POISONEK
Trochę o mnie:
Poisonek z wiochy Częstochowa. Przejechałem 183201.02 km (na bikestats) + 48183 km (przed bikestats). Więcej o mnie.
10.2010 - 05.2011 Nowotwór próbował...
Póki co nie dał rady...

„Ból jest przemijający, a skutki rezygnacji pozostają na zawsze.”
"Rower jest pojazdem napędzanym siłą mięśni. Rower jadący pod górę jest pojazdem napędzanym siłą woli..."
"Nikt nie będzie mi mówił jak mam żyć, bo nikt za mnie nie umrze..."
"Nie słuchaj głosu w Twojej głowie, który mówi, że nie dasz rady. On łże..."
Yes Master!!!
Na zawsze z Tobą...
Yes Master!!! Na zawsze z Tobą...
AKTUALNY SEZON
ARCHIWALNE SEZONY
Sezon 2024
Sezon 2023
Sezon 2022
Sezon 2021
Sezon 2020
Sezon 2019
Sezon 2018
Sezon 2017
Sezon 2016
Sezon 2015
Sezon 2014
Sezon 2013
Sezon 2012
Sezon 2011
Sezon 2010
Sezon 2009
Sezon 2008
MOJE KRĘCENIE OD 01.01.1997 do 31.10.2025: 230.865 km
1997: 3806 km
1998: 4146 km
1999: 3757 km
2000: 4659 km
2001: 3253 km
2002: 4754 km
2003: 4309 km
2004: 6004 km
2005: 5278 km
2006: 5012 km
2007: 3205 km
2008: 11017 km
2009: 4918 km
2010: 4888 km
2011: 4791 km
2012: 8417 km
2013: 12372 km
2014: 11459 km
2015: 11409 km
2016: 16632 km
2017: 10351 km
2018: 11305 km
2019: 11587 km
2020: 11091 km
2021: 10023 km
2022: 10061 km
2023: 10112 km
2024: 10356 km
2025: 1xxxx km
MOJE MAX`Y:
Max dystans 24 godzinny:
05.07.2014 - 505,77 km
Max dystans miesięczny:
07.2016 - 2.156,10 km
Max dystans roczny:
2016 - 16.632 km
Max prędkość:
17.08.2013 - 82,73 km/h
Max wysokość n.p.m.:
10.09.2016 - 2.776 m n.p.m.
Max wyjazdów w miesiącu:
31 - ostatnio lipiec 2025
Max wyjazdów w roku:
316 - 2016
Min 10.000 km w rok:
14 razy - ostatnio 2025
Min 1.000 km w miesiącu:
108 razy - ostatnio październik 2025
Min 2.000 km w miesiącu:
3 razy - ostatnio lipiec 2025
Min 100 km dziennie:
322 razy - ostatnio 23.10.2025
Max temperatura na rowerze:
11.08.2015 - +41°C
Min temperatura na rowerze:
-17°C
Odwiedzone województwa:
dolnośląskie, kujawsko - pomorskie, łódzkie, małopolskie, mazowieckie, opolskie, pomorskie, śląskie, świętokrzyskie, wielkopolskie, zachodniopomorskie
Odwiedzone kraje:
Austria, Hiszpania, Niemcy, Polska, Słowacja, Szwajcaria, Szwecja, Turcja, Włochy
MOJE ROWERY
Archiwum bloga
- 2025, Listopad17 - 5
- 2025, Październik25 - 2
- 2025, Wrzesień27 - 0
- 2025, Sierpień18 - 7
- 2025, Lipiec31 - 4
- 2025, Czerwiec28 - 2
- 2025, Maj29 - 1
- 2025, Kwiecień28 - 1
- 2025, Marzec31 - 3
- 2025, Luty18 - 0
