ciała. Ręce, nogi, plecy, mięśnie oddechowe po prostu omdlewały. Dotarłem na dół kompletnie wyczerpany. Nie byłem w stanie jechać po praktycznie prostym asfalcie nawet kilkanaście km/h... Musiałem odpocząć. Po 15 minutach zregenerowałem się jako tako i zjechałem do Zakopanego i przez Kościelisko i Witów dotarłem na kwaterę. Co do dzisiejszych moich rekordów: poprawiłem wynik maksymalnej wysokości którą uzyskałem na rowerze. Od dziś wynosi on 1500 metrów npm. Maksymalne dzienne przewyższenie to od dziś 1781 metrów. Udało się w końcu po 3 latach bez osiągnięcia tej bariery dojechać do 5000 km w sezonie. Dziś byłem bardzo zmęczony lecz jednocześnie bardzo z siebie dumny...
Widok na Tatry z Gubałówki I.
© poisonek
Widok na Tatry z Gubałówki II.
© poisonek
Widok na Tatry z okolic Bukowiny Tatrzańskiej I.
© poisonek
Widok na Tatry z okolic Bukowiny Tatrzańskiej II.
© poisonek
Widok na Tatry z okolic Bukowiny Tatrzańskiej III.
© poisonek
Widok na Tatry z okolic Bukowiny Tatrzańskiej IV.
© poisonek
Widok na Tatry z Polany Głodówka I.
© poisonek
Widok na Tatry z Polany Głodówka II.
© poisonek
Widok na Tatry z Polany Głodówka III.
© poisonek
Dolina Suchej Wody.
© poisonek
Tak wyglądał szlak. Życzę powodzenia wszystkim, którzy się na niego zdecydują :)Dolina Suchej Wody. Podjazd pod Murowaniec I
© poisonek
Dolina Suchej Wody. Podjazd pod Murowaniec II
© poisonek
Przy schronisku Murowaniec I.
© poisonek
Widok na Tatry z Hali Gąsienicowej I.
© poisonek
Widok na Tatry z Hali Gąsienicowej II.
© poisonek
Widok na Tatry z Hali Gąsienicowej III.
© poisonek
Widok na Tatry z Hali Gąsienicowej IV.
© poisonek
Widok na Tatry z Hali Gąsienicowej V.
© poisonek
Kasprowy Wierch.
© poisonek
Stacja na Kasprowym Wierchu.
© poisonek
Goodman na Hali Gąsienicowej.
© poisonek
Poisonek na Hali Gąsienicowej.
© poisonek
Poisonek na Hali Gąsienicowej II.
© poisonek
Skocznia narciarska Wielka Krokiew.
© poisonek
- DST 67.20km
- Sprzęt Szmata - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Trzy górki w Beskidach.
Niedziela, 12 sierpnia 2012 • dodano: 12.08.2012 | Komentarze 1
Miało nie być tego wyjazdu. Wszystkie znaki głównie na niebie wskazywały, że nie powinien się odbyć. Prognozy pogody w piątek nie pozostawiały złudzeń: w weekend będzie lać. Ale oczywiście wbrew zdrowemu rozsądkowi zapakowaliśmy się w sobotni ranek do aut i w padającym deszczu ekipa w składzie faki, kobe24la, pietro1978, zbyszko61 i ja ruszyła w Beskidy. Po dotarciu na miejsce nie było mowy o jakiejkolwiek jeździe - lało konkretnie. Całą sobotę spędziliśmy więc w trybie rozrywkowym. Dopiero w niedzielę od rana wyglądało to nieco lepiej. Świadomi jednak tego, że na szlakach po kilkudziesięciu godzinach deszczu będzie ekstremalnie niebezpiecznie zdecydowaliśmy się na wariant asfaltowy. Wskoczyliśmy w ciuchy i na pierwszy ogień Przełęcz Salmopolska. Jechało mi się dość dobrze (podjechałem na środkowym blacie) i w dość dobrym tempie wjechałem na górę z zamiarem zjedzenia śniadania. Jednak z powodu dość wczesnej pory nie było zbyt dużej oferty gastronomicznej więc po dotarciu wszystkich pod Biały Krzyż stwierdziliśmy, że zjedziemy na dół