- 2025, Styczeń23 - 1
- 2024, Grudzień20 - 1
- 2024, Listopad26 - 1
- 2024, Październik25 - 1
- 2024, Wrzesień28 - 2
- 2024, Sierpień23 - 0
- 2024, Lipiec29 - 1
- 2024, Czerwiec27 - 0
- 2024, Maj26 - 0
- 2024, Kwiecień22 - 0
- 2024, Marzec29 - 1
- 2024, Luty26 - 0
- 2024, Styczeń20 - 1
- 2023, Grudzień27 - 0
- 2023, Listopad27 - 4
- 2023, Październik29 - 0
- 2023, Wrzesień29 - 1
- 2023, Sierpień23 - 0
- 2023, Lipiec24 - 0
- 2023, Czerwiec10 - 1
- 2023, Maj19 - 0
- 2023, Kwiecień24 - 3
- 2023, Marzec30 - 3
- 2023, Luty22 - 0
- 2023, Styczeń26 - 6
- 2022, Grudzień30 - 0
- 2022, Listopad29 - 5
- 2022, Październik29 - 1
- 2022, Wrzesień19 - 0
- 2022, Sierpień28 - 0
- 2022, Lipiec26 - 2
- 2022, Czerwiec28 - 3
- 2022, Maj28 - 0
- 2022, Kwiecień26 - 1
- 2022, Marzec26 - 0
- 2022, Luty23 - 1
- 2022, Styczeń23 - 0
- 2021, Grudzień31 - 3
- 2021, Listopad21 - 4
- 2021, Październik24 - 3
- 2021, Wrzesień28 - 3
- 2021, Sierpień24 - 0
- 2021, Lipiec23 - 1
- 2021, Czerwiec25 - 0
- 2021, Maj25 - 3
- 2021, Kwiecień18 - 0
- 2021, Marzec23 - 0
- 2021, Luty10 - 0
- 2021, Styczeń14 - 0
- 2020, Grudzień23 - 0
- 2020, Listopad26 - 1
- 2020, Październik22 - 0
- 2020, Wrzesień28 - 1
- 2020, Sierpień24 - 0
- 2020, Lipiec26 - 5
- 2020, Czerwiec21 - 3
- 2020, Maj21 - 5
- 2020, Kwiecień22 - 6
- 2020, Marzec22 - 0
- 2020, Luty22 - 0
- 2020, Styczeń21 - 0
- 2019, Grudzień22 - 1
- 2019, Listopad26 - 1
- 2019, Październik29 - 7
- 2019, Wrzesień27 - 0
- 2019, Sierpień25 - 9
- 2019, Lipiec22 - 5
- 2019, Czerwiec20 - 2
- 2019, Maj27 - 0
- 2019, Kwiecień23 - 1
- 2019, Marzec25 - 2
- 2019, Luty19 - 0
- 2019, Styczeń21 - 0
- 2018, Grudzień19 - 4
- 2018, Listopad23 - 0
- 2018, Październik26 - 1
- 2018, Wrzesień27 - 0
- 2018, Sierpień21 - 0
- 2018, Lipiec20 - 4
- 2018, Czerwiec19 - 0
- 2018, Maj22 - 3
- 2018, Kwiecień27 - 4
- 2018, Marzec19 - 0
- 2018, Luty20 - 3
- 2018, Styczeń22 - 1
- 2017, Grudzień21 - 5
- 2017, Listopad26 - 7
- 2017, Październik27 - 5
- 2017, Wrzesień25 - 6
- 2017, Sierpień20 - 1
- 2017, Lipiec27 - 3
- 2017, Czerwiec26 - 2
- 2017, Maj24 - 6
- 2017, Kwiecień15 - 2
- 2017, Marzec30 - 11
- 2017, Luty23 - 5
- 2017, Styczeń19 - 3
- 2016, Grudzień24 - 12
- 2016, Listopad25 - 9
- 2016, Październik24 - 9
- 2016, Wrzesień27 - 16
- 2016, Sierpień21 - 6
- 2016, Lipiec29 - 11
- 2016, Czerwiec30 - 6
- 2016, Maj28 - 18
- 2016, Kwiecień28 - 34
- 2016, Marzec28 - 17
- 2016, Luty29 - 11
- 2016, Styczeń23 - 6
- 2015, Grudzień19 - 10
- 2015, Listopad25 - 19
- 2015, Październik26 - 13
- 2015, Wrzesień24 - 7
- 2015, Sierpień20 - 14
- 2015, Lipiec24 - 23
- 2015, Czerwiec24 - 6
- 2015, Maj22 - 8
- 2015, Kwiecień25 - 21
- 2015, Marzec23 - 17
- 2015, Luty2 - 2
- 2015, Styczeń20 - 20
- 2014, Grudzień21 - 12
- 2014, Listopad23 - 16
- 2014, Październik26 - 31
- 2014, Wrzesień22 - 13
- 2014, Sierpień15 - 15
- 2014, Lipiec12 - 39
- 2014, Czerwiec21 - 18
- 2014, Maj21 - 28
- 2014, Kwiecień22 - 14
- 2014, Marzec25 - 24
- 2014, Luty22 - 28
- 2014, Styczeń15 - 23
- 2013, Grudzień21 - 57
- 2013, Listopad20 - 22
- 2013, Październik27 - 55
- 2013, Wrzesień27 - 31
- 2013, Sierpień20 - 34
- 2013, Lipiec21 - 62
- 2013, Czerwiec18 - 42
- 2013, Maj26 - 47
- 2013, Kwiecień18 - 39
- 2013, Marzec16 - 27
- 2013, Luty13 - 26
- 2013, Styczeń9 - 30
- 2012, Grudzień10 - 20
- 2012, Listopad20 - 49
- 2012, Październik18 - 43
- 2012, Wrzesień19 - 26
- 2012, Sierpień14 - 14
- 2012, Lipiec15 - 30
- 2012, Czerwiec21 - 39
- 2012, Maj23 - 34
- 2012, Kwiecień19 - 42
- 2012, Marzec20 - 39
- 2012, Luty10 - 11
- 2012, Styczeń4 - 7
- 2011, Grudzień13 - 17
- 2011, Listopad14 - 27
- 2011, Październik14 - 45
- 2011, Wrzesień18 - 26
- 2011, Sierpień17 - 33
- 2011, Lipiec19 - 38
- 2011, Czerwiec18 - 36
- 2011, Maj15 - 43
- 2011, Kwiecień5 - 13
- 2010, Listopad9 - 39
- 2010, Październik4 - 14
- 2010, Wrzesień11 - 18
- 2010, Sierpień12 - 3
- 2010, Lipiec20 - 28
- 2010, Czerwiec21 - 21
- 2010, Maj16 - 10
- 2010, Kwiecień17 - 3
- 2010, Marzec13 - 3
- 2010, Luty4 - 3
- 2010, Styczeń1 - 0
- 2009, Grudzień10 - 10
- 2009, Listopad12 - 5
- 2009, Październik8 - 10
- 2009, Wrzesień17 - 6
- 2009, Sierpień22 - 7
- 2009, Lipiec14 - 12
- 2009, Czerwiec5 - 2
- 2009, Maj9 - 20
- 2009, Kwiecień20 - 22
- 2009, Marzec9 - 1
- 2009, Luty4 - 2
- 2009, Styczeń11 - 12
- 2008, Grudzień8 - 17
- 2008, Listopad18 - 32
- 2008, Październik22 - 40
- 2008, Wrzesień22 - 9
- 2008, Sierpień10 - 3
- 2008, Lipiec20 - 18
- 2008, Czerwiec16 - 18
- 2008, Maj18 - 22
- 2008, Kwiecień19 - 14
- 2008, Marzec15 - 12
- 2008, Luty16 - 16
- 2008, Styczeń16 - 25
I. W górach
| Dystans całkowity: | 5266.36 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
| Czas w ruchu: | b.d. |
| Średnia prędkość: | b.d. |
| Liczba aktywności: | 99 |
| Średnio na aktywność: | 53.20 km |
| Więcej statystyk | |
- DST 46.10km
- Sprzęt Poison - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Ustroń - Dzień Świstaka.