i śniadanko zjemy na kwaterze w Wiśle. Po śniadaniu kierunek na następny podjazd: Przełęcz Kubalonka. Pojechaliśmy tam w towarzystwie kolarzy biorących udział w odbywającym się na tej trasie wyścigu szosowym. Niektórzy z nich mijali nas jak furę z gnojem ale innych udało nam się wyprzedzać ;) Na szczycie udało mi się nawet załapać na bufet, gdyż obsługująca go pani chyba pomyliła mnie z uczestnikiem wyścigu i wsadziła w rękę Powerade`a :))) Ten podjazd również ze środka korby. Ze szczytu zajebisty zjazd do Wisły i kierunek na trzecią dziś górkę: Równica. Wjechaliśmy na ścieżką rowerową prowadzącą do Ustronia. I tu zaczęły się kłopoty. Zaczęło padać. Po chwili deszcz był już tak intensywny, że byliśmy cali przemoczeni i upieprzeni błotem. Na domiar złego złapałem jeszcze kapcia. Po klejeniu dotarliśmy do Ustronia i z marszu rozpoczęliśmy podjazd na Równicę. W jego połowie rozpętało się wodne piekło. Deszcz przerodził się w prawdziwą ulewę. Nigdy nie zdarzyło mi się jechać w tak ekstremalnej pogodzie. I to w górach. Woda zalewał oczy. Była wszędzie. Wtaszczyliśmy się na szczyt - ja jadąc już na młynku - i natychmiast zaczęliśmy się rozgrzewać herbatą z cytryną. Podczas odpoczynku na górze olśniło mój durny łeb: w plecaku przez cały czas wiozłem foliowy płaszcz przeciwdeszczowy... Jedynie co mogłem zrobić to założyć go na zjazd zadowolony przynajmniej z tego, że osłoni mnie przed przenikliwym wiatrem. Zjechaliśmy z Równicy i dojechaliśmy do centrum Wisły a następnie na kwaterę jadąc przez cały czas w strugach wody lejącej się na nas z nieba i z ulic.
Podsumowując: w jeden dzień zaliczyliśmy 3 niezłe podjazdy. Suma przewyższeń wyniosła 1280 metrów. Wyjazd rowerowo udany, aczkolwiek do pełni szczęścia zabrakło lepszej pogody. TRZYMAJ SIĘ FAKI!!!
1601 metrów przewyższenia.
Widok dzisiejszej trasy:
Fotki:Ekipa na Przełęczy Salmopolskiej I
© poisonekEkipa na Przełęczy Salmopolskiej II.
© poisonekEkipa na Przełęczy Salmopolskiej III.
© poisonekNad Jeziorem Czarneńskim.
© poisonekWidok na Jezioro Czarneńskie z tarasu Pałacu Prezydenckiego.
© poisonekNa Równicy.
© poisonekRozgrzewająca herbatka z cytrynką na Równicy.
© poisonekWidok z Równicy I.
© poisonekWidok z Równicy II.
© poisonekWidok z Równicy III.
© poisonek
- DST 61.50km
- Sprzęt Szmata - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
4000 km w sezonie.
Środa, 11 lipca 2012 • dodano: 11.07.2012 | Komentarze 2
Minąłem 4000 km w tym roku. Zapowiada się całkiem przyzwoity sezon. Dziś najpierw do pracy a potem do Kulistego i wspólny, terenowy przejazd po jurajskich okolicach. Na początek dróżkami wzdłuż Warty aż do Jaskrowa. Miejscami dość wymagający teren - poprzednio gdy tamtędy jechałem nie było aż tylu odcinków z głębokimi koleinami i piachem. Następnie przez Siedlec do Mstowa i niebieskim szlakiem do Małus i dalej do Turowa. Posiadówka w Leśnym i jazda w stronę Skrajnicy. Po zjeździe przecięliśmy drogę krajową i przez Odrzykoń dojechaliśmy do naszej starej terenowej trasy, która doprowadziła nas aż do Legionów. Odprowadziłem Adama przez Zawodzie w okolicę Galerii Jurajskiej i wałem nadwarciańskim wróciłem do domu.