Poniedziałek, 6 czerwca 2011 • dodano: 06.06.2011 | Komentarze 3
Normalnie Dzień Świstaka… Piąty dzień z rzędu budzę się przy błękitnym, bezchmurnym niebie. Po dwóch godzinach nadciągają pierwsze białe, niewinne baranki, które po następnych dwóch godzinach zmieniają się w stado wściekłych baranów… I oczywiście leje do późnego popołudnia. Przewidując, że dziś znów tak właśnie będzie wyglądał pogodowy scenariusz wyjechałem na spokojną przejażdżkę do Wisły trochę wcześniej niż zazwyczaj. Odwiedziłem wodospad na Wiśle i skocznię narciarską w Malince. Tam właśnie pogoda zaczynała dawać od zrozumienia, że „już wystarczy”, więc speed do Ustronia, żeby dojechać w miarę suchy. Cała droga w tempie minimum 30 km/h, a i tak dopadło mnie na 3 km przed kwaterą. Nie zdążyło na szczęście zmoczyć zbyt mocno. Ech w mordę…
Parę fotek wodospadu na Wiśle:
Wodospad na Wiśle I.
© poisonek
Wodospad na Wiśle II
© poisonek
Wodospad na Wiśle III
© poisonek
Wieczorem tradycyjna przejażdżka po Ustroniu.
Normalnie prawie że romantycznie ;) - wieczorem nad Wisłą.
© poisonek
- DST 59.70km
- Sprzęt Poison - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Ustroń dzień siódmy z super ekipą.
Sobota, 4 czerwca 2011 • dodano: 04.06.2011 | Komentarze 13
Dziś jazda w super towarzystwie. Nie przypuszczałem, że ten dzień przyniesie aż tyle pozytywnych doznań. Najpierw po godzinie 9:00 dotarli do mnie z Częstochowy Zbyszek i STin14. Po złożeniu rowerów pomknęliśmy na stację PKP w Ustroniu na spotkanie przyjeżdżających Kosmy100 i Wikiego. Po spotkaniu i przywitaniu nie trzeba było długo czekać na rowerowe wyzwania - na początek Równica. Znów jak kilka dni temu mozolna wspinaczka na ten szczyt. Na górze chwila odpoczynku i karkołomny zjazd w dół. Jako pierwsi ze STin14 dotarliśmy do nadwiślańskiej ścieżki rowerowej i już tutaj coś mnie zaniepokoiło: czemu ich tak długo nie ma? Moje obawy nie okazały się bezpodstawne. Zjeżdżając w dół Zbyszek i Wiki zaliczyli niezłe upadki spowodowane przez starszą panią, która wtargnęła na jezdnię nie pozostawiając zbyt wielkiego pola manewru zjeżdżającym z dużą prędkością bikerom. Wiki dość mocno się poobdzierał a Zbyszek zaliczył upadek po którym jego kask został już tylko miłym wspomnieniem. No ale jakby nie było spełnił swoje zadanie - ochronił to co biker ma najważniejszego. Po przeliczeniu strat dalej już bez przeszkód dotarliśmy do Wisły na grillowany obiadek. W międzyczasie Wiki otrzymał pomoc medyczną od ekipy ratowników, którzy akurat na rynku w Wiśle zapraszali turystów do zapoznawania się z zasadami pierwszej pomocy. Przy obiadku niestety z nieba zaczęły spadać pierwsze krople deszczu, które towarzyszyły nam już przez dłuższy czas. Mimo to ruszyliśmy do Malinki obejrzeć skocznię narciarską i dalej do wodospadów na Wiśle oraz Jeziora Czarnieńskiego. Po obejrzeniu tych dwóch atrakcji pożegnaliśmy się z Kosmą i Wikim, którzy skierowali się w stronę stacji PKP w Wiśle a my ruszyliśmy pod górkę do Rezydencji Prezydentów RP i dalej ku przełęczy na Kubalonce. Z Kubalonki mega fajny zjazd w rozbryzgach tryskającej na wszystkie strony deszczówki - mieliśmy mokre absolutnie wszystko. Po dotarciu do Wisły pozostał już tylko odcinek wzdłuż rzeki do Ustronia. Jednak i on nie pozbawił nas atrakcji, które wyniknęły w linii prostej z mojej głupoty. Wymyśliłem sobie, że STin14 strzeli mi fotkę podczas przejazdu przez strumień dopływający do Wisły. Rozpędziłem się więc i z całym impetem wjechałem w wodę. Niestety przednie koło utknęło pomiędzy kamieniami a ja wystrzeliłem przed siebie lecąc klasycznym lotem koszącym nad kierownicą. Zaryłem ryjem w znajdujący się ze strumieniem żwir zdzierając sobie naskórek z twarzy. Na szczęście nie za głęboko. Lot nie został oceniony zbyt wysoko przez sędziów punktujących bo podobno nie wylądowałem telemarkiem... Chwilę potem jeszcze wymiana przebitej dętki przez Zbyszka i już bez przeszkód na kwaterę. Oj się działo. Super jazda w ekstra gronie. Dzięki dla Kosmy, Zbyszka, STin14 i Wikiego za fantastyczny, rowerowy dzień :)
Zdjęcia dzięki uprzejmości STin14:
Cisnę na Równicę.