- DST 69.40km
- Sprzęt Szmata - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Dom - praca - dom + popołudniówka.
Środa, 4 lipca 2012 • dodano: 04.07.2012 | Komentarze 2
Dom - praca - dom i przejazd przez centrum w celu zajrzenia do kilku sklepów motoryzacyjno - rowerowych. Późnym popołudniem znów na siodełko i wyjazd w kierunku Olsztyna. Z początku kompletnie bez energii. Przetelepałem się przez Guardiana i rowerostradę, gdzie z nieba nieśmiało zaczęły spadać krople deszczu. Spojrzałem w niebo i wydawało mi się, że nie powinno się to rozwinąć w nic większego. Myliłem się. Trzeba było się zatrzymać na przystanku w Skrajnicy i przeczekać chwilę dość konkretną ulewę. Po deszczu dostałem energetycznego kopa i już do końca dnia jechało mi się w charakterystycznym dla mnie tempie. Po dojechaniu do Leśnego w Olsztynie zadzwoniłem do Kulistego z pytaniem czy jeździ. Odpowiedział mi, że w Leśnym będzie za około 40 minut. Postanowiłem w związku z tym gdzieś się przejechać. W tym momencie asfaltem w kierunku Biskupic śmignął mi Żelek Team. Zanim się zebrałem odjechali mi na 200 metrów ale po mocnym przyciśnięciu doszedłem ich koło parkingu przy Sokolich. Złapałem koło i już w czwórkę pojechaliśmy w stronę Biskupic. Po chwili z naprzeciwka nadjechał Wojtek Bartolewski, który również postanowił pojechać z nami. W drodze do Biskupic spotkaliśmy jeszcze Maćka i Trenera Marka Cieślaka. Po dojeździe do Biskupic koło kościoła zostawiłem szosowców jadących na pętlę Smoka i zjechałem w Sokole na żółty szlak pieszy. Po dojeździe do Leśnego zasłużona Cola i pogaduchy z całą wymienioną wcześniej ekipą szosowców do których dołączył jeszcze Kulisty. Powrót przez Skrajnicę, rowerostradę i Guardiana.
Dziś zakupiłem sobie kolejną rowerową zabaweczkę: zaciski kół Accent Race Titan. Komplet 45 gram. Rowerek schudł o 20 gram co zdecydowanie przełożyło się na jakość jazdy. Przyspiesza dwa albo nawet trzy razy szybciej niż wcześniej. Stał się zdecydowanie żwawszy i narowisty. Do tego stopnia, że muszę hamować na podjazdach bo się wyrywa.... :)))))))))Nowe zabawki: zaciski Accent Race Titan.
© poisonek
100 wyjazd w sezonie.
- DST 64.10km
- Sprzęt Szmata - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Wieczorowy Złoty Potok.
Niedziela, 24 czerwca 2012 • dodano: 24.06.2012 | Komentarze 5
Nie mogłem dziś pojeździć przed rosołkiem, więc na swoją niedzielną porcję rowerowych kilometrów ruszyłem dopiero o 17:00. Ale od czego są najdłuższe dni w roku :) Bez problemu cała wycieczka odbyła się w blasku słońca. Wybór padł na Złoty Potok. Na początek rowerostrada i Skrajnica gdzie spotkałem Kulistego ze swoimi latoroślami Natalką i Grzesiem - oczywiście wszyscy na rowerach (będziesz musiał Adam założyć dwa nowe profile na BS... ). W Olsztynie wbiłem się w Sokole i przejechałem przez nie szlakami żółtym, czarno - zielonym i czerwonym. W Zrębicach również czerwony i przez Pabianice i Aleję Klonową do Złotego Potoku. Tam podjechałem nad Amerykana i posiedziałem chwilę na pływającym pomoście focąc rodzinę kaczuszek:Kaczuszka.