© poisonek
Cisnę na Równicę II.
© poisonek
Leżycho pod szczytem Równicy :).
© poisonek
Ekipa na szczycie Równicy.
© poisonek
Ekipa przy wodospadach.
© poisonek
Ekipa przy wodospadach II.
© poisonek
Ciśniemy pod Rezydencję Prezydentów RP.
© poisonek
Ze Zbyszkiem na lądowisku dla helikopterów.
© poisonek
Ze STin14 na lądowisku dla helikopterów.
© poisonek
Widok na Jezioro Czerniańskie z lądowiska dla helikopterów.
© poisonek
Ciśniemy na przełęcz na Kubalonce.
© poisonek
Widoki z okolic Kubalonki.
© poisonek
Widoki z okolic Kubalonki II.
© poisonek
Drewniany kościół w Wiśle Głębce.
© poisonek
Atakuję strumień.
© poisonek
Rozpoczynam lot koszący nad kierownicą zwany potocznie OTB :)
© poisonek
Na życzenie rokoforusa epizod końcowy: mój i tak na co dzień niewyjściowy pysk przyozdobiony Ustrońskimi szlifami :)))
Ustońskie szlify :)))
© poisonek
- DST 33.30km
- Sprzęt Poison - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Ustroń dzień szósty.
Piątek, 3 czerwca 2011 • dodano: 03.06.2011 | Komentarze 4
Dziś znów tylko do Wisły. Przez ostatnie 2 dni czułem się nie za specjalnie. Nie wiem czym to jest spowodowane: czy płace za Salmopol, czy to zmiana klimatu i wysokości, czy stan zapalny w jamie ustnej i opuchnięty w związku z tym węzeł chłonny, spowodowany zapewne kolejnym wahnięciem odporności po chemii… Tak czy inaczej dziś spokojne kręcenie w sanatoryjnym tempie z niesanatoryjną Metallicą na uszach. Chociaż ja wiem czy nie sanatoryjną?...
Welcome to where time stands still
No one leaves and no one will
Moon is full, never seems to change
Just labeled mentally deranged
Dream the same thing every night
I see our freedom in my sight
No locked doors, No windows barred
No things to make my brain seem scarred
Sleep my friend and you will see
That dream is my reality
They keep me locked up in this cage
Can't they see it's why my brain says Rage
Sanitarium, leave me be
Sanitarium, just leave me alone
Build my fear of what's out there
And cannot breathe the open air
Whisper things into my brain
Assuring me that I'm insane
They think our heads are in their hands
But violent use brings violent plans
Keep him tied, it makes him well
He's getting better, can't you tell?
No more can they keep us in
Listen, damn it, we will win
They see it right, they see it well
But they think this saves us from our hell
Sanitarium, leave me be
Sanitarium, just leave me alone
Sanitarium, just leave me alone
Fear of living on
Natives getting restless now
Mutiny in the air
Got some death to do
Mirror stares back hard
Kill, it's such a friendly word
Seems the only way
For reaching out again.
W Wiśle posiedziałem nad brzegiem rzeki i spożytkowałem niedojedzone pieczywo na karmienie kaczuszek. Dziś trzeba przyznać dość fotogenicznych.
Kaczkowa para.
© poisonek
Pani Kaczka.
© poisonek
Pan Kaczek.
© poisonek
A wieczorem po Ustroniu i kolejna porcja fotek:
Wisełka z Czantorią w tle.
© poisonek
Kaczuszki o zmroku.
© poisonek

Wisełka o zmroku.
© poisonek
Wisełka o zmroku II.
© poisonek
Wisełka o zmroku III.
© poisonek
- DST 11.00km
- Sprzęt Poison - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Ustroń dzień piąty.
Czwartek, 2 czerwca 2011 • dodano: 02.06.2011 | Komentarze 1
Po wczorajszej burzy dziś pogoda kontynuowała swoje kaprysy. Cały dzień na zmianę kropiło i lało. Dopiero pod wieczór nieco się ustabilizowała,co umożliwiło mi przejażdżkę nad Wisełkę i delikatną zabawę z aparatem. Poniżej efekty:
Wisła po deszczu
© poisonek
Poison w Wiśle
© poisonek
Poison w Wiśle II.
© poisonek
Poisonek z poisonem w Wiśle.
© poisonek
Wisełka.
© poisonek
"Płynie Wisła, płynie..."
© poisonek
Kropelki.
© poisonek
Kropelki II.
© poisonek
W drodze na kwaterę zajrzałem jeszcze na teren Muzeum w Ustroniu, gdzie natknąłem się na ogromne prasy kuźnicze. Jedna ewidentnie chciała potrenować prasowanie na moim poisonie ;)
Prasy kuźnicze w Muzeum w Ustroniu.
© poisonek
"Run poison, run!!!"
© poisonek
- DST 35.80km
- Sprzęt Poison - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Ustroń dzień czwarty.
Środa, 1 czerwca 2011 • dodano: 01.06.2011 | Komentarze 0
Dziś odpoczynek po wczorajszym Salmopolu. Spokojna jazda do Wisły wzdłuż rzeki. Pokręciłem się trochę po mieście naszego Mistrza Małysza i sfotografowałem figurę z białej czekolady przedstawiającą Adama w otoczeniu czterech kryształowych kul za zwycięstwa w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Wieczorem mega burza uniemożliwiająca przejażdżkę po Ustroniu. Wyskoczyłem tylko na chwilę po zaopatrzenie do sklepu. Dzięki temu jutro rano nie muszę wyjeżdżać po śniadanko ;)
Figura Adama Małysza z białej czekolady.
© poisonek
Kaczek pokonujący próg na Wiśle.
© poisonek
Zielony tunel na szlaku wzdłuż Wisły.
© poisonek
- DST 70.10km
- Sprzęt Poison - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Serpentyny Salmopola.
Wtorek, 31 maja 2011 • dodano: 31.05.2011 | Komentarze 6
Dziś plan był ambitny: Przełęcz Salmopolska od strony Ustronia. Do końca nie wiedziałem czy dla mnie realny. Ale kto nie ryzykuje… Po nasmarowaniu się kremem z faktorem 20 – bom spieczony okrutnie – wyruszyłem w stronę zaplanowanego celu. Droga lekko, acz systematycznie pięła się w górę. Dopiero na kilka kilometrów przed przełęczą ni z tego ni z owego wystrzeliła dość mocno znacznie obniżając moją prędkość. Kręciłem mozolnie pokonując kolejne kilometry i walcząc z kilkoma kryzysami, choć trzeba przyznać, że nie jakimiś dramatycznymi. Po kilkudziesięciu minutach jazdy po salmopolskich serpentynach stanąłem przed białym krzyżem, postawionym tam prawdopodobnie w 1932 roku na wysokości 934 m. n.p.m. Posiedziałem trochę przy „radzieckich” pierogach i z niekłamaną radością zjechałem z góry z całkiem fajną prędkością. W Wiśle – Malince postanowiłem zobaczyć zaporę na Jeziorze Czarneńskim oraz zamek – rezydencję Prezydentów RP. Okazało się, że te atrakcje znajdują się jedynie o kilka minut drogi od odwiedzanej już przeze mnie dwukrotnie, niżej położonej zapory na Wiśle. Podjazd pod zameczek: uuuuuuuuu – sztywno :) Po obejrzeniu atrakcji już tylko szybki zjazd do centrum Wisły i dalej wzdłuż rzeki do Ustronia na obiad. Wieczorem po lekkim, wiosennym deszczyku z burzowymi pomrukami jak zwykle lans po Ustroniu. Dziś postanowiłem, że nad Wisłą wypiję sobie soczek. Niestety we wszystkich sklepach był tylko jeden smak: chmielowy ;)))
Biały Krzyż na Przełęczy Salmopolskiej
© poisonek
Przed Białym Krzyżem na Przełęczy Salmopolskiej
© poisonek
Widok z Przełęczy Salmopolskiej w stronę Szczyrku.