© poisonekKaczuszki z mamą kaczką.
© poisonekKaczuszka na zbliżeniu.
© poisonek
Potem jaszcze na mostek i fotka Dobrego Człowieka ;)Goodman nad Amerykanem w Złotym Potoku.
© poisonek
W drogę powrotną ruszyłem "Szlakiem ku źródłom" a następnie przez Siedlec, gdzie niedawny asfalt tymczasowo zmienił się w spory kawałek terenu:Budowa nowej drogi w Siedlcu.
© poisonek
Dalej Krasawa i Zrębice gdzie skręciłem w Sokole. Tuż przez zjazdem ze szlaku spotkałem jeszcze Zdzicha vel Wałujewa spacerującego po lesie z żoną i dziećmi. Końcówka to Olsztyn, Skrajnica, rowerostrada i Guardian. Dawno nie jeździłem w niedzielny wieczór. Ma to jakiś swój specyficzny klimat...
W tym tygodniu trochę odpuszczę kilometry. Ostatnio było sporo jazdy. W 8 dni - w tym 2 dni przerwy - przejechałem prawie 500 km :)
- DST 90.10km
- Sprzęt Szmata - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Objazdówka dom - praca - dom + ognisko CFR.
Piątek, 22 czerwca 2012 • dodano: 22.06.2012 | Komentarze 1
Rano objazd do pracy standardową ostatnio trasą przez Kokosownię, Legionów, Srocko, Brzyszów, Kusięta, Olsztyn, rowerostradę i Guardian na Północ. Po pracy wieczorkiem zbiórka przed Skansenem i ognisko w Górach Towarnych z całą masą rowerowej braci z Częstochowskiego Forum Rowerowego. Jak zwykle w takiej sytuacji Mega Zabawa. W sumie to niewiele zabrakło do setnej setki :)))
- DST 66.60km
- Sprzęt Szmata - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
3000 km. Objazdy + wieczorówka z chłopakami.
Piątek, 15 czerwca 2012 • dodano: 15.06.2012 | Komentarze 2
2/3 setki ;) Ale poza tym 3000 km w tym sezonie. Dobrze idzie :))) Rano jakoś nie za bardzo mogłem się zebrać do jazdy. Mimo to postanowiłem zrobić mały objazd przed pracą. Pokręciłem więc przez Legionów w kierunku Srocka. Odbiłem jednak wcześniej w las i czerwonym dojechałem do Kusiąt. Potem już w kierunku huty, Guardian i wał nadwarciański do centrum. Po pracy do domku i po załatwieniu ważnych spraw ponownie na siodełko. Tym razem w celu dołączenia do kobe24la, pietro1978 i zbyszko61, którzy ok 17:30 mieli stawić się w "Leśnym". Posiedzieliśmy trochę prowadząc bardzo poważne rozmowy ;) i w średnim tempie wróciliśmy przez Skrajnicę, rowerostradę i Guardiana do wioseczki. 3 tysiączki strzeliły dość szybko jak na moje możliwości.
- DST 61.60km
- Sprzęt Szmata - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Objazdy + 75 Częstochowska Masa Krytyczna.
Piątek, 25 maja 2012 • dodano: 25.05.2012 | Komentarze 1
Rano wspólnie ze STin14 objazd do pracy przez Legionów, Kusięta i Olsztyn. Wieczorem zaś udział w przejeździe 75 Częstochowskiej Masy Krytycznej. 241 uczestników. Super wynik!!! Po Masie afterparty u Andrzeja połączone z obchodami kolejnych urodzin Abovo. Śmiechu tyle, że aż brzuch bolał :)
Szprychóweczka:
Przejazd:Podczas przejazdu.
© poisonek