© poisonek
Zapora na Jeziorze Czerniańskim
© poisonek
Zapora na Jeziorze Czerniańskim z Poisonkiem na I planie.
© poisonek
Widok z zapory na spust wody i płynącą dalej Wisłę.
© poisonek
Rezydencja Prezydentów RP. Zamek Dolny.
© poisonek
Rezydencja Prezydentów RP.
© poisonek
Widok na Jezioro Czerniańskie z lądowiska dle helikopterów przy Rezydencji Prezydentów RP.
© poisonek
- DST 52.90km
- Sprzęt Poison - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Ustroń dzień drugi.
Poniedziałek, 30 maja 2011 • dodano: 30.05.2011 | Komentarze 2
Dziś po wczorajszej Równicy dzień bez górek. Przynajmniej większych. Rano pojechałem wzdłuż rzeki do Wisły. Na miejscu w centrum przyjrzałem się podupadającej nieco starej skoczni narciarskiej i postanowiłem, że zobaczę dziś jak wygląda ta nowa, imienia Adama Małysza w Wiśle Malince. A wygląda dość okazale. Co więcej - można wejść na teren obiektu i przyjrzeć się z bliska, co mnie bardzo ucieszyło. W drodze powrotnej zboczyłem nieco z głównej drogi, żeby przypomnieć sobie jak wygląda efektowna zapora na Wiśle, którą kiedyś, trzy lata temu oglądaliśmy ze STin14. Posiedziałem chwilę w tym urokliwym miejscu ciesząc się zaletami przedsezonowej pustki turystycznej. Po dojeździe do centrum Wisły pokręciłem się trochę i postanowiłem, że obiad zjem w Ustroniu. Szybko przemieściłem się znów wzdłuż rzeki do miejsca tymczasowego, wakacyjnego pobytu i po smacznym obiadku wróciłem na kwaterkę. Wieczorkiem, tak jak wczoraj lans po uzdrowisku. No i oczywiście spotkanie z Heńkiem nad Wisłą ;) Śliczna pogoda.
Stara skocznia narciarska w centrum Wisły.
© poisonek
Nowa skocznia narciarska im. Adama Małysza w Wiśle Malince.
© poisonek
Efektowna zapora w Wiśle Malince.
© poisonek
Widoczek na zaporę.
© poisonek
Zapora ze szczegółami Poisonka ;)
© poisonek
Kaczek. Samiec kaczki znaczy się ... :)
© poisonek
- DST 44.30km
- Sprzęt Poison - Przeszłość
- Aktywność Jazda na rowerze
Równica - początek wypoczynku.
Niedziela, 29 maja 2011 • dodano: 29.05.2011 | Komentarze 4
Dziś pierwszy dzień dwutygodniowego pobytu wypoczynkowego w Ustroniu. Razem ze STin14 wyjechaliśmy rano z Częstochowy moim blachosmrodem wypakowanym po brzegi bagażami i dwoma rowerami. Miało być spokojnie, ale jak to zazwyczaj bywa skończyło się jak zawsze. Przyatakowaliśmy Równicę i ku mojemu wielkiemu zdziwieniu udało mi się zdobyć ten mierzący 885 m.n.p.m. szczyt. Po porcjach pięknych widoków karkołomny zjazd ze szczytu podczas którego licznik pokazał maksymalną prędkość 73,26 km/h. I to bez ani jednej chwili kręcenia :) Następnie przejechaliśmy się ścieżką wzdłuż Wisły do Wisły właśnie, gdzie spożyliśmy z pół metra kiełbaski z grilla :). Wieczorem STin14 zapakował się do blachosmroda i odstawił go do Częstochowy, co by żona nie została na 2 tygodnie bez środka transportu, a ja jeszcze trochę polansowałem się po Ustroniu. I na koniec hicior: pierwszy raz od ponad pół roku spożyłem browarek siedząc sobie nad brzegiem Wisełki :) - za zgodą lekarza oczywiście. Matko! Co za smak!!!
Podjazd na Równicę
© poisonek
Podjazd na Równicę II. Rzeźbię...
© poisonek
Podjazd na Równicę. Widok na Czantorię.
© poisonek
Podjazd na Równicę. Widok na Czantorię z Poisonkiem na I planie.
© poisonek
Panorama Ustronia ze schroniska pod szczytem Równicy.
© poisonek
Widok na Beskidy ze schroniska pod szczytem Równicy.
© poisonek
Widok na Czantorię ze schroniska pod szczytem Równicy.
© poisonek
Jeszcze raz Ustroń z Równicy.
© poisonek
Czantoria z Poisonkeim na I planie.
© poisonek
Czantoria z Poisonkiem na I planie II.
© poisonek
Punkt pomiarowy na szczycie Równicy.
© poisonek
Falujący most nad Wisłą ;)
© poisonek
Wisełka
© poisonek
Wisełka II.
© poisonek
Wisełka III.
© poisonek
- DST 79.90km
- Aktywność Jazda na rowerze
Bielsko Biała - Szczyrk
Sobota, 30 sierpnia 2008 • dodano: 30.08.2008 | Komentarze 1
Bielsko Biała - Szczyrk - Wisła razem z STi. Pobudka o 3:30 i wyjazd na dworzec. Pociąg do Bielska dojechał parę minut po 8:00. Szybki, rowerowy transfer do Szczyrku i zaczynamy z grubej rury - wjazd na Skrzyczne. Początkowo zaskoczyła nas stromość podjazdu ale potem przyszło jeszcze większe zdziwienie. Szlak bardzo mokry, błotnisty i rozjechany przez maszyny prowadzące wyrąb. Dłuuuuugi podjazd przecinany postojami "technicznymi" - czasem po prostu trzeba było spaść z roweru, gdyż zdarzało się zrobić kołem kilka obrotów w miejscu... W końcu na szczycie - mglisto, zimno i wietrznie. Posiedzieliśmy chwilę, wypiliśmy grzańca no i w dół. Zjazd tak jak przypuszczałem nie dał nam odpocząć. Walka ze szlakiem... Po dojechaniu do Szczyrku kawałek płaskiego asfaltu i zaczynamy podjazd na Przełęcz Salmopolską. Zdaje się z 6 km podjazdu. Miodzik. Na górze cieplutko, ale nie od temperatury powietrza... Ale teraz już tylko karkołomny zjazd do Wisły. Prędkość na luzie 55 - 60 km/h. W Wiśle kiełbaski z grilla i jeszcze podjechaliśmy obejrzeć bardzo urokliwą zaporę na Wiśle. Podsumowując: MEGA SATYSFAKCJONUJĄCA WYCIECZKA!!! Poniżej zdjęcia:
Tak wyglądały drogi na Skrzyczne:

W drodze na szczyt:
Na szczycie:


Jagódka na zboczach Skrzycznego były pyszne:
Sarenka:
Na Salmopolu:
Zapora na Wiśle:

Profil trasy (kliknij):














